Autor Wątek: Z PEWNOŚCIĄ nie jesteśmy sami..  (Przeczytany 180803 razy)

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Z PEWNOŚCIĄ nie jesteśmy sami..
« Odpowiedź #180 dnia: Listopada 25, 2018, 09:33:09 am »
Jaka jest robocza teza (ta in-topic), którą obecnie dyskutujemy?
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Z PEWNOŚCIĄ nie jesteśmy sami..
« Odpowiedź #181 dnia: Listopada 25, 2018, 10:02:32 am »
Niemal każdy list Q jest zamykającym temat. Brak odpowiedzi.
Dlaczego?
A teraz można zerknąć do świata równoległego - znajdź trzy różnice  8)
http://www.startrek.pl/forum/index.php

To może jeszcze, skoro już na StarTrek.pl zajrzałeś, posiedź tam dłużej (tydzień? ;)), policz aktywnych użytkowników, sprawdź ilu z nich ze mną na bieżąco rozmawia, itd. itp. wtedy obraz będzie pełniejszy.

(I, prawda, takie zachowania w stylu trzech/czworo na jednego - bez liczenia się z tym, że stanowi to najprawdopodobniej zniechęcający widok dla Newbies, czy - dajmy na to - dla Cetariana - zupełnie, ale to zupełnie nie potwierdzają moich gorzkich słów o TWA, o które byłeś swego czasu tak obrażony ;).)

Zaiste...4 były. Nigdy nieaktywne na forum. Zmasowany atak.
Tylko funnyjokes pośmiecił w wątkach. Skrzat był pierwszy - usunął. That's all folks.

Ha, czegoś nie wiesz... Jak tylko odzyskałem uprawnienia namierzyłem IP, z którego rejestrowały się hurtowo boty i zwróciłem - po cichu - na problem uwagę skrzata. skrzat IP zablokował, tym samym czyniąc boty niegroźnymi, ich konta straszą jednak wciąż na userliście.

Jest jeszcze pilot pirx w transplantologii - chociaż reklamiarz - wyjątkowo schludny i kompletny.

To może Ty go wyguestuj, a ja go do bot-oxu?

Jaka jest robocza teza (ta in-topic), którą obecnie dyskutujemy?

Chylę czoła przed mistrzem merytorycznych uwag ;).

Ale, właśnie, ad meritum...

Przypuszczam, iż mogą to być tajne projekty nowych myśliwców (lub czegoś, co zastąpi myśliwce/samoloty) tak tajne, że nawet w Pentagonie o nich nie wiedzą, albo wręcz przeciwnie, wiedzą, ale udają Greka. Oczywiście w grę mogą wchodzić obce mocarstwa. Według mnie jest to bardziej prawdopodobny scenariusz od odwiedzin kosmitów, ale kto wie.
Może testy nowej techniki stealth? Która nie działa w 100%?

A propos, drobny tekścik z bloga periodyku poświęconego amerykańskiej polityce zagranicznej (znanego z programowego realizmu, więc realistycznie będzie ;)). Wypowiadają się tam - wspominani już w niniejszym wątku - Nick Pope i Luis Elizondo:
https://nationalinterest.org/blog/the-buzz/et-denied-many-ufos-are-just-super-secret-military-aircraft-23816

Z wymienionych opcji zwróciłbym Waszą uwagę na jedną (do dawnych doniesień o UFO nie da się jej przypiąć, do obecnych - na odwrót zgoła*). Szybkie (szybsze niż byłoby to możliwe dla pojazdów załogowych) drony szpiegowskie posługujące się wspomnianą technologią stealth. Któż powiedział, że RQ-170 Sentinel musi być najlepszym co wywiady (amerykański i inne) posiadają?

