Autor Wątek: Pytanie do znawcow SF  (Przeczytany 23969 razy)

A-cis

  • Gość
Re: Pytanie do znawcow SF
« Odpowiedź #30 dnia: Grudnia 12, 2005, 11:05:56 pm »
Mam. Nawet dość szybko znalazłem :)
To był Żmur, partner matematyka Goobara. Historię opowiedział na str. 354 VI wydania (Wyd. Literackie) w rozdziale "Towarzysz Goobara" :0

Terminus

  • Gość
Re: Pytanie do znawcow SF
« Odpowiedź #31 dnia: Grudnia 13, 2005, 02:58:45 am »
No, też znalazłem. Ja mam wydanie IV, strona jest 329.

Fajnie.

agata

  • Gość
Re: Pytanie do znawcow SF
« Odpowiedź #32 dnia: Sierpnia 10, 2006, 10:27:11 pm »
Cytuj
Wydaje mi się, że ten cytat pochodzi z "Obłoku Magellana" (choć odpowiadam trochę nie w porę, temat założono już dawno :) )


Rzeczywiscie znalazlo sie troche za pozno, ale i tak bardzo sie ciesze. I bardzo dziekuje.  
::) ::)

agata

  • Gość
Re: Pytanie do znawcow SF
« Odpowiedź #33 dnia: Sierpnia 10, 2006, 10:38:32 pm »
Cytuj
Mam. Nawet dość szybko znalazłem :)
To był Żmur, partner matematyka Goobara. Historię opowiedział na str. 354 VI wydania (Wyd. Literackie) w rozdziale "Towarzysz Goobara" :0


Fantastycznie. Jestem Ci bardzo wdzieczna.
Mieszkam obecnie za granica i w zwiazku z tym nie moge, niestety, dostac zadnego egzemplarza tej ksiazki.
Zacytuje wiec, to co napisales bez sprawdzania. Mam nadzieje, ze nie masz nic przeciwko temu?

paszta

  • Gość
Re: Pytanie do znawcow SF
« Odpowiedź #34 dnia: Sierpnia 14, 2006, 01:04:21 pm »
Cytuj
A jakby ktoś chciał więcej się dowiedzieć o sztuce tego Pana, to podrzucam link :)
 http://serwisy.gazeta.pl/ksiazki/1,20752,1011231.html

Życzę powodzenia w zrozumieniu, bo do mnie taka odmiana sztuki jakoś nie trafia.
Może mam zbyt zamknięty umysł ::)

Tu taka anegdotka.
Mej żonie dawno temu zdarzyło się być stróżem nocnym w pewnej galerii w Brukseli. W dzień podawała tam aperitify i takie tam.. No a sprzątaczka czy kucharka raz pewien nie dała rady wnieść na poddasze zakupów i na półpiętrze, na parapecie porzuciła chwilowo wielką głowę ...kapusty. Zwiedzający zatrzymywali się tam pilnie kontemplując tąż kapuścianą głowę.
Czyż nie piękny to symbol?
Byłaż i ona przedmiotem artystycznym ?
Że artystyczna wartość powstaje w głowie odbiorcy również ? Dobrze ale żeby aż tak wyłącznie ?
:)

Falcor

  • Gość
Re: Pytanie do znawcow SF
« Odpowiedź #35 dnia: Sierpnia 14, 2006, 01:33:43 pm »
Cytuj
Że artystyczna wartość powstaje w głowie odbiorcy również? Dobrze ale żeby aż tak wyłącznie? :)

Nie jestem tam żadnym znawcą sztuki, ale wydaje mi się, iż obecnie to większość tych bohomazów w galeriach przedstawia cokolwiek tylko dlatego, że mówi się o tym, że coś przedstawia. Można by rzec: "Słowacki wielkim poetą był" ;D (nie ujmując nic Słowackiemu).

NEXUS6

  • Gość
Re: Pytanie do znawcow SF
« Odpowiedź #36 dnia: Sierpnia 14, 2006, 03:32:45 pm »
Taaa... Ja pamietam scene z filmu "Nie lubie poniedzialku" dokladnie w ten desen, tylko nie az tak, bo tam na wystawe trafila jakas czesc maszyny. Jak widac sztuka nie zna granic... absurdu :P

Q

  • Gość
Re: Pytanie do znawcow SF
« Odpowiedź #37 dnia: Września 04, 2007, 03:36:25 pm »
A ja akurat figury geometryczne tego Malewicza lubiłem (wtedy był jeszcze pierwszy i oryginalny), ale teraz  ta cała niby-sztuka owszem na psy schodzi, a mało kto ma odwagę rzec, że "król jest nagi"...

