Autor Wątek: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia  (Przeczytany 1364239 razy)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16101
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1680 dnia: Września 15, 2009, 12:38:11 pm »
Trailer "Avatara" widziałem, i TU napisałem co o nim sądzę.

Stanowczo nie wybieram się do kina, poczekam na premierę TV. (No, chyba, że poczytam Wasze liczne pochwały.)

"District 9" - poziom lepszy od np. Emmericha, stanowczo, forma dość oryginalna, acz nie nowa, ale rzutowanie ziemskich schematów na kontaty z Obcymi jest dla mnie (nieintencjonalnie) śmieszne. Film mówi ciekawe (choć nie porażające nowością) rzeczy, ale o ludziach, nie o kontakcie z Obcym Rozumem. Na tle tego co jest na ekranach, i udaje SF, zasługuje zapewne na dostrzeżenie, ale tak naprawdę fantastyką naukową to on nie jest. Raczej kulawą metaforą z wątkiem spaceoperowym.
« Ostatnia zmiana: Września 15, 2009, 12:40:58 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6897
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1681 dnia: Września 15, 2009, 12:58:50 pm »
Cytuj
Stanowczo nie wybieram się do kina, poczekam na premierę TV. (No, chyba, że poczytam Wasze liczne pochwały.)
Q kiedy mnie sie zdaje ze...abstrahujac od fabuly i tych niebieskogebnych...ten film jesli w ogole...to trzeba zobaczyc w kinie.160 minut 3D w domu?Wg mnie to bedzie pokaz tech mozliwosci a o warstwe fabularna niezmiennie sie zamartwiam;)
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16101
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1682 dnia: Września 15, 2009, 01:04:41 pm »
Kiedy mnie techniczne "fajerwerki" przestały podniecać gdzieś na etapie "Terminatora 2"...  :P
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6897
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1683 dnia: Września 15, 2009, 01:06:25 pm »
Kiedy mnie techniczne "fajerwerki" przestały podniecać gdzieś na etapie "Terminatora 2"...  :P
Ciebie?Przestaly?...nieee...nie wierze;)
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16101
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1684 dnia: Września 15, 2009, 01:43:27 pm »
W życiu - w sensie postępu technologicznego jako takiego - to ekscytują mnie nieodmiennie. Zwłaszcza gdy ten postęp daje wymierne efekty, nie kończy się na prostackim gadgeciarstwie.

W filmie postęp możliwości technicznych był dla mnie ważny póki służył wizualnemu uwiarygodnieniu opowiadanych historii (vide "Odyseja kosmiczna", "Blade Runner"), gdy F/X stały się celem samym w sobie poczułem głębokie znudzenie.
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Evangelos

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 639
  • Mistyk! Wierzy, ze istnieje.
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1685 dnia: Września 15, 2009, 02:00:41 pm »
Bladego Runnera wykombinowalem ostatnio w Blu Ray - efekty poprawiono, wyczyszczono i pomimo swojego wieku film robi ogromne wrazenie, oczywiscie nie tylko wizualne (i nie na Aniel-i  :-[ ). Bardzo polecam, dodano tez kilka wersji komentatorskich, w tym Ridleya Scotta, ktory opowiada o poszczegolnych scenach i roznych kontekstach. Mniam.
Swietna edycja zwlaszcza dla milosnikow filmu, ktorzy dzieki jakims resztkom rozsadku nie kupili 5-plytowego zestawu DVD w blaszanym pudelku, ufff.

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6897
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1686 dnia: Września 15, 2009, 03:23:58 pm »
Po pierwsze zartowalam sobie bo na powaznie nikomu nie wmawialabym co go filmowo ekscytuje a co nie. Po drugie...jak juz tak sieriozno to po Terminatorze2 byl jeszcze pierwszy Matrix...jesli rzecz w efektach.Nie negowalabym go.Poza tym trudno mowic o Awatarze skoro nikt go jeszcze nie widzial...niemniej w grudniu bedzie mozna sobie odpowiedziec na pytanie postawione w tym artykule:
http://www.stopklatka.pl/artykuly/artykul.asp?wi=56290
Czy to bedzie rzeczywiscie taki szok jak przejscie od kina niemego do dzwiekowego?Watpie.Chociazby ze wzgledu na Dzisiejsze czasy;)

Poza wszystkim jest jeszcze kwestia...dlaczego kino nie ma byc po prostu swietna rozrywka?Dlaczego nie moze byc tylko...albo az?...wizualnym arcydzielem bez potrojnego dna?( wcale nie namawiam na emmerichy...)

