Wskazane chyba tedy podejście pragmatyczne (istnieje to, czego istnienie uznaję (choćby tylko dla siebie) za pomocne) natomiast wszelkim nadmiarowym bytom brzytwą Ockhama należy bezwględnie poderżnąć gardła. Natomiast - wracając jeszcze do informacji - nie jestem przekonany, czy sama w sobie nie może ona istnieć - wszakże trójkąty prostokątne spełniają tw. P. bez względu na to, czy ktoś o nich myśli, czy nie.
Zgadzam się, że istnienie na zasadzie "wszystko co mogę pomyśleć" jest absurdalne, natomiast tak ujęta pragmatyka jest też dość niejasna: istnieje to, co uznaję za pomocne. Ja uznam za pomocne (choćby na potrzeby tej dyskusji) istnienie aniołów, które mi podpowiadają najlepsze argumenty. I co? Sprowadziliśmy sprawę do absurdu...
Proponuję, za istniejące uznać: przedmioty (rzeczy, stany, zjawiska) fizyczne oraz - na nieco innej płaszczyźnie - te prawa i inne obiekty, które są z nauką niesprzeczne. Natomiast istnienie moich przemądrzałych aniołów, bogów różnej maści oraz rozumnych mieszkańców planet Proximy Centauri uznajmy za hipotetyczne.
Czytałam sobie ciekawą książkę kiedyś o końcu nauki (jak będę w domu i ją odkopię, to podam namiary) i tam właśnie poruszony był problem filozofii nauki - wiemy tak wiele, ale nie potrafimy określić czemu to w ogóle służy, ta nasza wiedza. Co gorsza - nie jesteśmy nie tylko w stanie stwierdzić czy:
- wiemy wszystko (no, na razie oczywiste to, że nie)
- w ogóle kiedykolwiek będziemy wiedzieć wszystko, czy np. materia może się dzielić na różne subkwanty bez końca
- czy (i to jest ciekawe!) nasza wiedza będzie obiektywnie prawdziwa tzn. czy będzie prawdziwa nie tylko dla nas, ale i dla innych (hipotetycznych ;) ) istot, mających inne zmysły, inne mózgi, inny sposób postrzegania świata - nie wiem, czy to jasno wyraziłam, ale chodzi o podważenie dogmatu o niezmienności praw przyrody nie tylko w czasie, ale także ze względu na mózg odkrywcy tych praw
(M)Aniela - lepiej się przed klonami zabezpieczyć :)
PS
Falcor świetny temat! No bo ile można rozmawiać o życiu uczuciowym kota, nawet Maźkowego? ;)