na pożegnanie dla djfm od .chmury - cytat z rozmowy maszyny (nieliniowca burnsa) i czlowieka (pirxa) o "dylematach moralnych":
"Jak przejawia się w praktyce tak zwana miłość bliźniego? Ulituje się pan nad ofiarą wypadku i pomoże jej. Ale jeśli stanie pan wobec dziesięciu tysiecy ofiar naraz, nie ogarnie pan wszystkich litością. Współczucie jest mało pojemne i mało rozciągliwe. Dobre, dopóki w grę wchodzą jednostki - bezradne, kiedy pojawia się masa. A właśnie rozwój technologii rozsadza wam moralność coraz skuteczniej. Aura odpowiedzialności etycznej obejmuje ledwo pierwsze człony łańcucha przyczyn i skutków - człony bardzo nieliczne. Ten, kto uruchamia proces, nie czuje się wcale odpowiedzialny za jego dalekie konsekwencje.
- Bomba atomowa?
- O, to tylko jedna z tysięcy spraw. W sferze zjawisk moralnych jesteście może najśmieszniejsi."
*
otóż djfm skoncentrował się na przejawach "rozsadzania nam moralności przez technologię" (np. czy klonowanie jest etycznie naganne, czy też nie, itp.). a przecież Mistrz pisuje także o zupelnie innych "dylematach moralnych". zdaniem Mistrza, oglądani maszynowym wzrokiem, okazujemy się "śmieszni" (najśmieszniejsi!) wlasnie "w sferze zjawisk moralnych". a to dlatego, ponieważ wsród nas, ludzi "[a]ura odpowiedzialności etycznej obejmuje ledwo pierwsze człony łańcucha przyczyn i skutków - człony bardzo nieliczne. Ten, kto uruchamia proces, nie czuje się wcale odpowiedzialny za jego dalekie konsekwencje." na przyklad, myśli sobie .chmura, ten, kto swoimi decyzjami powoduje falę bezrobocia, nie czuje sie odpowiedzialny za tysiące spowodowanych tym samobójstw... podobnie - nieudolny minister, który przeputał miliardy, nie czuje się winny zgonów w prowincjonalnych szpitalach, w których zabraklo pieniędzy (tych pieniędzy!) na leki. aż dziwne, że np. przedwojenny oficer wiedział podobno dobrze, co wypada zrobic w pewnych sytuacjach...