Po prostu ewolucja przeniosla sie o oczko wyzej - do technosfery.
Wybitnie nieskromnie to kolega stwierdził: wszak oznaczałoby to przypisanie ludzkości geniuszu i wszechmocy takiej, jaką szczyci się natura! Stwierdzić, że kwarcowo-stalowe pokraki będą teraz ewoluować, kontynuując ewolucję dotychczas zachodzącą?
Technokratyzm.
Nie sposób nie odwołać się do pewnego cytatu z pewnego filmu, w którym to padły słowa:
(Smith): " I say your civilization because as soon as we started thinking for you it really became our civilization which is, of course, what this is all about. Evolution, Morpheus, evolution. Like the dinosaur. [...]"
Nie wypowiadam się teraz na temat tego filmu (po co psuć miły nastrój), jednak wątek wyraził kolega identycznie ;]
***
Nie oskarżam jednakże bynajmniej o płytkość wypowiedzi. Ewolucja w wykonaniu maszyn byłaby niewątpliwie groteskowa, niemniej wcale, wcale ciekawa. Proszę zauważyć, że maszyny (przyjmijmy dla potrzeb tego akapitu - "myślące" (z powyższych wpisów moich wynika mam nadzieje jasno, że należę do osób stosujących cudzysłów w takich przypadkach)), nie mają niezbywalnej potrzeby podtrzymywania się w stanie żywym: stan ,,żywy'' w ich wykonaniu (Tu odsyłam do mistrzowskiego wątku ,,Czy Lem żyje?") jest już utopijnie niedefiniowalny... Tak zwana śmierć, dla przykładu, nie wiąże się dla maszyny z żadnymi konsekwencjami, gdyż można odtworzyć jej oprogramowanie (jeśli biedaczka ,,zeszła'' w sposób pozwalający na dostęp do urządzeń składujących jej RAM/ROM w jakiejkolwiek formie). Można zabudować ją w nowy korpus, zresetować i volia, resurectis totalis. Nie ma żadnej różnicy. I nie mówię tu o klonowaniu, tylko o odtworzeniu.
Skoro zaś maszyny nie będą przejęte tym największym lękiem ludzi - strachem przed śmiercią, to czym będą?
Maszyny powołano do istnienia w celach utylitarnych - są narzędziami, czy się ktoś z tym godzi, czy nie.
Traktowanie ich inaczej niż, za przeproszeniem, śróbokrętów czy młotków jest objawem owszem szlachetności i bogactwa emocjonalnego, ale także ma w sobie cechy fantazjowania.
Kto zatem sądzi, że te pochodne wiertarek i skrawarek rzucą się w wir ewolucji, jest odważnym fantastą!
Pozdrawiam...