376
Hyde Park / Re: URODZINY RACHEL!
« dnia: Czerwca 06, 2006, 09:46:00 pm »
"Jeszcze chwileczkę, jeszcze momencik... tyryry ty tyty... piątek z Pankracym zacznie się kręcić..."
Wszystkiego.
Wszystkiego.
Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.
Nie przekonuje mnie to kantowskie pojęcie czasu związanego z doświadczeniem.
Jeśli "zniknę" ze swojego otoczenia wszystkie obiekty materialne, rzeczywiście będę miał wrażenie, że nie otacza mnie nic widzialnego. Powiedzmy, że będzie to wielka wszechogarniająca ciemność lub jasność (zresztą może być to dowolny kolor lub nawet lepiej zupełny brak koloru - jednym słowem nicość). Nie mam jednak powodu by zakładać, że czas też "zniknął". Nie widzę go, ale nadal analizuję swoje myśli. Po jednej pojawia się następna i kolejna itd... Proces myślowy przebiega na zasadzie wnioskowań, które by mogły zachodzić, wymagają czasu - nawet ultrakrótkiego czasu.
Dopiero kiedy "zniknę" niewidzialny dla mnie czas nastąpi właściwy koniec wszystkiego. Skoro czas przestał upływać, nie mogę wykonać już żadnej analizy myślowej - niemożliwością jest stwierdzenie czegokolwiek. Wszystko przestało się dziać. To taki swoisty bilet w jedną stronę. Z tej sytuacji nie ma drogi wyjścia. Dopiero ten stan jest absolutnym NIC.
"[...] Gorgiasz zaczyna od twierdzenia, że nic nie istnieje, gdyby bowiem nawet coś istniało, to musiałoby być albo bytem, albo niebytem, albo bytem i niebytem zarazem, co jest nie do pomyślenia. Gdyby było bytem, byłoby czymś wiecznym, a więc nie miałoby początku. Co zaś nie ma początku, to jest bezkresne, a skoro jest bezkresne, to nie istnieje. Byt nie może również powstać, jeśli bowiem powstaje, to może powstać z bytu albo z niebytu. Nie może powstać z bytu, jeśli bowiem jest bytem, nie powstaje, ale istnieje. Nie może też powstać z niebytu, gdyż ten nie może nic wytworzyć, ponieważ to, co coś wytwarza, z konieczności musi uczestniczyć w istnieniu. A zatem byt również nie mógł powstać. Byt też nie może być czymś wiecznym i zarazem takim, co powstaje, gdyż te dwa pojęcia wykluczają się wzajemnie, i jeśli byt jest wieczny, to tym samym nie powstał, a jeśli powstał, nie jest wieczny. A zatem, skoro byt nie jest ani wieczny, ani nie powstał, ani nie jest jednym, ani drugim, to w ogóle nie istnieje. A zatem byt nie istnieje. A nawet gdyby coś istniało, nie byłoby poznawalne i dałoby się pomyśleć. Gdyby bowiem to, co zostało pomyślane, nie istniało, nie można by pomyśleć czegoś isniejącego, ponieważ nie wszystko, co jest pomyślane, musi istnieć. Gdyby zresztą nawet coś było i dawało się poznać, nie można by o tym powiadomić drugiego człowieka. Tym bowiem, za pomocą czego możemy powiadamiać innych, jest słowo, a słowo nie jest czymś, co rzeczywiście istnieje. Słowo zatem nie wyraża wielości rzeczy istniejących, tak jak i one same nie ujawniają swej natury. Nie ma zatem żadnej możliwości poznania tego, co rzeczywiście istnieje, i przekazania tego innym w sposób zrozumiały. W ten sposób filozofia eleacka została przez Gorgiasza sprowadzona do absurdu. Zarzuciwszy więc filozofię, Gorgiasz zajął się później wymową, problematyką etyczną i zagadnieniami estetycznymi."
Taka "dzika encyklopedia" nie jest wiarygodnym źródłem wiedzy, ale jest fantastycznym materiałem do badań i eksperymentów socjologicznych.
Wracając do "Obłoku Magellana", czy zwróciliście uwagę, że triony to nic innego, jak internet??