* Aczkolwiek... Pierwsze drony (Q-1 choćby) powstawały już od lat '50 (prace nad nimi zaczęły się w momencie sformowania USAF):
http://www.designation-systems.net/dusrm/app1/q-1.html
Rychło też znaleziono im zastosowania wywiadowcze:
https://archive.org/stream/Aviation_Week_1959-02-09#page/n38/mode/1up

Może tylko – przy powszechności –  kosmos wydaje się przychylniejszym/przyjemniejszym miejscem...a tak? Jesteśmy sami. Trudno ogarnąć...

Tu trudno nie przywołać słów hornetowego ulubieńca, Clarke'a (do którego i ja mam sporą słabość):

"Two possibilities exist: Either we are alone in the Universe or we are not. Both are equally terrifying."
« Ostatnia zmiana: Listopada 25, 2018, 12:14:27 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Z PEWNOŚCIĄ nie jesteśmy sami..
« Odpowiedź #182 dnia: Listopada 25, 2018, 11:23:00 am »
Cytuj
To może jeszcze, skoro już na StarTrek.pl zajrzałeś, posiedź tam dłużej (tydzień? ;)), policz aktywnych użytkowników, sprawdź ilu z nich ze mną na bieżąco rozmawia, itd. itp. wtedy obraz będzie pełniejszy.
Wiedząc, że jak to ujmę poetycko - "Q niejedno ma imię" nie widzę sensu w liczeniu nicków.
Ale też nie widzę sensu w okładaniu się złośliwościami. Stąd tu już skończę.
Cytuj
Jaka jest robocza teza (ta in-topic), którą obecnie dyskutujemy?
Jeśli ten offtop zostanie przeniesiony do wątku organizacyjnego, to mogę roboczą tezę postawić gdyż taką mam.
Szkoda śmiecić w całkiem ciekawym temacie.
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Z PEWNOŚCIĄ nie jesteśmy sami..
« Odpowiedź #183 dnia: Listopada 25, 2018, 11:43:34 am »
Wiedząc, że jak to ujmę poetycko - "Q niejedno ma imię" nie widzę sensu w liczeniu nicków.

Skoro coś takiego WIESZ, to może przedstaw dowody.

Ale też nie widzę sensu w okładaniu się złośliwościami. Stąd tu już skończę.

A ja kończę ten (offtopiczny) temat w ogóle, bo mój zapał do kłótni dawno się wyczerpał (choć najwidoczniej jednak w niektórych zajadłości więcej, i tylko czeka na okazję by się wylać). Zaczęliśmy ze sobą - lepiej czy gorzej - rozmawiać i tego się trzymajmy, dając czasowi możliwość leczenia ran.
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6889
    • Zobacz profil
Odp: Z PEWNOŚCIĄ nie jesteśmy sami..
« Odpowiedź #184 dnia: Listopada 25, 2018, 01:49:41 pm »
A ja kończę ten (offtopiczny) temat w ogóle, bo mój zapał do kłótni dawno się wyczerpał (choć najwidoczniej jednak w niektórych zajadłości więcej, i tylko czeka na okazję by się wylać). Zaczęliśmy ze sobą - lepiej czy gorzej - rozmawiać i tego się trzymajmy, dając czasowi możliwość leczenia ran.
W tym sęk Q - nawarzyłeś swoją zajadłością piwa - to je pij...a nie oczekuj, że osoby, które sponiewierałeś siądą z Tobą przy jednym stole i je za Ciebie albo z Tobą spożyją - tak relacje międzyludzkie nie działają. Nie mają przełącznika on/off.
To Ty zadałeś rany - a oczekujesz, że czas je wyleczy...przy pomocy rannych - świetny pomysł! Nie ma co:)

A o czym mówimy? O tym co lata w niebiesiech i jakie ma pochodzenie...oraz czy powszechne może być bezcelowe.
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

Lieber Augustin

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 2422
    • Zobacz profil
Odp: Z PEWNOŚCIĄ nie jesteśmy sami..
« Odpowiedź #185 dnia: Listopada 25, 2018, 02:16:41 pm »
Diabeł jak wiadomo, tkwi w szczegółach, a szczegóły są takie;

