W "Mein Kriegstagebuch. Aufzeichnungen eines Stukafliegers" - jeśli polski tłumacz nic nie opuścił - Rudel pisze tylko sucho: "Hannelore — mój pseudonim w radiu"
Wygląda na to, że postawiłeś ostatnią kropkę
nad "ё" nad "i" w tej historycznej zagadce.
Hannelore ładnie by się z nevermore rymowało .)
Faktycznie tak. Hanne(lore) - nigdy więcej. Wynocha! Jedyną odpowiedzią na bezczelną sprzedaź relikwii otrzymanych z rąk samego Adolfa Alojzowicza, takich żelaznych odznaczeń z mieczami i liśćmi, może być tylko rozwód. Jak u nas się mówi, rozwód, panieńskie nazwisko i szafka nocna między łóżkami
Co zaś do rymu, nie jestem do końca pewien. Pierwsze słowo brzmi w języku niemieckim mniej więcej tak jak się pisze, "han-ne-lo-re", natomiast drugie - coś w rodzaju "newermour"