Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - ANIEL-a

Strony: 1 2 3 [4] 5 6 ... 40
46
Hyde Park / Odp: no nie mogę...
« dnia: Czerwca 14, 2010, 09:36:46 am »
Nie tak dawno temu byłam na Krymie - gdzie takie ustrojstwa, urodą odpowiadające opisowi maźka, na porządku dziennym były. W sumie nawet sama technika "załatwiania spraw" nam nie przeszkadzała, gorzej z zapachami i walającym się wszędzie papierem... użytym  :(  :o Zdaje się, że w coponiektórych przybytkach hydraulika odmawiała posłuszeństwa, spłukiwać należało wiadrem...

Aha - a w McDonald'sie w Symferopolu była normalna toaleta, a przed drzwiami stała "dziewoczka", która każdej wchodzącej pani tłumaczyła, że na deskę nie wolno stawać tylko się siada :D

Wracając z Krymu zahaczyliśmy o Odessę i chcieliśmy nakarmić głód cywilizacji. Znaleźliśmy elegancką kawiarnię (drogą, Odessa to enklawa Zachodu i drożyzny), z dobrą kawą (cud!) i elegancką, wyłożoną mozaiką toaletą, "złotymi" klamkami i bateriami w tymże kolorze. Toaleta także miała dookoła mozaikę i złote przyciski oraz... to, co nazywacie misą turecką, a co myśmy nazywali "na małysza". To urządzenie zostało nazwane "małysz de luxe".   ;D

PS
olu ja też nie pamiętam takich urządzeń z Polski, z normalnego użytkowania. Może rzeczywiście dlatego, że ja "po pruskim zaborze"

47
DyLEMaty / Odp: Właśnie zobaczyłem...
« dnia: Czerwca 10, 2010, 01:24:43 pm »
Napisałam :)))

Lema nie ma w ogóle propozycjach konkursowych, za to jest... pan Twardowski!  :o

48
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Maja 18, 2010, 08:50:29 am »
Cytuj
ciekawy opis twórczości Eliade

O, Eliade. Możesz trochę więcej napisać, co tam o nim było? Dzięki.


Streszczając: wg Stoczkowskiego Eliade również był wyznawcą idei (wierzeń?) ezoterycznych, co przebija z jego pism. Co gorsza - też stosował metodę "najpierw wiara, potem wspierające je fakty". Religioznawstwo porównawcze, którym się parał, w dużej mierze było dążeniem do pokazania, że za wszystkimi rodzajami religii leży jedna "pierwotna i autentyczna" przedwieczna wiara, stara się punktować podobieństwa, a zamazywać różnice. Eliade w pracach naukowych nie powoływał się na pisma ezoteryczne (nie chciał się może z nimi afiszować), ale jeżeli ktoś je zna, to łatwo zauważy wpływy poszczególnych autorów.  Pod koniec życia wspominał także, że ezoteryka zafascynowała go we wczesnej młodości i pozostał jej wierny.

Tyle Stoczkowski, nie jestem w stanie ocenić, czy ma racje - Eliade'go czytałam zbyt mało.

49
Hyde Park / Re: Däniken - błędne teorie czy błędna histioria?
« dnia: Maja 14, 2010, 03:18:58 pm »

A potrzeba psychiczna jest doś jasna - wypadkowa potrzeby "cudowności" i "celowości".

Celne sformułowanie :)

50
Hyde Park / Re: Däniken - błędne teorie czy błędna histioria?
« dnia: Maja 14, 2010, 10:28:45 am »
A'propos "czaszeczek" i Machu Piccu - ulubionych argumentów Vancalara:
http://www.sitchiniswrong.com/ancientastro/ancientastro.htm

(Te moje dänikenistyczno-paranormalne linki to przez Ciebie, ANIEL-u ;D.)

Nie mam zamiaru się poczuwać :P Ja tylko wskazałam (za książką!) podobieństwa jednej wiary do drugiej, wcale nie mówiąc, że za którąś przemawia coś materialnego/faktycznego. Raczej interesujące są dla mnie psychiczne potrzeby ludzkie, które ta wiara spełnia.

51
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Maja 13, 2010, 05:46:26 pm »
Q, masz rację, zwracałeś na to uwagę :) Ale ponieważ nigdy nie poznawałam się systemowo z założeniami ezoterycznymi (coś-tam-coś-tam, aura, duchy....), a z Daenikenem lubiłam się we wczesnej mlodości i został mi w głowie raczej jako zbiór miejsc, pojedynczych wydarzeń i ciekawostek, a nie ogólny zarys historii świata, to wtedy zupełnie nie widziałam tej analogii. Teraz oświeconam ;-)

Liv, dokładnie chodzi o tego typu wyjątki z Biblii :D  Tylko - żeby nie było nieporozumień - ja nie twierdzę, że "coś w nich jest". Osobiście uważam, że są doskonale wytłumaczalne na gruncie odchodzenia od politeizmu do monoteizmu i niezdarnych prób ukrycia tego faktu przez kastę kapłanów, poprzez twórcze wykorzystanie dawnej tradycji (coś jak zaadaptowanie pogańskich choinek, jajek i zajączka przez KK)

Evangelos - wiesz, ta mniej chwalona ;) przeze mnie książka to zbiór artykułów, więc każdemu dawałam szansę z osobna. Aczkolwiek czytałam ją długo, bo parę razy robiłam sobie przerwę po bardziej wstrząsających kawałkach.

A ogólnie to ja też w dzieciństwie i młodości uważałam, że pewnie coś w tych kosmitach jest... i bardzo chciałam, żeby tak było, o ile ciekawszy byłby świat!

52
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Maja 12, 2010, 08:38:09 pm »
------ 3---------

A teraz Daeniken i jego poprzednicy i naśladowcy:
1) istnieje Bóg, który jest światem i który NIE JEST Jahwe
2) Jahwe to zły/zazdrosny/zbuntowany demiurg, który stworzył ludzi (albo nimi rządzi), obwarował ich  życie złośliwymi i absurdalnymi zakazami…
3) prawdziwy Bóg i jego wysłannicy  chcą ludziom pomóc
Tu mamy pierwszą różnice: to oczywiście kosmici, którzy próbowali pierwotnych, prostych ludzi nauczać, w niektórych wersjach w ogóle uczłowieczyli małpę przedludzką lub się z nią krzyżowali w celu (wyłącznie!) poprawy jej materiału genetycznego. Rozmawiają z wybrańcami, uczą ich i techniki i wartości duchowych, pomagają ludziom zrozumieć ich prawdziwą naturę - w każdym jest boża cząstka, która może rosnąć i wyjść na świat. Potem nas obserwują (UFO). Ich nauka została zapomniana, jej pomieszane i niepełne fragmenty są w Biblii, Wedach i innych świętych księgach rozmaitych cywilizacji
4) kiedyś istniała rasa ludzi, którzy już wznieśli się wyżej,ale zgrzeszyli (zbłądzili) i ich cywilizacja zginęła w katastrofie - oczywiście żyli na Atlantydzie... Z tą różnicą, że w tej wersji piramidy itp. są wykonane na polecenie i przy pomocy techniki dostarczonej przez dobrych wujków z Kosmosu
5) te wyższe rasy żyją na innych planetach, w innych galaktykach, w całym wszechświecie
6) wybrani wśród ludzi (ci, co piszą książki ;) ) mogą porozumieć się z mieszkańcami innych planet i -odczytać duchowo starodawne zapisy i przelać je na papier (casus ukrytej biblioteki z tabliczkami, na których ta historia ma być zapisana. Ogłoszono jej odkrycie, kiedy okazało się, że nie istnieje, Daeniken bronił się, że materialnie nie jest odkryta, ale w "sensie duchowym" to wszystko to prawda) i próbować oświecić innych
7) zbliżają się wielkie przewroty, które oczyszczą ludzkość i dadzą jej przejść w wyższy stan…
8 ) w niektórych wersjach  - nie wszyscy ludzie są wybraną rasą, są nimi tylko potomkowie Atlantydów (a pośrednio kosmitów), biali, mądrzy, bardziej cywilizowani... - znajomo brzmi? i słusznie.. Nie tak dawno odbyły się w Niemczech targi literatury ufologicznej zawierającej m.in takie treści
9) w niektórych wersjach - bez ludzkości i wzniesienia się jej na wyższy poziom, cały wszechświat nie ma sensu, bo ludzie są wybrani, by  nieść bożą iskrę


