Stanisław Lem - Forum
Polski => Lemosfera => Wątek zaczęty przez: Terminus w Maja 18, 2005, 08:59:57 pm
-
Czytaliście o nowym konkursie? Tym z kalkulatorem SF? Co o nim myślicie?
-
Sam konkurs zapowiada się atrakcyjnie, natomiast... no cóż zobaczyny co się uda z tego stworzyć. W sumie, to kalkulator zawiera tylko pewne wskazówki, a co do rozbudówek, nadbudówek i dobudówek to hulaj dusza! ;D
-
Z tego co ja zrozumiałem, to żadne rozbudówki albo nadbudówki nie są dopuszczalne. Przecież piszą, że trzeba stworzyc jak najdłuższy scenariusz. Co, oczywiście, uwzględniając że kalkulator jest grafem w kształcie drzewa, jest zadaniem banalnym, bo można to zrobic linijką na papierze bez czytania tych, dośc chłamowatych zresztą (z zamierzenia) treści.
Zatem zupełnie skonsternowany jestem tym konkursem i dlatego właśnie założyłem ten temat.
(Z artykułu na stronach gazeta.pl wynika jasno, że chodzi o najdłuższy scenariusz, a wśród scenariuszy o tej samej długości odbędzie się losowanie. W związku z tym wniosek jest prosty: przyjdzie 5 prac krótszych niż najdłuższe, i 700 najdłuższych, po czym konkurs zredukuje się do losowania. Nieco to trywialne. )
-
Słuszne spostrzeżenie Terminusie, mogłoby wprawdzie chodzić o scenariusz na podstawie kalkuletora, który miałby najwięcej słów, ale to równierz był by absurd, bo możnaby napisać kompletny bełkot i wygrać ???
-
Przecież to bez sensu... Zawsze sądziłem, że liczy się jakość a nie długość... ech, z resztą i tak do konkursu nie przystąpię, nie mam czasu. :(
-
Gdyby w "kalkulatorze" były chociaż jakieś wrota czasowe, to możnaby po prostu przerobić po kolei wszystkie kombinacje...
Może pomysłodawca(y) konkursu ma(ją) właśnie taką koncepcję, ale jej nie została ona w skutek przeoczenia doprecyzowana?
-
Wogóle nic jużnie rozumiem.
Oto cytat ze szczegółów konkursu:
Gdyby więcej osób przysłało taki sam "najdłuższy" scenariusz, o wygranej zdecyduje kolejność zgłoszeń.
Jak mogą być takie same?
Może chodzi o tak samo długie, albo według takiego samego schematu?
Ale nie wiem już czy mają to być scenariusze czy schematy?
W każdym razie z tego wynika, ze kto pierwszy ten lepszy.
-
Przepraszam Cię Terminusie, ale wyraz najdłuższy nie został chyba ujęty w cudzysłów przez przypadek. Wyraźnie napisane jest, że stworzyć należy "jak najbardziej rozbudowany i ciekawy scenariusz", a wyboru dokonać ma sam Lem. Zatem (chyba) liczy się to, kto postawi jak najzmyślniejszą chatę mając do dyspozycji tylko te kilka cegieł. A więc, do dzieła "murarze"! ;)
-
Fajnie jakbyś miał rację. Ale nie ukrywam że wolałbym stawać w szranki na najciekawsze opowiadanie, a nie na domek z daremnych klocków. Przeca kalkulator powstał jako drwina !
-
Czy tek kalkulator na płycie nie jest czasem nieco rozbudowany?
Na tej podstawie na płycie "Wszechświat Lema" (dołączonej dziś do "Gazety" i do ostatniego tomu "Dzieł zebranych" Stanisława Lema) powstał agregat scenariuszy filmowych - gra o skończonej, choć sporej liczbie rozwiązań.
Zapraszamy was do zabawy: za pomocą Kieszonkowego Komputera na płycie musicie stworzyć najdłuższy, czyli najbardziej rozbudowany, scenariusz.
Bo wygląda na to, że zabawa zarezerwowana jest dla posiadaczy "Wszechświata Lema".
-
Jesli to jest na bazie standardowego (znanego nam wczesniej) kalkulatora to faktycznie jest jak mowi Term.
@Term: Jesli powyzsze jest prawda to widac konkurs ukladali humanisci ;) Nie pamietam dokladnie kalkulatora, powiedz, nie ma w nim cykli?
-
Nie. Jak mówię, o ile pamiętam (miałem wydrukowany... ale nie wiem gdzie to mam) to miał strukturę drzewa, więc żadnych cykli.
Czy ten na płycie został rozbudowany? Widziałem go tylko przez chwilę, to, co widziałem było identyczne z oryginałem. Różnica polega jedynie na sposobie przedstawienia - nie jest pokazany rysunkowo, ale za pomocą dynamicznej listy (wybiera się opcję z jednej palety, to na drugiej pokazuje się następna itp.).
