Tak Pokemon Go to dobry przykład tego, co nas czeka w nadchodzącej dekadzie. Jest to tzw rzeczywistość rozszerzona, gdzie świat cyfrowy nakłada się na nasz analogowy. Dodajmy, że dzieciaki (i dorośli) grali w Pokemon Go jeszcze przy użyciu smartphonów, gapiąc się w ekran, a nie w goglach VR na oczach, to się pewnie zmieni i nie obejdzie bez ofiar w ludziach
Oczywiście, w PGo użytkownicy nie byli odcięci od świata zewnętrznego - działali w nim. VR działa właściwie odwrotnie - odcina świat zewnętrzny i działa się w tym sztucznym.
Ale gdyby to wymieszać? Nakładka VR działająca w świecie rzeczywistym? Niektórzy już te piętra mylą;)
Co do Her, to oczywiście Ci polecam, ale nie gwarantuję, że wywrze na Ciebie podobne wrażenie, jak na mnie. Jeśli ja się wzruszyłem, nie znaczy, że podziała tak na Ciebie.
Dlaczego zaliczyłbym go do SF? (sam zadaje pytanie i na nie odpowiadam, heh) bo Her stawia te same znaki zapytania, co pierwsza Odyseja Kosmiczna (przypadek Hala), Łowca Androidów, czy A.I Sztuczna Inteligencja. Co czyni nas ludźmi, czy sztuczna inteligencja jest gorsza/mniej prawdziwa od ludzkiej itp.
Poza tym, dzięki temu, że film dzieje się w nieodległej (niemalże tu i teraz), przyszłości, można go odnieść w skali 1:1 do świata za oknem, więc obrazuje, jak bardzo jesteśmy samotni we współczesnym społeczeństwie i zależni/uzależnieni od technologii.
Z wszystkim się zgadzam - znaczy: zobaczyłam ten film.
Dodałabym:
Bardzo dobry film. W sensie psychologicznym i obserwacji socjologicznych. W połączeniu z możliwościami technicznymi - tworzy się wielopiętrowy obrazek.
Mamy nałożone poziomy rzeczywistości (gra, OS1, przenikanie systemów, życie w sieci, real) - ale jeszcze do rozróżnienia.
Chociaż nie emocjonalnego.
Zresztą - nie trzeba sztucznej inteligencji - to, co robi zawodowo Teodor, to praktycznie coś zbieżnego - czy on nie jest poniekąd trzecią osobą w związku? W różnego typu związkach? Nie wypełnia luki w real układach?
Dodatkowo film jest o tym jak definiujemy miłość: jako posiadanie drugiego - niekoniecznie - człeka? Na wyłączność? Najbardziej egoistyczne uczucie?
W jednej ze scen Teodor czyta:
Knowing the Known and Unknown Universe - net podaje sprzeczne informacje - to biblioteka książek nieistniejących?
Poza tym mamy ściągawkę z Lema - pojawia się dysputer...znany, a martwy filozof...
W sumie ten OS1 jest łagodną wersją Golema, a Teodor mógłby udać się z reklamacją do producenta;)
To ja znów przypomnę, że film ów (w istocie, nienajgorszy) jest swego rodzaju sukcesorem wcześniejszej - krótszej - produkcji tego samego twórcy:
Włączyłam tę krótszą wersję - Zapudłowani?
) - po
Her.
Niestety nie wytrzymuje porównania.
Przypomniał mi się ludek z Dire Straits -
Money For Nothing.
O czym to w zasadzie miało być? O ludzkich uczuciach u robotów? Nieprawdopodobnym poziomie altruizmu?
(Złośliwi twierdzą, że to przydługa reklama wódki, ale klimacik jest...)
Mnie to bardziej wyglądało na reklamę społeczną...
Pamiętajcie: produkujecie tych nieboraków, to zapewnijcie im dostęp do części zamiennych...