Cytuj
Zupelnie jak z Alienem - dwie czesci (Ridley Scott i James Cameron) rewelacja
Scott ma krecic prequel Obcego.
« Ostatnia zmiana: Września 15, 2009, 03:58:02 pm wysłana przez olkapolka »
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16101
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1687 dnia: Września 15, 2009, 04:28:02 pm »
Poza wszystkim jest jeszcze kwestia...dlaczego kino nie ma byc po prostu swietna rozrywka?Dlaczego nie moze byc tylko...albo az?...wizualnym arcydzielem bez potrojnego dna?

Może, ale wizualane arcydzieła to raczej domena Lyncha niż np. Jacksona. Pokaz efektownych obrazków nie stanowi jeszcze arcydzieła.

Scott ma krecic prequel Obcego.

Słyszałem. Oby odbił się w końcu od dna (i Scott i "Obcy"), choć sam pomysł wydaje mi się dość wyeksploatowany...
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6897
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1688 dnia: Września 15, 2009, 05:43:07 pm »
Co do Obcego zgoda...pewnie dlatego pre a nie kolejny se;)
Zas nieopanowany zgrzyt zebow kiedy przeczytalam o Lynch'u kontra Jackson.
Lynch ma byc przykladem bezdennych wizualnych arcydziel?!Zagubiona autostrada, Mulholland Drive, Twin Peaks, Blue Velvet to filmy o tylu dnach ze sam autor pewnie nie wie do konca jakie upakowal tam fantasmagorie.Moze jedynie Czlowiek Slon, Glowa do wycierania, Dzikosc Serca to nieco "lzejsze "jego filmy.Diune i Prosta Historie swiadomie pomijam.
Zas Jackson...jakkolwiek mozna nie znosic tolkienowskiej fantasy...stworzyl wlasnie wizualnie filmy bez zarzutu.Jakkolwiek po pierwszej czesci juz widz mogl poczuc sie znuzony.Oczywiscie nie pisze tu o Martwicy Mozgu czy idiotycznych Przerazaczach.Chociaz ta Martwica ;D
Filmy Lyncha nie poddaja sie prostym podzialom.Czlowiek Slon np jest ubogi wizualnie a ma sile razenia.

Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16101
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1689 dnia: Września 15, 2009, 09:07:02 pm »
Lynch ma byc przykladem bezdennych wizualnych arcydziel?!Zagubiona autostrada, Mulholland Drive, Twin Peaks, Blue Velvet to filmy o tylu dnach ze sam autor pewnie nie wie do konca jakie upakowal tam fantasmagorie.

Tak. Do wizualnego arcydzieła nie potrzeba koniecznie F/X. Wystarczy artyzm. (Choć nie musi efekty specjalne nie wykluczają artyzmu, ba mogą być oddane w jego służbę - vide Kubrick, Scott... nawet Soderbergh.)

Zas Jackson...jakkolwiek mozna nie znosic tolkienowskiej fantasy...stworzyl wlasnie wizualnie filmy bez zarzutu.

To czemu oglądając mam wrażenie obcowania nie z dziełem sztuki filmowej, a z serią ilustracji do książki? (A już na przykład - nie stanowiacy zresztą fantastyki - "Wiek niewinności" jak najbardziej o artyzm posądzam?)