-
No to pyk, ja moge nawet programik napisac ktory najdluzsza droge w drzewie znajdzie ;)
Nie no tak naprawde to mi sie nie chce... Chociaz... Co jest do wygrania?
-
Nie warto, stary, pisać programu. To drzewo ma może ze siedem wierzchołków głębokości na najdłuższej drodze. Nie warto żadnego algorytmu szukania drogi nawet stosować, bo, jak mówię, ołówek i kartka...
No, gdyby zadanie konkursowe polegało na stworzeniu nowego kalkulatora, to machnęło by się jakiś nieeulerowski graf, gdzie każdy cykl miałby 250 wierzchołków, i było by kilka dróg zakończonych atomami, po czym wrzuciłoby się na wierzchołki nieco bzdurnych treści, i wychodziłyby scenariusze dowolnie długie...
Ale i wówczas wtedy byłoby to zadanie z matematyki... a nie z fantazji literackiej.
-
Nie warto, stary, pisać programu. To drzewo ma może ze siedem wierzchołków głębokości na najdłuższej drodze. Nie warto żadnego algorytmu szukania drogi nawet stosować, bo, jak mówię, ołówek i kartka...
No, gdyby zadanie konkursowe polegało na stworzeniu nowego kalkulatora, to machnęło by się jakiś nieeulerowski graf, gdzie każdy cykl miałby 250 wierzchołków, i było by kilka dróg zakończonych atomami, po czym wrzuciłoby się na wierzchołki nieco bzdurnych treści, i wychodziłyby scenariusze dowolnie długie...
Ale i wówczas wtedy byłoby to zadanie z matematyki... a nie z fantazji literackiej.
ach te ściślaki ::)
-
Mają umysły ścisłe ale i wcale nie "ściśnięte".
To przyjemność być w takim towarzystwie dlatego jestem na Forum choć kompleksy trochę duszą. Większa część ich konwersacji dla mnie niedostępna ...
Edredon
-
Gdybyscie Wy wiedzieli jak my to perwersyjnie lubimy... ;)
Nie Term?
-
Ścisły, acz pojemny - oto paradoks ludzkiego umysłu ;)
-
Pcha mi się na język takie zdanko, w którym malowniczo połączyłbym słowa "ściślak" i "pośladki" ale nie chcę nikogo urazić :)
No coż, drogi skrzacie (ave moderator) jak mówię, toż właśnie fakt, iż wolałbym ,,ściślakiem'' nie być - tj. wolałbym wyszaleć się twórczo, bez żadnych reguł - tenże fakt sprawia, że ten konkurs tak mnie boli. Bowiem problem, jaki się w nim stawia, jest już rozwiązany a priori.
-
Ok. Czas podsumowac poszukiwania. Tak zwany regulamin konkursu zamieszczony na stronie gazeta.pl mówi:
Zapraszamy was do zabawy: za pomocą Kieszonkowego Komputera na płycie musicie stworzyć najdłuższy, czyli najbardziej rozbudowany, scenariusz. Ten najlepszy wybierze sam Stanisław Lem. Na zwycięzcę czekają atrakcyjne nagrody[...]
Scenariusze można przesyłać[...]
Uwaga! Gdyby więcej osób przysłało taki sam "najdłuższy" scenariusz, o wygranej zdecyduje kolejność zgłoszeń.
Specjalnego podkreślenia wymaga zwrot najdłuższy, czyli najbardziej rozbudowany. Myślę, że szczerze mówiąc redaktorowie gazety.pl popełnili spory błąd, po co w ogóle używac słowa ,,najdłuższy''? Proszę zwrócic uwagę, że w takim zwrocie nie ma ani słowa o tym, że w scenariuszu nie można niczego powtórzyc.
A okazuje się jednak, że nowy kalkulator, w wersji ze 'Wszechświata Lema' (który właśnie oglądałem) pozwala na budowanie cykli, czyli daje możliwośc stworzenia scenariusza o dowolnej długości. Zatem czy mam wysyłac scenariusz o długości 100mb?
Na to pytanie, szczerze mówiąc, gazetowy announcement nie odpowiada. Cóż poradzic...
-
Aha, może dodam jeszcze, dla formalności, że nawet, gdyby nie można było niczego powtarzac, to z uwględnieniem wszystkich miejsc w kalkulatorze, do których można wracac i przy założeniu że każde zdanie może pojawic się raz (nie dotyczy to tych ,,łączących'' jak ,,ale'' ,,więc'' ,etc., które można i trzeba powtarzac.) będzie istniał jeden i tylko jeden najdłuższy scenariusz (wtedy już rozróżnienie między słowem najdłuższy a najbardziej rozbudowany nie będzie miało żadnego sensu). A więc i w tym wypadku... będzie to niezbyt zabawne.
