No to przeczytajcie resztę - ten facet podaje się za naukowca (wiem, kim jest, czytałam samolubny gen, używam sformułowania całkiem świadomie) najbezczelniej w świecie manipuluje faktami i miesza zachowania ludzi z przykazaniami. Przyznaje np., że nie ma pojęcia o badaniach, czy były w ogóle przeprowadzone, jakichkolwiek dotyczących traumy dzieci z podziałem na religię, ale mówi następnie: "molestowanie seksualne dzieci, tak częste w Kościele katolickim," - ciekawe skąd wie, że jest częste? Bo w USA były 3 głośne skandale? Nie mówię, że się nie zdarza, ale bez badań wcale nie wiadomo, czy jest częstsze niż molestowanie seksualne w rodzinach protestanckich, muzułmańskich albo niewierzących... I jeszcze: "Podaje pan przykład katoliczki, która jako dziecko była bardziej przerażona tym, że jej zmarła protestancka koleżanka pójdzie do piekła, niż tym, że obmacywał ją ksiądz" - to mówi osoba przeprowadzająca wywiad. Ok, nie twierdzę, że to się nie zdarzyło, współczuję tej dziewczynce, która na pewno przeżyła koszmar, ale jaki to jest dowód naukowy? To jest dyskurs na poziomie tramwaju: "jeden ksiądz kradnie, wszyscy księża to złodzieje", "jeden Polak zabił, Polacy to mordercy". Ciekawe, jakby zareagował na argument: "znam trzech Amerykanów, którzy nie wiedzą, gdzie jest Polska, wszyscy Amerykanie to banda niewykształconych idiotów nie umiejących czytać map..."
Nie jestem specjalnie wierząca, raczej wątpiąca, ale denerwuje mnie takie manipulowanie faktami i to jeszcze przez człowieka, który zowie się naukowcem. I jeszcze bezstronny dziennikarz: "Wiem z doświadczenia, że ludzie, którzy wierzą w Boga, reagują często agresywnie na ateistów. Staram się zrozumieć to zjawisko. Zna pan może jakieś psychologiczne uzasadnienie?" A moim zdaniem ci dwaj, to ateiści reagujący agresywnie na wierzących.
O jeszcze, podsumowanie: "Bogiem Biblii [ch8211] okrutnym maniakiem seksualnym, który każe wyznawcom gwałcić i mordować." - To jest zarzut zarówno do religii chrz., jak i żydowskiej.
No, dajcie spokój, 10 przykazań jest dość oczywistych...
A w tekście padają też insynuacje w stosunku do wyznawców Allaha - że ich wiara każe im zabijać niewinnym. Osobiście nie mam dużej wiedzy na temat tej religii, ale nawet jako niedouk WIEM, że Koran nakazuje być dobrym także dla niewiernych, czego przykładem np. fakt, że Żydzi w opanowanej przez Arabów w XIVw. Hiszpanii mieli lepiej niż na ziemiach chrz, cieszyli się swobodą i wolnością wiary. To, że część fanatyków przeinacza słowa swoich ksiąg, tak jak im pasuje, nie oznacza, że dana religia każe gwałcić i rabować... Niezależnie od tego, czy 10 przykazań/Koran jest dany od Boga czy napisany przez Jana na Haju.
I w tym sensie jest racja w oddzielaniu religii od wyznawców - nie można na przykładach jednostkowych i patologicznych fanatyków oceniać ZAŁOŻEŃ religii.