Autor słusznie pokazał, że nie jest to jakiś jednostkowy w czasie fenomen, nie są to też przypadki kliniczne, wiara ta "dotyka" nawet naukowców (ciekawy opis twórczości Eliade). Wyjaśnił także, dlaczego jest to właśnie wiara, a nie teoria naukowa (najpierw jest przekonanie, że w sensie duchowym to prawda, a potem dobiera się fakty, które tę prawdę podtrzymują, a jeżeli nie - tym gorzej dla faktów).

Natomiast to, czego mi w książce zabrakło, to odpowiedzi na pytanie, dlaczego ludzie w to wszystko wierzą, tak uparcie i tak powszechnie. Może to nie pytanie do antropologa, ale raczej do jakiegoś psycho-socjologa, ale autor nieco prześlizguję się nad tym zagadnieniem.

NA własny użytek stworzyłam sobie teorię, że ta wiara zaspokaja 2 potrzeby - potrzebę ogólnego sensu życia, jasnej odpowiedzi na pytanie - po co (dlaczego) coś się dzieję, dlaczego istnieję ja, jaki jest sens przedłużania gatunku itp. Jeżeli komuś nie wystarczają odpowiedzi kościelne (a jak widać, krytyczne czytanie Biblii to nie wymysł naszego czasu), a jednocześnie nie umie się pogodzić z odpowiedzią materialistyczną, to zwróci się ku mniej lub bardziej wyrafinowanej teozofii czy Daenikologii.

Druga potrzeba, ta związana z koniecznością istnienia ludzi dla wszechświata, to potrzeba bycia ważnym, znaczącym, kimś (tutaj - zbiorowo, ale jednak). No a umysły bardziej prymitywne starają się wynieść siebie poprzez poniżanie drugiego... - stąd te rasy Ariów i inne wesołe pomysły.

A jeżeli ktoś doczytał aż tutaj - GRATULUJĘ :)

53
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Maja 12, 2010, 08:37:01 pm »
------- 2 -----------
I gdym przeklinała tak socjologów i im podobnych  ;) wpadła mi w łapki książka profesora Witolda Stoczkowskiego, etnologa, antropologa i archeologa, mieszkającego i pracującego we Francji. Tytuł: Ludzie, bogowie i przybysze z kosmosu i jest  arcyciekawą próbą spojrzenia na "społeczność wyznawców Daenikena" jak na inne plemię ("Obcego" - w sensie socjologicznym, nie ufologicznym ;) ), zgodnie z zasadami pracy etnografów.

Dla mnie rewelacją były przede wszystkim obszerne opisy wierzeń gnostyckich (II-IVw), a następnie teozoficznych (madame Blawatsky et consortes), które zostały w wielu miejscach prawie żywcem przeniesione do książek ufologicznych. Podparte odpowiednimi cytatami oraz kwerendą dotyczącą lektur autorów ufologicznych, pokazują wpływy tych okultystycznych wierzeń na system "wiary" wyznawców Daeniken i Charroux (mniej znany u nas, francuski odpowiednik tego pierwszego).

