Polski > Lemosfera

Konkurs - wszyscy już powysyłali?

(1/2) > >>

Pirx:
Czy wy już dostarczyliście swoje dowcipne wypowiedzi na temat "Wpływ książek Lema na moje życie"? macie czas tylko do północy.

Terminus:
Ja tym razem nie wysyłałem; przyznaję się bez bicia. Nie będę tu uprawiał, jak to amerykanie mówią ,,trashtalkingu'' i twierdził, że nie wziąłem udziału w tym konkursie żeby ,,zrobić miejsce innym'' - jakże popularny to slogan. Po prostu, szczerze mówiąc, próbowałem coś napisać ale nie bawiło mnie tak, jak oczekiwałem. Stwierdziłem że nie będę się zatem do tego zmuszał.
Tak czy inaczej życzę wszytkim powodzenia.

Pirx:
Ja na początku miałem problemy. Bo jak napisać zabawnie o wpływie np. Edenu, Solaris, Śledztwa, Kataru, dobra nie będę się rozpisywał, na moje życie (to jest dopiero sztuka) Na szczęście są te niezawodne Dzienniki, Cyberiady, Pokoje, Wizje, Kongresy, Bajki, więc tego się uchwyciłem. No i jakoś wyszło.

Poniżej mój tekst:

Czego gościu w tym białym czymś, przyczepiony jakąś gumą do tego dużego białego się tak miota? O co mu kurczę chodzi? –tak myślałem o SF, gdy byłem młody i głupi... Nie znałem wtedy dzieł pana Lema. Teraz po każdej przeczytanej książce myślę o niej w każdym miejscu, o każdej porze i... i tyle. Dzięki nim powiększyłem swoją wiedzę astronomiczną, wiem jak zachowuje się kawałek przestarzałego mięsa wyrzucony w Kosmos. Dzięki wyobraźni pisarza znalazłem nowe określenia dla niektórych polityków. Dziękuję wam Kurdle, Ósmaki i inne straszydła. Teraz nie będę miał problemu z namówieniem kogoś, do
nie głosowania na kogoś  w najbliższych wyborach.

Wcześniejszy pogląd o fantastyce wymyśliłem

Jockerus:
A oto i moja praca. Mam nadziejęże wam sie spodoba... ;)

“Lema aktywa”
(Na podstawie wiersza Juliana Tuwima 'Lokomotywa')

Stoi na półce książka otyła,
Ciężka, ogromna, czcionka z niej spływa.
Tłusta kursywa...
Stoi i kusi, nęci ropucha,
Treść z zapełnionego jej wnętrza bucha.

Już ledwo stoi, z półki wciąż łypie,
A jeszcze autor fabułę w nią sypie.
Rozdziały do siebie podoczepiane,
Poważne i lekkie, z liter odlane.

I pełno postaci w każdym rozdziale:
A w jednym maszyny, a w drugim rakiety,
A w trzecim siedzą same roboty,
Siedzą i jedzą blaszane klamoty.
A czwarty rozdział pełen golemów,
A w piątym widmo kosmicznych problemów.
A w szóstym spodek, o! jaki wielki!
Pod każdym skrzydłem ładunek wszelki.
A tych rozdziałów jest ze czterdzieści.
Sam autor nie wie co się w nich mieści.

I ruszył czytelnik po książkę ospale,
Sięga po tomik jak żółw ociężale.
Obraca kartkę za kartką z mozołem.
I toczy się, toczy wątek za wątkiem,
Fabuła przyspiesza i gna coraz prędzej,
I biegnie i pędzi, zadziwia i wciąga,
Ze świata fanów do siebie przyciąga...

Pirx:
Wiesz mi się to bardzo podoba, extra (też piszę wiersze i o tym myslałem). Tylko, że ów utwór ma o połowę za dużo słów  :-[ i może być po prostu nieuznane. Chciałbym się mylić.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej