Woś to lewak dlatego nawija po lewaczemu.
Czyli jak pisze coś, z czym się zgadzasz, to od razu
prawdomówca , a jak robi coś nie do obrony, to
lewak, od którego można się odciąć?
Wygodny kodeks, mości wiedźminie, wielce wygodny.Czeka nas epoka zastraszania, jakieś losowe (przypadkowe) leszcze zostaną oskarżone, aby zastraszyć resztę. Jest jakaś szansa, że to będę ja. Niewielka ale zawsze.
Gdyby jakimś cudem dotarło do Szostkiewicza, czy Sadurskiego, co tu o nich wypisujesz, i - jeszcze większym cudem - pozwaliby Cię, to nie byłoby to jeszcze zastraszanie, ale konsekwencja (choć ja tam bym na ich miejscu
za topór nie chwytał, boś przy nich dziennikarska
mucha, nie uwłaczając). Skoro jednak masz zapotrzebowanie na męczeństwo - brnij dalej... (Ale nie mów, żem nie ostrzegał.)
Jestem bowiem szanowanym publicystą, przez porządnych ludzi. Można się o tym przekonać czytając komcie.
Jak tak w kółko zachwalasz swojego bloga - zajrzałem tam po dłuższej przerwie, i znalazłem takie - m.in. - fragmenty:
Przejdźmy zatem do TVP. Nie wiem dokładnie co tam konkretnie zaszło, ale doszły mnie słuchy że nastąpiła zdrada wewnętrzna. I tu mamy pierwszą podstawową metodę działania PiS: opieranie się na kreaturach, które zdradzą ich przy pierwszej okazji.
Otóż zastanawiał się ktoś czemu nie poszli w proporcjonalne zarządzanie mediami państwowymi? Każdy kto wszedł do sejmu dostaje swoją działeczkę w zależności od tego, ile ma procent głosów. I nie ma problemów z obecnie obowiązującym systemem kadencyjnym: /.../ W systemie proporcjonalnym np. 20% przypadałoby koalicji rządzącej a pozostałe 80% dzieliliby na poszczególne ugrupowania sejmowe. I nie byłoby takiej wojny jak teraz. PiS rządząc miałby trochę więcej, PO mniej. Po wyborach proporcja by się zmieniła i tyle. Czemu na to nie poszli?
(Gdzie było jasne, że mówisz to o PiS. U nas dedykowałeś to tylko obecnej koalicji.)
TVP przegrzewał kurszczyzną ładując topornie łopatą do głowy. Gdyby wyższy poziom reprezentowali to teraz by im było łatwiej. A tak to jest jak jest. Sami się zamknęli w betonie, co by tam nie opublikowali (Reset!) to i tak będzie uznane za propagandę. Nie moja wina.
I tego pisowcy nie rozumieją, głosząc walkę o wolność słowa. Jest to wolność ich słowa tylko, więc reszta ma wytrąbione. Każdemu zależy na swojej wolności słowa, więc dlaczego ma akurat się przejmować wolnością pisowców?
Wobec czego nie mogę nie spytać czemu tam stać Cię na takie refleksje, a nam fundujesz
kurski w stylu, topornie jednostronny, przekaz?
Podobnie jak Sadurski powtarza po Gomułce.
Co konkretnie po Gomułce powtarzają?
BTW. Rozumiem, że
"propagandysta" znaczy w
plemiennym narzeczu, którym tu nas raczysz -
"publicysta, z którym się nie zgadzam, ale nie potrafię polemizować z nim merytorycznie"?
Warzecha samokrytyki nie musi składać jak Morozowski i nie składa.
Za to Wolski niedawno składał za kilka bardziej szczerych słów o TVP, jak wiemy.
Weźmy natomiast Gwiazdowskiego /.../
https://wei.wpcrafting.com/article/o-nieautentycznym-kompromisie-konstytucyjnym-i-jego-narzucaniu/
I on przywołuje Schmitta. Czyżby kolejny wyznawca? Ale co do meritum, to choć chciał cokolwiek iść w pamflet, jednak dobrze ducha naszej konstytucji nazwał. Jest to duch kompromisu, niechby i zgniłego, ale działającego. PiS - natomiast - ten kompromis na b. różnych polach i płaszczyznach z lubością naruszał (często nawet tam, gdzie nie miało to cienia sensu, a w skutkach było samobójcze), więc już nawet na tym - najbardziej podstawowym - poziomie był antykonstytucyjny.
https://twitter.com/TomaszLysiak/status/1743531806945681757
Podręcznik znany i ceniony, ale z której to strony, i którego wydania? (Bo jeśli z takiego, które ukazało się juz po tym jak Duda przymierzał się do ułaskawienia Wąsika i Kamińskiego, to wypadałoby porównać z wydaniami starszymi.)