1
Czyli … twoim zdaniem pobór jest mniejszym złem niż brak poboru?
Odpowiem tak... Zależy z jakiego/czyjego punktu widzenia. Państwa/Unii/cywilizacji wręcz, czy zmobilizowanej wbrew swojej woli jednostki (i jej bliskich)... Ja starałem się patrzeć z tego pierwszego punktu widzenia. Ty chyba patrzysz z tego drugiego...
cały sukces Kaczyńskiego to załapanie się na prywatyzację RSW. Otóż rzecz w tym, że NIE ON JEDEN się załapał, ale ON JAKO JEDYNY tego nie zmarnował. Dosłownie jako jedyny. W tamtym okresie Porozumienie Centrum nie było najsilniejszą partią na prawicy, silniejsza była Konfederacja Polski Niepodległej, która zgarnęła najwięcej. Po KPN nie ma dziś śladu, a Kaczyński umiejętnie ten majątek powiększył. To jest talent (biblijny).Dodam, że nie jest to Rafał Ziemkiewicz.
Agorowi archonci tymczasem dostali rzecz bezcenną – przez kilka pierwszych miesięcy mogli jako jedyni wydawać prywatną gazetę codzienną. Ktoś, kto wtedy (wiosną 1989) chciałby z nimi konkurować, musiałby sam sobie znaleźć drukarnię, papier, kolportaż – wtedy to było po prostu niemożliwe, bo wszystko nadal było zmonopolizowane przez państwo i PZPR (RSW formalnie nie była państwowa tylko partyjna). Michnik et al dostali to tymczasem na srebrnej tacy, zagwarantowane okrągłym stołem. Po trzydziestu paru latach mają z tego dogorywającą gazetę i portal, zajmujący szóste czy siódme miejsce, za portalami startującymi naprawdę od zera, jak np. Wirtualna Polska.
Ergo, Kaczyński jednak rozegrał to mądrzej od Michnika.
Parabola jest odwrócona przez minus przy kwadracie, maksimum jest w połowie między miejscami zerowymi (x=0 V x=9).W podstawie nie ma pochodnych.
Nie wiem, jak wedle obecnych standardów należało to na maturze to uzasadnić, możliwe, że należało "solidnie" policzyć maksimum z pochodnej itd. co trudne by nie było ale osobiście wyciągnąłem średnią z miejsc zerowych - w końcu parabola to parabola.