Terminus

  • Gość
Re: Pytanie do znawcow SF
« Odpowiedź #38 dnia: Września 06, 2007, 03:21:01 pm »
Cytuj
A ja akurat figury geometryczne tego Malewicza lubiłem (wtedy był jeszcze pierwszy i oryginalny), ale teraz  ta cała niby-sztuka owszem na psy schodzi, a mało kto ma odwagę rzec, że "król jest nagi"...

Namalował je w 1915 roku.
A na psy schodzi także literatura, mimo to znajdują się wciąż ludzie którzy przeczytają każdą pomyję, byle tylko móc się tym pochwalić...

Q

  • Gość
Re: Pytanie do znawcow SF
« Odpowiedź #39 dnia: Września 06, 2007, 09:17:29 pm »
Cytuj
A na psy schodzi także literatura, mimo to znajdują się wciąż ludzie którzy przeczytają każdą pomyję, byle tylko móc się tym pochwalić...

W dużym stopniu sie z tym zgodzę, w aż za dużym (na takim chociażby Polconie miałęm okazję przejrzeć co obecnie sprzedaje sie jako fantastykę - i nie widać by Mistrz miał zbyt wielu spadkobierców, ba zdaje sie, że SF&F zatacza koło i wraca do stylistyki lat 30 - "zabili go i uciekł")...

Choć z drugiej strony lepsi chyba ci, którzy czytaja pomyje (zawsze jest szansa, że przypadkiem trafią na coś lepszego i jakimś cudem tego nie odrzucą), od tych, którzy nie czytaja nic...

Terminus

  • Gość
Re: Pytanie do znawcow SF
« Odpowiedź #40 dnia: Września 07, 2007, 01:28:01 pm »
Czytanie wszystkiego i odrzucanie już od dawna nie może być metodą rokującą szanse odnalezienia czegoś wartościowego. Za dużo jest marnych rzeczy.

To jest forum Lema, i zapewniam Cię, że do czytania jego książek nikogo tu zachęcać nie trzeba. A zachęcać do czytania innych książek - niekoniecznie ma sens.

Tak czy inaczej, ktoś musi czytać, by polecić komu innemu, a zatem np. ja czuję niemałą wdzięczność do ludzi, dzięki którym liczba książek które chciałbym przeczytać zmniejsza się powiedzmy z 200 000 rocznie do ok.50. Chwała im.

Q

  • Gość
Re: Pytanie do znawcow SF
« Odpowiedź #41 dnia: Września 07, 2007, 01:47:27 pm »
Cytuj
Czytanie wszystkiego i odrzucanie już od dawna nie może być metodą rokującą szanse odnalezienia czegoś wartościowego. Za dużo jest marnych rzeczy.

Zgadzam się i z tym, niestety... Twierdzę tylko, że przypadek ("Katar" z pewnościa obaj czytaliśmy) może czasem zrządzić, że niewyrobiony czytelnik pochłaniajacy masową literacka produkcję, natrafi jakimś cudem na coś lepszego (np. czytając fantastykę "jak leci" trafi na Lema, Clarke'a czy Dicka), i w co którymś z takich przypadko spowoduje to, że taki osobnik zacznie szukać ambitnych pozycji tego autora, potem kolejnych ambitnych utworów innych autorów i w efekcie gust sobie rozwinie... Tymczasem ktoś, któr w ogóle nie czyta - nie ma nawet minimalnej szansy na to.

Zresztą czasem i wyrobiony czytelnik moze sobie jakąś bzudrę przeczytać, choćby po to by porozdzierąc szaty nad upadkiem literatury ;)...
 
Cytuj
To jest forum Lema, i zapewniam Cię, że do czytania jego książek nikogo tu zachęcać nie trzeba.

Gdziebym śmiał wątpić... ;)

Cytuj
A zachęcać do czytania innych książek - niekoniecznie ma sens.

Ależ ja nikogo nie zmuszam (ani wspominanych przez siebie pozycji nad miarę nie wychwalam), korzystam po prostu z tego, że niektóre topiki są o SF w ogóle, i w nich o znanej sobie SF mówie... (Skadinąd prywatnie uważam takich np. Egana czy Dukaja za autorów wybitnych i godnych polecenia i ciekaw byłem Waszej opinii o ich twórczości.)

Cytuj
Tak czy inaczej, ktoś musi czytać, by polecić komu innemu, a zatem np. ja czuję niemałą wdzięczność do ludzi, dzięki którym liczba książek które chciałbym przeczytać zmniejsza się powiedzmy z 200 000 rocznie do ok.50. Chwała im.

Ano prawda. Czasem lepiej być ostrzeżonym... Tyle tylko, że ostatnio recenzenci raczej chwala wszystko jak podleci zamiast grafomanie jasno nazwac grafomanią... Zarzucałeś mi bezkrytycznosć... Poczytaj niektórych recenzentów, tam dopiero z brakiem krytycyzmu się zetkniesz...
« Ostatnia zmiana: Września 07, 2007, 01:55:44 pm wysłana przez Q »