Uwaga Bułhakowa o rozmowie Wolanda z Kantem podczas śniadania wydaje się przykrą pomyłką pisarza; rzecz w tym, że Kant praktycznie całe swoje dojrzałe życie (jako „profesor”) nigdy nie jadł śniadania. Zamiast tego każdego ranka wypalał fajkę tytoniu i wypijał jedną, albo dwie filiżanki słabej herbaty. Ale nawet podczas tego zajęcia, które tylko od biedy można by nazwać śniadaniem, zawsze przebywał w samotności, zajęty własnymi myślami. Także z innego powodu okoliczności byłyby wyraźnie nieodpowiednie długości – wszystko to działo się o godzinie piątej rano. Gdyby więc Bułhakow zamienił „najosobliwsze śniadanie u zmarłego filozofa Kanta” na obiad, to trafiłby w sedno.
Taaa...rzeczywiście, przykra, poważna, prawie fatalna pomyłka pisarza, nie ma co :D
Chyba czytałem coś podobnego...kojarzy się z Lemem...aha, już przypomniłem sobie.
Ryzykuję sciągnąć na swoją głowę gromy i pioruny za długie cytaty i za offtop:

- Wyobraźcie sobie, panowie - wołał - że kiedy w Egipcie panował Amenhotep VI z dynastii tebańskiej na Borelii spotkały się dwa Powoły. Pierwszy odezwał się: "co słychać?" - Potem zbudowano piramidy, Aleksander Macedoński podbił Azję i doszedł do Oceanu Spokojnego, Grecja została pokonana przez Rzym, powstało cesarstwo rzymskie narodu niemieckiego, szły wyprawy krzyżowe, islam walczył z chrześcijaństwem, toczyły się wojny Białej Róży z Czerwoną, wojna trzydziestoletnia i stuletnia... a drugi Powół wciąż jeszcze nie odpowiadał i dopiero kiedy Niemcy zwyciężyły Francję pod Sedanem, potwór na Borelii odrzekł: "nic nowego". Tak nieprawdopodobnie, niesłychanie wolno biegnie życie tych zdumiewających stworzeń; mogę to powiedzieć spokojnie, albowiem sam je widziałem i badałem.
Tu wyczerpała się moja cierpliwość.
 - To, coś pan nam opowiedział - rzekłem zimno - jest niecnym kłamstwem.
Gdy stałem się ośrodkiem powszechnej uwagi, wyjaśniłem:
 - Aleksander Wielki nigdy nie doszedł do Oceanu Spokojnego, bo jak doskonale wiadomo, zawrócił z drogi w roku 325 przed naszą erą.
Posypały się oklaski; od tej chwili kłamcę otoczyła powszechna wzgarda.


Cytuj
Czy aby przypadkiem nie kantujesz, drogi LA?  :)
Cytuj
I skoro już i tak wyszedł offtop na pięć fajerek - dorzucę  odcinek praktycznej nauki języka polskiego.  8)
https://sjp.pwn.pl/slowniki/kantowa%C4%87.html
Kontynuując offtop – u nas istnieje wyraz „кантоваться”. Słowo bardzo, ale to bardzo potoczne, slang prawie więzienny. Znaczy coś w rodzaju „spędzać czas, melinować się, ukrywać się w bezpiecznym miejscu” :)

Przypuszczam, iż mogą to być tajne projekty nowych myśliwców (lub czegoś, co zastąpi myśliwce/samoloty) tak tajne, że nawet w Pentagonie o nich nie wiedzą, albo wręcz przeciwnie, wiedzą, ale udają Greka. Oczywiście w grę mogą wchodzić obce mocarstwa. Według mnie jest to bardziej prawdopodobny scenariusz od odwiedzin kosmitów, ale kto wie. Dodam tylko, że zaobserwowane obiekty przez myśliwce USA, były widoczne na radarze.
Może testy nowej techniki stealth? Która nie działa w 100%?
A może, chociaż mało prawdopodobnie, to produkty innej, ale niemniej ziemskiej cywilizacji?