Trudno to precyzyjnie określić słowami, ale na przykład "Imperium kontratakuje" mnie jak najbardziej "rusza", choć to bajka, a filmy pana J. ni cholery...
« Ostatnia zmiana: Września 15, 2009, 09:12:28 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6897
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1690 dnia: Września 15, 2009, 10:26:33 pm »
Hm...mam wrazenie ze mowimy o roznych rzeczach.Ja sie tylko upominam o kino czysto rozrywkowe bez kombinowania co autor mial na mysli...na dobrym poziomie.Cameron ma wizje przelomowego technicznie filmu i moze sie mu to udac.
Zas jesli mowimy o wizualnych arcydzielach w sensie filmowych arcydzielach gdzie scenariusz jest dopiety ze zdjeciami i wizja rezysera na ostatni...to zmienia postac rzeczy.Lynch robi kompletne filmy ale nie mozna ich zaliczyc do kina rozrywkowego.Artyzm Q w zdjeciach to np Nykvist (wspolpracownik Bergmana,Polanskiego i Tarkowskiego)...ktory x dni czekal az do jednego zdjecia bedzie mial odpowiednie warunki atmosferyczne.
 Przyziemniej pierwsze sceny z Lsnienia,Delicatessen,nawet Fargo i inne filmy Coenow,nawet niektore filmy Burtona tez sa spawne wizualnie.Wiek niewinnosci  lubie...choc wole czytac.Nie wiem dlaczego ilustracyjnie odbierasz Jacksona...a nawet jesli zrobil ilustracje to zrobil je bardzo sprawnie.A filmy Greenewaya, Hitchcock, a Winda na szafot...a...a...chaotycznie sie mi przypomina....a 12 gniewnych ludzi?:)SF przy tym jest bardzo ubogie w tresci a jednak lubie:)
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

DillingerEscPlan

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1691 dnia: Września 15, 2009, 10:41:08 pm »
Myśle, że z Jacksonem i jego Lordami Ringów jest taki problem, że w tych obrazkach brak subtelności, finezyjnego operowania warstwą wizualną dzieła. Mamy hordy orków, emty idą na wojnę, jakieś Góry Przeznaczenia zionące ogniem i oko Saurona, albo z drugiej strony niziołki i ich cukierkowy aż do omdlenia "Szajer", no i scena z witającymi się po wszystkim Hobbitami w "Powrocie króla", którą bohater "Clerks 2" Kevina Smith'a bez ogródek nazwał "pedalską". Widzę więc w tych filmach bardziej pokaz sprawnego rzemiosła, niż artyzm.

Ale nieodmiennie śmieszy mnie scena, z nie pomnę której części, w której Saruman strofuje Gandalfa za to, że ten pali za dużo "fajkowego ziela".


Tolkienowskich oryginałów póki co nie czytałem więc trudno mi ocenić, czy adaptacje filmowe są li tylko ilustracjami do dzieł pisarza.
« Ostatnia zmiana: Września 15, 2009, 10:43:06 pm wysłana przez DillingerEscPlan »

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6897
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1692 dnia: Września 15, 2009, 11:01:36 pm »
Sie usmialam...DEscPlan Kevin Smith za to slynie z subtelnosci i finezji ;D Szczury... i Clerks...Dogma jako arcydziela wizualne ;D
On kpi z wszystkich i wszystkiego...ostatnio na widelec wrzucil porno...tja;)
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

DillingerEscPlan

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1693 dnia: Września 15, 2009, 11:12:38 pm »
Ja tylko przytaczam wypowiedź bohatera jego filmu, żeby nie było, że sam wspomnianą scenkę nazywam pedalską. ;)

A wracając do filmów s-f... Ktoś może oglądał "Primer"? Jakie wrażenia? Przede wszystkim ciekaw jestem, czy są tu tacy, którzy skumali do końca ten film za pierwszym razem, bo ostatnie minuty są mocno pogmatwane. Mi się ta sztuka nie udała, ale Dukaj bardzo pozytywnie się o filmie wypowiadał, to stwierdziłem, że nie poddam się i powalczę jeszcze. :)
« Ostatnia zmiana: Września 15, 2009, 11:18:24 pm wysłana przez DillingerEscPlan »

dzi

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3114
  • Profesja: Negat Charakter: Neutralny neutralny
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1694 dnia: Września 15, 2009, 11:33:25 pm »
Bladego Runnera wykombinowalem ostatnio w Blu Ray - efekty poprawiono, wyczyszczono i pomimo swojego wieku film robi ogromne wrazenie, oczywiscie nie tylko wizualne (i nie na Aniel-i  :-[ ). Bardzo polecam, dodano tez kilka wersji komentatorskich, w tym Ridleya Scotta, ktory opowiada o poszczegolnych scenach i roznych kontekstach. Mniam.
Swietna edycja zwlaszcza dla milosnikow filmu, ktorzy dzieki jakims resztkom rozsadku nie kupili 5-plytowego zestawu DVD w blaszanym pudelku, ufff.
Muzyki niestety nigdy już nie poprawią ;)

This user possesses the following skills: