Probowalem wrocic do tego watku, w watku wlasciwym, ale sie nie udalo. Ta wypowiedz Czapinskiego jest malo merytoryczna, glownie jakies ogolniki i wszedobylskie gadanie o tym, jacy to Polacy zawistni, niedogadujacy sie i nawzajem szkodzacy. To jest wmawuanie kompleksow. Mowienie, ze takie podejscie jest wszechobecne i wlasciwe Polakom jedynie, to zwykle klamstwo. Kazdy jezyk chyba wyksztalcil powiedzenie tego dotyczace. Chinczycy maja okreslenie o chorobie czerwonych oczu, tzn. zeby kazdemu bylo tak zle jk mi, Australijczycy o krabach w wiadrze, ktre sciagaja kazdego, ktory chce wyjsc w dol, etc.
Proponuje dyskusje nad poszczegolnymi kawalkami tej wypowiedzi, osobno.