https://tech.wp.pl/operacja-highjump-amerykanska-inwazja-na-antarktyde-6181313106290305a

Cytuj
No właśnie - i nie dlatego, że Bułhakow, Kant - tylko dlatego, że np. jeśli mówimy o celowości, to równie dobrze można powiedzieć, że kreator się wysilił dla innych obiektów - np. dla gwiazd, komet, czarnych dziur, które są/były mu potrzebne, a ilość cywilizacji jest zupełnie przypadkowa i wypadkowa. Urozmaicenie krajobrazu.
Owszem, powiedzieć można cokolwiek. Pytanie tylko, czy nasze przypuszczenia choć w małym stopniu mają pokrycie w rzeczywistości. Ktoś z wybitnych rzekł, że Wszechświat jest bardziej skomplikowany niż nam to się wydaje. A nawet bardziej niż jesteśmy w stanie sobie wyobrazić.
Moim zdaniem, usiłowanie zrozumieć zamiary i intencje Kreatora – to rzecz beznadziejna. Z jedenej strony, ograniczone możliwości rozumu gatunku HS, z drugiej – brak danych do analizy, wskutek zasadniczej niemożliwości wyjścia poza ramy naszego 3D-space + time.

Cytuj
I to mnie grzyta - czy powszechność świadczy o celowości? I Kreatorze? Czy powszechne nie może być przypadkowe?
Albo odwrotnie – jak napisał Q – pojedyncze być celowym?
A jeśli celowym i stworzonym - czy religia katolicka już się uporała z problemem drugiej ewentualnej Ziemi?
Po prostu nie widzę bezpośredniego związku.
Ja też nie widzę bezpośredniego związku. Zdaje się, powszechność nie świadczy o celowości, jak również pojedyncze może okazać się celem stworzenia.

Notabene, mnie osobiście wyjątkowość życia na Ziemi wydaje się mało prawdopodobną. Po prostu ze względu na ołbrzymą ilość gwiazd w widzialnej części kosmosu. Która ilość wielokrotnie przekracza ilość ziarnek piasku we wszystkich morzach, oceanach i kopalniach piasku, razem wziętych.
Zgodnie z prawami statystyki, cokolwiek/ktokolwiek chyba musi z tego powstać? Niech odpowiednie warunki istnieją na jednej planecie z miliardu, z trilionu, ze stu trilionów – wszystko jedno, ilość cywilizacji to liczba z wieloma, wieloma zerami. Tym bardziej, że Ewolucja to taka pani...tylko szuka na jakąś niszę, żeby natychmiast wpelznąć i urządzić samoorganizację martwej materii :);)

Cytuj
Może tylko – przy powszechności –  kosmos wydaje się przychylniejszym/przyjemniejszym miejscem...a tak? Jesteśmy sami. Trudno ogarnąć...trocinki;)
Przyjemniejszym? W sensie braku samotności? Masz rację, olka. Samotność, tym bardziej na skali kosmicznej – to rzecz trudna do zniesienia.

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Z PEWNOŚCIĄ nie jesteśmy sami..
« Odpowiedź #186 dnia: Listopada 25, 2018, 02:31:02 pm »
To Ty zadałeś rany - a oczekujesz, że czas je wyleczy...przy pomocy rannych - świetny pomysł! Nie ma co:)

ola, nie powiem, że nie byłem stroną (również) raniącą, bo bym skłamał, lub popisał się brakiem kontaktu z rzeczywistością. Uważam jednak, że nie byłem stroną raniącą mocniej, ani jako pierwsza.

tak relacje międzyludzkie nie działają. Nie mają przełącznika on/off.

