Jeden jedyny raz ośmieliłem się przynieść na Narvik flaszkę, i był to sławny ajerkoniak dwukurczaczkowy.
Pan Lem, owszem, wypił parę kusztyczków, lecz dobrze pamiętam, że zrobił to tak, jakby spożywał lody, kisiel albo budyń...
S.R.
Modify: @ Terminus. Na mój smak, żadne tam Lubelskie, lecz tylko i wyłącznie Nidzickie, a jutro Kasia jedzie z Nidzicy do mnie na Ursynów i mogłaby przywieźć małe miodne conieco, a ja mógłbym je Panu przesłać, i to ganc gratis...