Naszkicowana grubo analogia wygląda następująco:
gnostycy i ich następcy uważali:
1) istnieje Bóg, który jest światem i który NIE JEST Jahwe
2) Jahwe to zły/zazdrosny/zbuntowany demiurg, który stworzył ludzi (albo nimi rządzi), obwarował ich  życie złośliwymi i absurdalnymi zakazami, wystawia na szalone próby (Hiob) itp
3) prawdziwy Bóg i jego wysłannicy (aniołowie, duchy, dobrzy demiurgowie) chcą ludziom pomóc => ukazują się wybrańcom, pomagają ludziom zrozumieć ich prawdziwą naturę - w każdym jest boża cząstka, która może rosnąć i wyjść na świat. Ci wysłannicy to m.in Buddha, Jezus, Neton...  Ich nauka została zapomniana, jej pomieszane i niepełne fragmenty są w Biblii, Wedach i innych świętych księgach rozmaitych cywilizacji
4) kiedyś istniała rasa ludzi, którzy już wznieśli się bliżej Boga ale zgrzeszyli (zbłądzili) i ich cywilizacja zginęła w katastrofie - oczywiście żyli na Atlantydzie, a posągi z Wyspy Wielkanocnej i piramidy to ich dzieła...
5) w niektórych późniejszych wersjach (teozofia powstała w XIX w, w czasie popularyzowania się wiedzy o planetach, rozważaniach możliwości życia na nich itp), ci aniołowie lub wyższe rasy żyją na innych planetach
6) wybrani wśród ludzi (co, co piszą książki teozoficzne ;) ) mogą porozumieć się z aniołami/akaszą (aura wokół ziemi)/demiurgami/mieszkańcami innych planet/odczytać duchowo starodawne zapisy i przelać je na papier (casus mde Blawatski) i próbować oświecić innych
7) zbliżają się wielkie przewroty, które oczyszczą ludzkość i dadzą jej przejść w wyższy stan skupienia... (eee, ducha, ducha!)
8 ) w niektórych wersjach (popularnych od założenia Towarzystwa Teozoficznego przez Blawatską) - nie wszyscy ludzie są wybraną rasą "Ariów", są nimi tylko potomkowie Atlantydów, biali, mądrzy, bardziej cywilizowani... - znajomo brzmi? i słusznie. Niejaki herr Hitler, co prawda, nabijał się z wierzących w to wszystko, ale nie przeszkodziło mu to użyć chwytnej i popularnej ideologii do przeprowadzenia swych planów
9) w niektórych wersjach - bez ludzkości i wzniesienia się jej na wyższy poziom, cały wszechświat nie ma sensu, bo ludzie są wybrani, by  nieść bożą iskrę

54
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Maja 12, 2010, 08:19:08 pm »
-----------1-----------

Ostatnio przeczytałam 2 książki... (hehe, na wakacjach pojechaliśmy na wakacje  ;D ) "w klimatach" socjologiczno-antropologicznych. Jedna nazywa się Społeczne życie przedmiotów, zbiór esejów czy artykułów,  pod red. prof. Wiesława Godzica (tego, który spopularyzował, a może jako pierwszy użył polskiego "celebryta") i wcale jej nie polecam  :P

Pomimo, że dziedzina to niby humanistyczna, socjolodzy oraz socjologowie, a także socjolożki mają tendencję do strasznego znęcania się nad językiem ojczystym. Czynią to za pomocą długaśnych słów niezagnieżdżonych w polszczyźnie a będących niezgrabnymi kalkami wyrazów angielskich, które to (niezagnieżdżone słowa z obcego wobkulatorium) łączą w długie zdania podrzędnie i poprzecznie złożone, niejednokrotnie tracąc wątek, a nawet świadomość tego, co (lub kto) jest podmiotem zdania...

Starałam się, ale nie wyszło mi całkiem socjologicznie. A tak się znęcam, gdyż z nietaniej tej książki dowiedziałam się ile i jakie piloty ma w domu profesor Godzic oraz, że obły lepiej leży mu w dłoni (tak, jestem świadoma jak to brzmi...). Dowiedziałam się też, że "joystick stał się symbolem (...) swoistej subkultury - subkultury młodych mężczyzn" (to pan Mirosław Fliciak) a także (co mną wstrząsnęło chyba najbardziej): "Jednak ostateczna prędkość, w której żyjemy, jest taktowana prędkością procesorów w komputerach działających wokół) nas (...) Powszechne poczucie, że stale przyśpieszając żyjemy w jednej histerycznej prędkości (...), jest wynikiem oddziaływania komputerowego długiego trwania."(sic!) - napisał to Alek Tarkowski.