U mnie działają, nigdy nie byłem zajadły z natury (i nie gniewam się dłużej niż parę godzin). Potrafię tylko czasem założyć taką maskę, jeśli uważam, że innych wyjść brak.

Ale wracając do tematu...
A o czym mówimy? O tym co lata w niebiesiech i jakie ma pochodzenie...oraz czy powszechne może być bezcelowe.

Szukałem czegoś Szkłowskiego, bo Lem często jego nazwisko przywoływał. Trafiłem tylko na pracę prof. Dworaka (tego od "Jana Ciągwy..."):
http://yadda.icm.edu.pl/baztech/element/bwmeta1.element.baztech-article-BUS5-0007-0018
http://ptgeof.imgw.pl/zalaczniki/download.php?plik=2007_34_05_Dworak.pdf
Tekścik, po prawdzie, taki sobie (choć, co miłe, z Lemem w bibliografii), w dodatku oddany do druku gdy masowe odkrywanie planet pozasłonecznych dopiero ruszało (fakt ów aktualności mu nie dodaje), ale zwraca uwagę na jedną istotną implikację opcji samotniczej. Otóż, gdybyśmy byli lokalnym wybrykiem natury kosmicznej ;), to stanowiłoby to pogwałcenie mocniejszej (tej postulującej jednorodność i izotropię, a nie tylko jednolitość praw) wersji zasady kosmologicznej (zwanej też kopernikańską).
« Ostatnia zmiana: Listopada 25, 2018, 03:02:04 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Z PEWNOŚCIĄ nie jesteśmy sami..
« Odpowiedź #187 dnia: Listopada 25, 2018, 03:25:18 pm »
Cytuj
Ryzykuję sciągnąć na swoją głowę gromy i pioruny za długie cytaty i za offtop:
Eee..gromy i pioruny dopiero po latach, z 10 musiałbyś uporczywie procederować by się doczekać jakiegoś blitzu, czego zresztą mógłbym życzyć bo znaczyłoby to, że forum jeszcze istnieje.
A na nim ty, wprost przypochlebił  8)
Cytuj
Taaa...rzeczywiście, przykra, poważna, prawie fatalna pomyłka pisarza, nie ma co :D
Chyba czytałem coś podobnego...kojarzy się z Lemem...aha, już przypomniłem sobie.
Rzeczywiście, fatalne te jaja  :D
Aleale, odpowiadasz apokryfem  ;)  Lem się wyparł ojcostwa, jak nie przymierzając jeden tu ...dam stop!  ::)
Kontynuując offtop..
Cytuj
Kontynuując offtop – u nas istnieje wyraz „кантоваться”.
Wspólne są negatywne konotacje, różnica w szczegółach - coś jest w tym kancie, że kojarzony z przekrętem.
Mnie wyłącznie zainspirowała zbieżność z nazwiskiem pewnego staruszka, choć ten linkowany Krug(łow) drąży głębiej.
Bułhakow, nie wiem czy muszę to pisać, jest jednym z moich ulubionych pisarzy.
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

Hornet

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 203
    • Zobacz profil
Odp: Z PEWNOŚCIĄ nie jesteśmy sami..
« Odpowiedź #188 dnia: Listopada 25, 2018, 03:44:31 pm »
Wiedząc, że jak to ujmę poetycko - "Q niejedno ma imię" nie widzę sensu w liczeniu nicków.
Zaręczam, iż nie jestem drugim nickiem Q. Nie przepadam za Star Trekiem, nudzi mnie.
Gwiazdy nie są dla człowieka - Karellen

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Z PEWNOŚCIĄ nie jesteśmy sami..
« Odpowiedź #189 dnia: Listopada 25, 2018, 04:08:45 pm »
Wiedząc, że jak to ujmę poetycko - "Q niejedno ma imię" nie widzę sensu w liczeniu nicków.
Zaręczam, iż nie jestem drugim nickiem Q. Nie przepadam za Star Trekiem, nudzi mnie.
;D
A już byłem pewien, że... - a tu takie zaręczyny. I co ja teraz mam?

