Nie będę oryginalny (tylko powtórzę z pamięci to, co maziek kiedyś do Klingonów odniósł) - gwiazdokrąstwo, o astroinżynierii już nie mówiąc, wymaga wysiłków na tyle skoordynowanych, że zbyt konfliktowi nie dadzą sobie rady z przedsięwzięciami na podobną skalę. Taką przynajmniej mam nadzieję.
(Przy czym: tak, wiem gdzie zaczynał von Braun z Oberthem i dla kogo pracował Korolow.)