-
O ile Cię dobrze zrozumialem, Terminusie, martwisz się tym, że tylko jedna droga wiedzie do najdłuższego scenariusza. Scenariusz ten jednak nie musi, zdaje się, wyglądać jak kolumna punktów i paragrafów tzn. przyjąć postaci: "przybywają, palą, rabują i piszą o tym w pamiętniku, etc.". Przecież nawet najkrótsza z rzek rozszerza swe koryto u ujścia. Istnieje zatem raczej najdluższy schemat, wg. którego można napisać wcale nienajdłuższy scenariusz, ale... z racji swojej długości, to on oferuje najwięcej możliwości :-/, więc chyba na jedno wychodzi :-/
-
No to powinni się zdecydować, czy chodzi o najdłuższy scenariusz, czy najbardziej rozbudowany, bo jeśli nie musi się on ograniczać do kolumny punktów, to teoretycznie może być dowolnie długi. Wyglądałoby to mniej więcej tak: "....wyskakuje trzysta siedemdziesiąty piąty kosmita, obrywa w łeb, pada. Wyskakuje trzysta siedemdziesiąty szósty...." itd. Jak widać, nie jest to w żaden sposób rozbudowane. Jeśli zaś ma to być scenariusz oparty tylko i wyłącznie na punktach przewidzianych przez kalkulator sf., to chyba faktycznie istnieje tylko jedna możliwa wersja i cały konkurs bedzie się sprowadzał do losowania.
-
Tak. Jak mówię: jeśli chodzi o najdłuższy to powtarzając elementy można otrzymać dowolnie długi. A jeśli nie, to po zużyciu wszystkich elementów otrzymamy pewien scenariusz maksymalny, od którego nie będzie dłuższego. I wtedy losowanie.
A co do tego co pisze Socratoides no uhm... zdaje się, że uważasz, że słowa zaczerpnięte ze scenariusza mają być tylko osnową, i że można do nich coś dodawać? Dobrze Cię zrozumiałem?
Jeśli tak, to ja uważam inaczej- o ile zrozumiałem, to zwrot ,,używając kalkulatora'' oznacza że można i trzeba używać wyłącznie pochodzących z niego zwrotów. Gdyby można było je rozbudowywać, to po co w ogóle byłoby używać tego kalkulatora? Gdyby tak było, to sam wziąłbym udział w tym konkursie, używając kalkulatora tylko w tym sensie, że mój scenariusz zawierałby pierwsze, wymuszone przez kalkulator, słowo ,,Ziemia'' (od tego słowa zaczynają się wszystkie scenariusze) a potem napisałbym wszystko od siebie i przynajmniej może by mi się podobało. Ale nie wydaje mi się, że o to chodziło.
Pozdrówka.
-
W konkursie chodzi jednak o stworzenie jak najdłuższego scenariusza, a o ile wiem, kalkulator sam w sobie takiej możliwości nie daje. Za jego pomocą stworzyć można jedynie zarys fabuły, no chyba, że ma to być film niemy, który nie zawiera tak absurdalnych i zgoła niepotrzebnych elementow jak dialogi.
Jak już pisalem, nie wyobrażam sobie scenariusza, ktory opierałby się jedynie na krótkich frazesach (przychodzą, palą...), a to one wlaśnie składają się na całokształt "kalkulatora". Jeżeli ten konkurs nie jest więc totalnym kretynizmem, to służą one raczej za oś scenariusza, wzdłuż której musimy się poruszać, a od ktorej pozostając z nią w zgodności wywieść możemy "fabuły" rozmaite, będące osnową tego scenariusza.
Tak swoją drogą, to strasznie mgliście jawi się teraz ten konkurs. Wątpie, że organizatorzy uwzględnili, ukladając regulamin, zamęt jaki wprowadził on w naszych glowach. Myślę, że powinniśmy zastosować jakiś rodzaj "brzytwy Okhama" i przyjąć rozwiązanie najprostsze. Tylko które to?
Proszę o rozwianie wątpliwości osobę kompetentną.
Pozdrawiam
-
Ja nie jestem bynajmniej kompetentny w tym wypadku, ale jeśli miałbym stosować brzytwę Ockhama, to całe Twoje, szczytne wprawdzie, ale, jak uważam - nadwyżkowe, wyobrażenie o dialogach etc. w tym scenariuszu odrzuciłbym: nie wierzę po prostu, by organizowali ten konkurs z myślą o kompletnych scenariuszach filmowych. Myślę, i od początku tak zrozumiałem, że chodzi im o te właśnie kilkuzdaniowe dziwolągi otrzymane wprost z kalkulatora.
Dlatego też pozostaje przychylić się do innego stwierdzenia z twojego postu, a mianowicie...
Jeżeli ten konkurs nie jest więc totalnym kretynizmem
ekhem... ekhem...