Szanowny Panie Hornecie,
Dopiero Pana post mnie wkurzył!
Co tu za straszna atmosfera panuje, że dosłownie OSTATNI człowiek, który mógłby mieć sobie coś do wyrzucenia, na wszelki wypadek kuli ogon, pokornie samokrytyczy i niemal przeprasza, że żyje?
Jeśli Pan w swoim sumieniu i rozumie uważa, że Pan nic złego nie zrobił, nikogo Pan nie uraził, nikogo nie ukrzywdził, a nadto niczego nie zmanipulował i nigdy nie skłamał - to podnieś się Pan z tych kolan! Jest Pan dumnym wolnym człowiekiem w wolnym kraju, a Pana godność jak tak samo ważna jak każdego innego, pana Lema, Terminusa, Einsteina, JP II i Garreau nie wyłączając. Cieszę się, że Mistrz tego nie doczekał, bo dopiero by Pana obsobaczył, niczym cmentarny Kerebron Trurla...
Ludzi rozumnych, dobrych i niepokornych pozdrawiam serdecznie i z respektem :-)
Stanisław Remuszko