Poważniejąc, miałem na myśli rosyjskiego Pirxa i gnuffa. W startrek wolę nie wnikać. Stara sprawa sprzed dobrego roku. Ciągnęła się kilka dni w organizacyjnym.
https://forum.lem.pl/index.php?topic=188.195
Z konkluzją maźka
A teraz domysły. Przypuszczam jednak, że jest jeszcze jeden osobnik, który ma hysia, tylko się ukrywa. Z tym, że on ma hysia osobowego, a nie na punkcie karmy. Zgodnie z ustaleniami Oli nie cierpi mianowicie niejakiego Remuszki, a uwielbia Q. Musi to być osoba z bliskiego kręgu kilku osób piszących stale na forum i zaangażowana w jego kształt, bo z psychologicznego punktu widzenia nikomu kto wpadł tu raz w życiu na 5 minut nie chciałoby się tak wysilać. Zwłaszcza potwierdza to skasowanie kont, bo to oznacza, że ta osoba na bieżąco czyta ten właśnie wątek organizacyjny. Przypuszczam, że w tej chwili sra żywym ogniem i szczerze mówiąc coś mi podpowiada, że lepiej dla niego, aby sam się przyznał bez bicia. To skasowanie to był bardzo głupi ruch... Jakiś małolat siedzący gdzieś tam w dalekim świecie i nigdy nie uczestniczący w życiu Forum nie kasowałby konta z tego powodu... To daje pewną podstawę do rozważań...
Jaki to będzie dowód?
Ontologiczny, kosmologiczny, historyczny, psychologiczny czy może tylko logiczny?
Haloou - czy są tu miłośnicy brzytewki Ockhama?  :)
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Z PEWNOŚCIĄ nie jesteśmy sami..
« Odpowiedź #190 dnia: Listopada 25, 2018, 05:42:24 pm »
Jaki to będzie dowód?
Ontologiczny, kosmologiczny, historyczny, psychologiczny czy może tylko logiczny?

Żaden. To będą - co sam maziek napisał - domysły (kto inny rzekłby może nawet: pomówienia, ale nie będę tak ostry), w dodatku podszyte - co wyraźnie widać (choćby po wypowiedziach w tym wątku) - osobistą - rozdmuchaną poza granice sensu - urazą (a ta, jak wiadomo, nie jest gwarantem obiektywizmu).

Tu wypadnie mi się chyba odnieść do słów:

nie cierpi mianowicie niejakiego Remuszki, a uwielbia Q

By zauważyć, po pierwsze, że moje stanowisko w sprawie oceny zachowań niejakiego Remuszki wsparło wówczas wiele osób, z Tobą włącznie (co sam przyznałeś raz czy drugi), więc narracja, że byłem samotnym białym żaglem zmuszonym wspierać się sockpuppetami jest kulawa. Po drugie z kolei, iż sam naciskałem na olkę w kwestii szybszego ujawnienia sprawy pirxo-gnuffów (jestem w stanie przedstawić stosowny mail) co chyba nie jest zachowaniem typowym dla winnego. Po trzecie natomiast, że oceny owego pirxo-gnuffowania bywały rożne: Ty i maziek nie szczędziliście wielkich/ostrych słów, ja uważałem sprawę za nieistotny kabaret, ale zdarzały się też głosy owego zzawęgłowca chwalące (minimum jeden, choć drugi zapewne należałoby domyślnie przyznać samemu sockpuppetnikowi - skoro zrobił to, co zrobił, to pewno uważał, że ma słusznego):
Chciałbym natomiast tą drogą wyrazić poparcie dla nieznanej mi osoby, której chciało się anonimowo wykonać pewną pracę dla poprawy merytorycznej jakości Forum.
Co przytaczam tak dla równowagi.
Po czwarte wreszcie, iż różne domysły już tu padały (bez urazy, Hornet, tylko cytuję):
Nie stawiam też tezy, że Ty nie istniejesz, Hornet, a tylko jesteś innym wcieleniem Olki, która pod tym nickiem od czasu do czasu krytykuje Q za to, że on krytykuje Remuszkę.
Nie stawiam takiej tezy, chociaż dowody na Twoje istnienie są dużo słabsze, niż dowody na istnienie Skripala
Otóż Terminus głosi, że nie jest Lemem, ale my mu nie wierzymy, bo bo jeśli jest Lemem nie może być Terminusem.
Więc - jak to się mawia - wszyscy jesteśmy podejrzani.

