Polski > Akademia Lemologiczna

Akademia Lemologiczna: [Pokój na Ziemi] - czyli reset przypadkiem wspomagany

<< < (43/44) > >>

liv:

--- Cytuj ---Zmienił program - czy dołożył kolejny - dyspersantowi, ale co właściwie miał on spowodować? Tichy przecież był na statku, a zdalnik na Księżycu - Lauger nie mógł zaprogramować Tichego by ten zdecydował się osobiście lądować...a jak niby zdalnik mógł go do tego skłonić? Jakim programem? Śpiew Syren?
--- Koniec cytatu ---
Może być syrena, albo Ratunkuuuu...
Mi się to tak ułożyło - że księżycowy pył przejął zdalnika i jakąś metodą tak przekręcony zdalnik zwabił Tichego.
By użyć jako listonosza.
Dla tego pyłu, ale pył to informacja?  :-\

--- Cytuj ---W książce tylko podczas późniejszych rozmów Tichemu opowiadają to co się działo. On sam próbuje sobie układać, ale dość nieudolnie.
--- Koniec cytatu ---
Na przykład tak;
I to coś, co powstawało, rozbiło zdalnik Laxa?
A właściwie przejęło nad nim kontrolę? Ale nie pamiętałem tego, widocznie nie mogłem zapamiętać po kallotomii. I teraz tak: albo przejęty zdalnik zwabił mnie na
Księżyc w złych zamiarach, albo w innych.
W złych? Żeby mnie pozbawić pamięci? Co by mu z tego przyszło? Chyba nic.
Może chciał mi coś dać? Gdyby chciał mi tylko coś zakomunikować, moje lądowanie byłoby zbędne.
Powiedzmy, że dał mi ten pył? Wtedy coś - ktoś - nie chcąc, aby ta operacja się powiodła - poraził mi mózg rozcięciem spoidła.
Dajmy na to, że tak było.
Wtedy TO, co zawiadywało dyspersantem, uratowało mnie? Czy jednak chodziło tylko o to, żeby ratować Tichego? Raczej nie.
Chodziło o to, żeby przekaz dostał się na Ziemię. I właśnie ów miałki, ciężki pył był tą informacją. Nie, nie mógł być wyłącznie informacją.
To było materialne. Miałem to przywieźć z sobą. Tak. W ten sposób część łamigłówki składała się w większą całość. Ale nie w pełni zrozumiałą.
Więc najszybciej jak mogłem powtórzyłem tę hipotezę mojej drugiej połowie.
- Może być - powtórzyła wreszcie.
 - Oni mają ten pył. Ale im nie wystarczy.

--- Cytuj ---Jesteśmy uzależnieni. Epoka chaotycka jak nic.
--- Koniec cytatu ---
Optymistka  :D
Nawet nie trzeba nic niszczyć, wystarczy zlikwidować pole, czyli zasięg.

olkapolka:

--- Cytuj ---Czyli - częściowo program Laugera - częściowo badany obiekt wyewoluował do nowego ziemskiego środowiska z tym zadaniem i programem wirusowym
Ot, zbieg okoliczności, bo psim swędem udało się Tichemu wrócić do rakiety, ale zabierając pył (do badania?).
W książce tylko podczas późniejszych rozmów Tichemu opowiadają to co się działo. On sam próbuje sobie układać, ale dość nieudolnie.

Z tego programu zniszczenia Tichego powstaje miecz obosieczny dla ziemskiego dominium nad księżycowym wojennym pandemonium.

--- Koniec cytatu ---
Tichy nie zabrał pyłu - on po prostu był na skafandrze...o tym pisałam...pył zabrał się "na gapę".

Ale to tak - możliwe, że z chęci zniszczenia Tichego wyszła hybryda niszcząca oprogramowanie...a może to właśnie był ten dodatkowy program Laugera: samozniszczenie oprogramowania i wtedy Tichy odcięty bezpowrotnie. Selenocyty tylko go przejęły. W sumie to Tichy nie musiał osobiście lądować? :-\
Gdyby nie wylądował to nie przywiózłby tego ustrojstwa.

--- Cytuj ---Mi się to tak ułożyło - że księżycowy pył przejął zdalnika i jakąś metodą tak przekręcony zdalnik zwabił Tichego.
By użyć jako listonosza.

--- Koniec cytatu ---
Ale jednak Lauger - jako triplet - zapodał jakiś dodatkowy program zdalnikowi...

--- Cytuj ---Optymistka  :D
Nawet nie trzeba nic niszczyć, wystarczy zlikwidować pole, czyli zasięg.

--- Koniec cytatu ---
To wykluczyłoby wiele urządzeń ( i ludzi;)), ale nie cofnęłoby nas do XIX wieku.
Np. cadillac Gramera śmigałby nadal po hamerykańskich autostradach:)

Lieber Augustin:

--- Cytat: olkapolka w Marca 16, 2023, 12:58:33 am ---Ale to tak - możliwe, że z chęci zniszczenia Tichego wyszła hybryda niszcząca oprogramowanie...a może to właśnie był ten dodatkowy program Laugera: samozniszczenie oprogramowania i wtedy Tichy odcięty bezpowrotnie. Selenocyty tylko go przejęły.