Konia z rzędem i szybszy komputer temu, kto pokaże mi powszechną ankietę z pytaniem:

"czy ma pan/pani poczucie życia w histerycznej prędkości, jeżeli tak, to spowodowane jest to a) rozwojem cywilizacji b) stylem życia c) prędkością taktowania procesorów"


Dobra, parę artykułów jest ciekawych, zwłaszcza w warstwie faktograficznej, opisującej historię przedmiotów  (słuchawki opisane przez Roberta Zydla, czy kaseta przez Macieja Żakowskiego) albo osadzenie w języku danych słów  ("Zaproszenie na grilla" Ewy Klekot), tragedia rozpoczyna się, gdy usilnie podpierając się zagraniczną literaturą, przedstawiają ogólne wnioski ;)



55
Prezentacje maturalne / Re: [M] Fantasy i Science-Fiction
« dnia: Maja 09, 2010, 01:35:41 pm »
Ja natomiast always instinctively felt that dramat elżbietański był maniakalnodepresyjny i skierowany ukośnie w górę, a dramat starogrecki paranoidalny i skierowany w poprzek   ;D

56
Hyde Park / Odp: Wojna
« dnia: Maja 07, 2010, 11:18:18 am »
Wojna w UE jest niemozliwa, ale rozgorzeje taka walka o pokoj, demokracje i sprawiedliwosc spoleczna, ze nie zostanie kamien na kamieniu  :). Pytanie nie czy, tylko kiedy. Pierwsze 3 ofiary w Grecji juz byly, ale to tylko zamieszki. Sadze, ze zarzewiem konfliktu moga byc ruchy separatystyczne i roszczeniowe w ZSRE i konflikty z wkrotce wiekszoscia islamska (we Francji byla tego mala probka). Jak zacznie sie gotowac to np. Baskowie moga w koncu uderzyc z grubej rury, proklamowac niepodleglosc i zaczac wojowac z Hiszpania, albo UE o niezalezne panstwo.

Osobiście wątpię w wojnę, ponadto uważam, że przeceniamy islam jako siłę - de facto ok 10% wyznawców tej wiary popiera zbrojny dżihad, ponadto islam nie jest jednorodny jako religia, sprzeczne nieraz są też interesy różnych państw islamskich (arabskich). Co nie oznacza, że pewien pan z Teheranu i jego guzik nie budzą zupełnie  mojego niepokoju ;-)

Jednak bardziej bałabym się Chin:
W mundurze Mao, wychylony przez szyberdach staromodnej limuzyny, prezydent odebrał pierwszą od 10 lat chińską defiladę. Było co pokazywać: przez plac Tiananmen przejechały najnowsze czołgi, wozy pancerne i rakiety międzykontynentalne, nad Bramą Niebiańskiego Spokoju przeleciało 150 samolotów i  helikopterów.

Oficjalny budżet obronny ChRL nie przekracza jednej dziesiątej wydatków Pentagonu, ale rzeczywiste wydatki są dwukrotnie większe i rosną w takt chińskiego eksportu – tylko w tym roku zwiększyły się o ponad 14 proc. Oprócz modernizacji wojsk lądowych, Chińczycy inwestują w zdolność przerzucania sił poza granice kraju i regionu, o czym świadczą przymiarki do lotniskowca. Rozwijają też flotę podwodną, która ma odepchnąć Amerykanów na Pacyfik i bronić interesów ChRL na Morzu Południowochińskim, gdzie Pekin toczy z sąsiadami spór terytorialny o roponośne Wyspy Paracelskie i Spartly.

Co równie ważne, Pekin odkrył miękką siłę. Gdy Amerykanie byli zajęci wojnami na Bliskim Wschodzie, Chińczycy uruchomili dyplomację surowcową w Afryce i Ameryce Płd., poszukując tam nośników energii i metali dla swoich fabryk. Oferując inwestycje zamiast pomocy humanitarnej i umowy handlowe zamiast żądań demokracji i praw człowieka, szybko znaleźli wspólny język z reżimami Sudanu, Angoli i Zimbabwe, ale także z rządami Zambii, Kenii i Konga. W zamian za ropę, węgiel, miedź i kobalt Chińczycy budują drogi, linie kolejowe i porty, a w razie potrzeby bronią swoich partnerów przed sankcjami ONZ. Wprawa w negocjacjach ze skorumpowanymi rządami przydała się ostatnio w Afganistanie, gdzie wygrali właśnie przetarg na największe złoże miedzi, eliminując firmy z USA i Kanady.