Na koniec zaś muszę jeszcze wyrazić podszyte smutkiem zdziwienie, iż tak pewne sprawy przeżywasz, że wracasz do nich raz za razem, zawsze w konfrontacyjnym nastroju - ostatnio, lub przedostatnio, mieliśmy coś takiego. Było, minęło. Żyj i daj żyć innym Drogi Kolego. A może wolisz po angielsku?
https://www.youtube.com/watch?v=LfeNhwnO8hw
« Ostatnia zmiana: Listopada 25, 2018, 07:30:33 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Hornet

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 203
    • Zobacz profil
Odp: Z PEWNOŚCIĄ nie jesteśmy sami..
« Odpowiedź #191 dnia: Listopada 25, 2018, 07:52:36 pm »
Q, doprawdy zadziwia mnie Twoja maniera dopisywania do gotowego posta, kolejnych jego części. Trochę jak Prus, gdy pisał Lalkę. Robią się z tego zaiste, posty piętrowce z wielkiej płyty. Wolałbym, żebyś tego nie robił. Pisał raz, a dobrze. Wystarczy przemyśleć, co chce się wyrazić i dopiero potem kliknąć wyślij, a nie pięć i więcej razy edytować swój post.
Szczerze, nie interesuje mnie, co o mnie myśli Cetarian i za kogo mnie podejrzewa. Najważniejsze, że ja wiem, kim ja jestem, to mi wystarczy.
Kończę, bo off-topic zrobił się wielkości centralnego portu lotniczego w Baranowie. Modzi mogą skasować/przenieść moje posty, jeśli uznają to za stosowne.
Gwiazdy nie są dla człowieka - Karellen

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Z PEWNOŚCIĄ nie jesteśmy sami..
« Odpowiedź #192 dnia: Listopada 25, 2018, 08:06:24 pm »
Q, doprawdy zadziwia mnie Twoja maniera dopisywania do gotowego posta, kolejnych jego części. Trochę jak Prus, gdy pisał Lalkę. Robią się z tego zaiste, posty piętrowce z wielkiej płyty. Wolałbym, żebyś tego nie robił. Pisał raz, a dobrze. Wystarczy przemyśleć, co chce się wyrazić i dopiero potem kliknąć wyślij, a nie pięć i więcej razy edytować swój post.

Powtórzę raz jeszcze: urok korzystania z urządzeń mobilnych. Działając w tym trybie nie jest łatwo zamieszczać sążniste posty, czy zbierać cytaty z paru Forumowych źródeł (nie ma - jak na komputerze stacjonarnym - notatnika, czy innego Worda, pod ręką, w którym można sobie wszystko przygotować; są niby jakieś Notatki, itp. ale włażenie w toto jest żmudne).
Przy czym jednak nie rozumiem czemu tyle uwagi poświęcasz temu co - i jak - piszę, zwł. w świetle Twoich własnych słów:
Nie przepraszaj, ja Ci niczego nie zabraniam, ani nie chcę tego robić
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Hornet

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 203
    • Zobacz profil
Odp: Z PEWNOŚCIĄ nie jesteśmy sami..
« Odpowiedź #193 dnia: Listopada 25, 2018, 08:12:37 pm »
Jest jednak zasadnicza różnica między każę Ci, przestań a wolałbym, żebyś tego nie robił.
Gwiazdy nie są dla człowieka - Karellen

