12901
DyLEMaty / Re: Philip K. thingy, jak to się drzewiej pisało ;).
« dnia: Listopada 18, 2009, 08:04:35 pm »i nie jestem pewna czy do tego nie dazymy:CytujReklamy są najwyższym gatunkiem sztuki- pracują nad nimi najbardziej utalentowani twórcy
Tak, to jest prorocze . (Zwłaszcza odkąd filmy umieją robić za reklamę gadgetów .)
Poza tym powtorzylam /.../ Czy androidy...? ksiazke rzecz jasna.Moze nie ma tutaj rozwarstwiajacych sie rzeczywistosci ale jest Mercer.Ciekawi mnie jak rozumiecie jego postac?Czy jest zbiorowa iluzja?Medialna manipulacja?Alter ego?Zmaterializowana religia?Czy macie inna wersje?;)Jak wg Was dzialaja owe empatyczne skrzynki?Ludzie sami sie rania?Mercer zreszta pojawia sie i bez pomocy tychze.
O Wilburze jest tez opowiadanie Mala czarna skrzynka.
Czy to po prostu jeden z dickowych odjazdow ktory wplotl w fabule i nie ma szczegolnego znaczenia?Mnie szczerze powiedziawszy drazni ta postac...dlatego pytam;)
Dla mnie to po prostu jeden z tych typowych mesjaszy i anty-mesjaszy Dicka i nie ma tu do czego zbytnio logiki przykładać, bo to zwyczajnie byt metafizyczny jest .
Przy czym jest to bez znaczenia i nie jest. Do fabuły nic nie wnosi (i dobrze, że w filmie to wycieli), ale jednocześnie ilustruje dickowy pogląd (z którym się oczywiście nie zgadzam ), że przez rzeczywistość (czy raczej: przez kolejne warstwy rzeczywistości) prześwieca Bóg. To kolejne oblicze Boga-Zebry.