to z artykułu Wawrzyńca Smoczyńskiego z 29.XI.2009, Polityka

a obecny kryzys i rzesze bezrobotnych będące jego ofiarami (oficjalnie mówi się o 20mln!) powodują, że władze chińskie mogą wpaść na stary pomysł odwracania uwagi od kłopotów w domu i znalezienia zajęcia bezrobotnym - wojna na zewnątrz   :(

57
Hyde Park / Odp: Wojna
« dnia: Maja 06, 2010, 04:55:12 pm »
ANIEL-u trafnie zdemaskowałaś nasz uniocentryzm. Brawo za ten kubełek zimnej wody.

Ale to chyba przez to, że słowo "Europa" coraz częściej postrzegamy jako skrót od "Zjednoczona Europa". (A dla radiomaryjnych "Europa" to chyba jeszcze węższy termin - synonim "brukselskiej zgnilizny" ;).)

Tak. Europa to termin szerszy niż nasze podwórko, nawet jeśłi to podwórko sięga od Londynu do Tallina. Dziękuję za przypomnienie o tej - pozornie tylko oczywistej - rzeczy.

To dla Ciebie:


Dzięki  :-*

58
Hyde Park / Odp: Wojna
« dnia: Maja 06, 2010, 03:43:20 pm »
Dziwne pytanie. Przecież w Europie są wojny... Dzieją się lub działy w XXIw A Gruzja? A Turcja i Kurdowie? A Czeczenia (oficjalnie II wojna czeczeńska zakończyła się w 2003, ale jeszcze w 2009 Rosjanie jednostronnie ogłaszali jej koniec...) A "kocioł bałkański"?

No, chyba że dla kogoś Europa to Anglia, Francja, Niemcy i my  :-\

59
Hyde Park / Re: Przyczyny katastrofy
« dnia: Maja 06, 2010, 09:50:40 am »
Dla Q i innych wietrzących spisek:   ;)

http://www.polityka.pl/kraj/analizy/1505366,1,smolenskie-teorie-spiskowe.read

- tam  są zebrane różne teorie spiskowe. Oszczędność czasu (i głowy, bo czytanie tych wszystkich blogów spiskowych wydaje mi się szkodliwe)  :P

60
Hyde Park / Re: Przyczyny katastrofy
« dnia: Kwietnia 29, 2010, 11:52:23 pm »
Maziek na pewno ma w tym swój udział! Bo to jest taki wielopiętrowy spisek: żeby wszyscy najpierw pomyśleli, że to Tusk, bo mu się opłaca, potem zostali wyśmiani - że to JK, bo jak ktoś (wiem kto, ale nie powiem ;) ) parę postów temu wskazał - że w ostatecznym rozrachunku zyskuje na tym Jarek i jego trzeba aresztować. A jak aresztujemy Jarka, to kto na tym zyska..? No kto? *

A poważnie - jasne, liv, masz rację. Cechą immanentną spisku, zwłaszcza udanego, jest fakt, że go nie widać. Ale ten spisek widzi każdy głu.. tego... domorosły polityk. Więc coś on nieudany jednak. Wydaje mi się, że miłość do spisków zaspokaja ważne potrzeby - po pierwsze - potrzebę sensu. Nie spadli durnym przypadkiem, to sssspisssssek. I potrzebę prostego wyjaśnienia, które nie wymaga znajomości zasad nawigacji, meteorologii, fizyki i czego-tam-jeszcze. Spisek. Bomba Bin Laden w walizce!

Q, dzięki za linka, czytałam kiedyś o "słynnej katarynie" ale jakoś nigdy nie widziałam jej bloga. To zobaczyłam. Choć może szkoda. Rozczarowałam się.






*Wiadomo, Szczypińska, bo ją wreszcie przestaną z takim ciachem swatać  :P

Strony: 1 2 3 [4] 5 6 ... 40