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6889
    • Zobacz profil
Odp: Z PEWNOŚCIĄ nie jesteśmy sami..
« Odpowiedź #194 dnia: Listopada 25, 2018, 08:16:18 pm »
Ty mnie naciskałeś? Q...zlituj się....za długo Cię znam. I za dobrze. Pamiętasz? To ja jestem maksymalistką. Zerknij w PM - to ja do Ciebie napisałam 22 maja 2017 (4 czerwca napisałam o wszystkim na forum - bez żadnych nacisków) i zakończmy już ten temat.

A naciskałeś - owszem - że MUSZĘ z Tobą gadać po Twoim powrocie na moda (co jest w ogóle kluczem do wszystkiego) - bo nie mam wyjścia jeśli mi forum miłe. Otóż mam: nie muszę. Mogę:)

Zachowałeś się chamsko - bezprecedensowo - i tutaj nie było zróżnicowanych ocen Twoich wystąpień  - zostałeś zastopowany - poszedłeś o dwa mosty za daleko w personalnej jeździe (wiadomy topic - to było to: " nie gniewam się dłużej niż parę godzin"?).
I dlatego masz do wypicia beczkę nawarzonego piwa - ale sam. Bo nas sprowadziłeś do nieludzi, niebytów - więc teraz Twój dialog z ignorującymi Cię duchami jest kuriozalny.
Więc może i dobrze, że ten sztucznie dmuchany przez Ciebie balonik "dialogu" z nami - pękł.
Bo to nie kwestia zajadłości, tylko zasad - których brak mylisz z umiejętnością wybaczania.

A może, chociaż mało prawdopodobnie, to produkty innej, ale niemniej ziemskiej cywilizacji?
Taa...jeden taki produkt na stałe zaparkował w Katowicach;)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Spodek_(hala_widowiskowa)
Cytuj
Moim zdaniem, usiłowanie zrozumieć zamiary i intencje Kreatora – to rzecz beznadziejna. Z jedenej strony, ograniczone możliwości rozumu gatunku HS, z drugiej – brak danych do analizy, wskutek zasadniczej niemożliwości wyjścia poza ramy naszego 3D-space + time.
W razie braku kontaktu z kreatorem - beznadziejna. Ale dlaczego zakładasz Kreatora? Znowu?:))
Cytuj
Notabene, mnie osobiście wyjątkowość życia na Ziemi wydaje się mało prawdopodobną. Po prostu ze względu na ołbrzymą ilość gwiazd w widzialnej części kosmosu. Która ilość wielokrotnie przekracza ilość ziarnek piasku we wszystkich morzach, oceanach i kopalniach piasku, razem wziętych.
Zgodnie z prawami statystyki, cokolwiek/ktokolwiek chyba musi z tego powstać? Niech odpowiednie warunki istnieją na jednej planecie z miliardu, z trilionu, ze stu trilionów – wszystko jedno, ilość cywilizacji to liczba z wieloma, wieloma zerami. Tym bardziej, że Ewolucja to taka pani...tylko szuka na jakąś niszę, żeby natychmiast wpelznąć i urządzić samoorganizację martwej materii :);)
Wyjątkowość życia...ale takiej, konkretnej formy życia? Ewolucja musiałaby powtórzyć dokładnie te same błądzenia błędu, musiałby zaistnieć te same warunki zewnętrzne? Już małe ich zmiany uniemożliwiają powstanie życia na wzór ziemskiego...Nie wiem.
Cytuj
Przyjemniejszym? W sensie braku samotności? Masz rację, olka. Samotność, tym bardziej na skali kosmicznej – to rzecz trudna do zniesienia.
Raczej trudna do wyobrażenia.
Zresztą jak cała kosmiczna skala.



Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)