--- Koniec cytatu ---
Hm, wygląda jednak na to, że zdolność selenocytów do niszczenia oprogramowania to nie ziemski wynalazek. Raczej powstała i udoskonaliła się w toku tej... nekroewolucji:
- To, co z przodu wygląda jak zawiła tajemnica, z tyłu zwykle jest proste jak drut - powiedział. - Posłaliśmy najlepsze broniotwórcze programy na Księżyc? Posłaliśmy. Doskonaliły się przez iks lat? Jeszcze jak się doskonaliły! Wjechały na siebie całą parą? Jasne, inaczej nie mogło być. Kto zwyciężył? Jak zawsze, ten, kto w najmniejszej objętości zawarł największą zjadliwość. Pasożyty wygrały, molekularne maciupstwa.
i
Najlepiej zabezpieczone musiały być programy zbrojeniowe na Księżycu, więc z ziemskimi poszło im jak z nut. Totalna bitodemia. Parazytarny bitocyd. Z wyjątkiem tego, co żywe, bo na Księżycu nie miały do czynienia z niczym żywym. Gdyby nie to, pewno zakatrupiłyby nas wszystkich razem z antylopami, mrówkami, sardynkami i z trawą na dokładkę.


--- Cytat: liv w Marca 15, 2023, 10:30:30 pm ---Na przykład tak;
I to coś, co powstawało, rozbiło zdalnik Laxa?
A właściwie przejęło nad nim kontrolę? Ale nie pamiętałem tego, widocznie nie mogłem zapamiętać po kallotomii. I teraz tak: albo przejęty zdalnik zwabił mnie na
Księżyc w złych zamiarach, albo w innych.
W złych? Żeby mnie pozbawić pamięci? Co by mu z tego przyszło? Chyba nic.
Może chciał mi coś dać? Gdyby chciał mi tylko coś zakomunikować, moje lądowanie byłoby zbędne.
Powiedzmy, że dał mi ten pył? Wtedy coś - ktoś - nie chcąc, aby ta operacja się powiodła - poraził mi mózg rozcięciem spoidła.
Dajmy na to, że tak było.
Wtedy TO, co zawiadywało dyspersantem, uratowało mnie? Czy jednak chodziło tylko o to, żeby ratować Tichego? Raczej nie.
Chodziło o to, żeby przekaz dostał się na Ziemię. I właśnie ów miałki, ciężki pył był tą informacją. Nie, nie mógł być wyłącznie informacją.
To było materialne. Miałem to przywieźć z sobą. Tak. W ten sposób część łamigłówki składała się w większą całość. Ale nie w pełni zrozumiałą.
Więc najszybciej jak mogłem powtórzyłem tę hipotezę mojej drugiej połowie.
- Może być - powtórzyła wreszcie.
 - Oni mają ten pył. Ale im nie wystarczy.

--- Koniec cytatu ---
O-o-o, co ja widzę?
Apokryficzny, utracony fragment maszynopisu Lema?
I styl, i rytm - nic dodać, nic ująć.

Super. Naprawdę bombowo to ułożyłeś :)


--- Cytuj ---Nawet nie trzeba nic niszczyć, wystarczy zlikwidować pole, czyli zasięg.
--- Koniec cytatu ---
Ano prawda.

xetras:
Przypomniało mi się przy okazji pierwsze wideo dla telewizji, kiedy <Metallica skończyła się>...
https://www.tekstowo.pl/piosenka,metallica,one.html

O tym że Meta od kiedyś <skończyła się> się to typowy składnik rywalizacji:
masowa publika vs artysta/autor
W tym meczu Meta wygrywa i rozkłada publikę - zwłaszcza z Bobem. Nie są skończeni, a wręcz odwrotnie.Nadal pozostają (chyba?) wizjonerami.

[...]
Wstrzymuję oddech pragnąc śmierci
Błagam cię, Boże, obudź mnie

Świat już przeminął, zostałem sam
Boże, dopomóż mi
Wstrzymuję oddech pragnąc śmierci
Błagam cię Boże, dopomóż mi

Ciemność więzi mnie
Jest wszystkim co widzę
To horror!
Nie mogę żyć
I nie mogę umrzeć
Uwięziony w samym sobie
Ciało moją celą

Mina
Zabrała mi wzrok
Zabrała mi mowę
Zabrała mi słuch
Zabrała mi ręce
Zabrała mi nogi
Zabrała mi duszę
Zostawiła mnie żywcem w piekle
Źródło: jw.

Postwar american dream

xetras:
Stawiam tezę, że triplet wymyka się śledczym badaniom i kwadruplet (raczej imho - tetraplet winno być najlepszym słowem) oraz inne mnożenie bytów jest zbędne.

Na razie mi na to brak argumentów.
Dublet - łatwy do rozpoznania, lojalny agent - ten jest zawsze podejrzany, ale taki triplet jest najbezpieczniejszy w siatkach szpiegowskich.

Dlatego Laugera nie rozgryźli w trakcie, dopiero post factum uprawdopodobnili podejrzenia względem niego i jego możliwości i faktycznych czynów.

Rozwinę: kwadruplety, itd... to jedynie hiperbola literacka (w praktyce chyba zbędna?), bo w ten sposób (na podobieństwo cebuli) opowieść ładniej brzmi i łatwiej wikłać czytelnikowi fabułę (w "Pamiętniku znalezionym w wannie").
Dla mnie to gigantyzm stylu.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej