pjes II: może jednak ktoś poświęciłby parę chwil namysłu i spróbował opisać lub choćby tylko wymienić w paru konkretnych zdaniach oszukańcze czynności oszusta wykorzystującego skan w celu? Prosiłem o to tutaj (prośba z uzasadnieniem): October 17, 2012, 09:08:49 AM, lecz jakoś cisza. Woda w usta.
Miałam już tutaj nie klepać, bo ze zdumienia mnie trochę przytkało, ale;)
Może metodą z
Kongresu Futuro?
Post nr 502 - Męber pytał:
W jaki sposób - ale konkretnie! - posiadacz danych z twojego dowodu osobistego (ze skanem włącznie) może sprawić Ci kłopoty, o których mowa?Post nr 503 - odpowiedziałam "jak" – jeśli posiada dowód (nie skan tegoż w ręku) - biorąc kredyt, sprzęty itp.
Post 504 - Męber na to:
Co mnie obchodzi, że ktoś wziął kredyt (kupił coś na raty), skoro nie posłużył się przedmiotem materialnym zwanym moim dowodem osobistym? To sprawa tego oszusta i kredytodawcy (sprzedawcy), ewentualnie jeszcze policji lub/i windykatorów. Nie mój kłopot.Czyli Męber nie neguje możliwości wzięcia kredytu itp. przez osoby poszóstne, jeno skutki tego! I mataczy, że ten ktoś jednak dowodu nie miał - jeśli nie miał, to o co Męber pyta?!
Post nr 507 - tłumaczę, że Męber odpowiada za swój dowód i jego używanie oraz powtórnie jak oszust może wyłudzic pieniądze. Nawet ze skanem, bo pomyślałam, że o to może się Stanisławowi rozbiegać - skoro oszust materialnie nie ma dowodu poszkodowanego.
Post nr 509 - Very UpartyMęber się upiera, że tak się nie da:
Powtórzę: jakież JA mam mieć kłopoty, jeśli KTOŚ INNY oszukańczo posłużył się danymi z mojego dowodu osobistego lub jego skanem? Podkreślam: "jeśli", gdyż sądzę, iż pieniędzmi przez internet nie jest tak, jak pisze Ola (uważam, że Ola się myli).
1. Nawet gdybym był sześciennym lichwiarzem - nie pożyczyłbym nikomu złamanego centa w sposób zarysowany przez Olę.Jednak Męber znowu dopuszcza, że oszust ma materialnie ów dowód i próbuje wejść w skórę lichwiarza. Ale zwykli (nie tacy niezwykli, o których śni Męber) lichwiarze pożyczają - na tym to polega. I nie interesuje ich co zrobiłby Stanisław R. – no, chyba, że zadłużyłby się u nich i nie płacił tygodniówki
Oraz post nr 511:
1. Przypuszczam, że nie można niczego ukraść (wyłudzić) na podstawie danych z cudzego dowodu osobistego ani nawet skanu z takiego dowodu. Fama głosi wprawdzie, że można, ale Fama jest głupi.
2. Przypuszczam, że w pozostałych przypadkach (żaden prawdopodobny nie przychodzi mi do głowy, ale niech tam!) wystarczy jednorazowa wizyta w sądzie.Znowu jesteśmy w punkcie - przypuszczam, że tak się nie da i ten optymizm sądowy...
Post nr 514 - odpowiadam, że ważne jest kto odpowiada za dokument – nie kto go użył. Trudno tego dowieść. Dlatego podałam przykład z licznikiem. Mnóstwo ludzi zapłaciło cudze rachunki wynajmując komuś mieszkania. Za media płaci właściciel liczników – nie ten, kto korzysta z lokalu. Za użycie dowodu płaci jego właściciel, nie ten co z niego korzysta. By udowodnić, że tak nie było (tzn. z dowodu Seniora skorzystał ktoś obcy) na pewno nie wystarczy jedna wizyta w sądzie.
I tak do....tej no...w koło:)
Jedynie to:
4. Skan dowodu nie jest ani zupełnie ani odrobinę wystarczający, itd. (szeregowiec Fama naprawdę jest gupi).
Tylko tutaj trochę racji: skan jest na nic, jeśli mamy sprawę załatwiac osobiście! - nie przez net. Czyli założenie konta ze skanem i wzięcie nawet chwilówki ze skanem jest niemożliwe. Przez net się da. Przy odrobinie cudzego nieszczęścia:)
Ponadto
maziek podawał swoje przykłady.
Wg mnie Męber powziął z góry założenie, że no way, tak się nie dzieje. Nieważne czy ma dowód, czy skan. A dzieje. Kredyt na np. jakowyś sprzęt AGD otrzymuje się na zwykły dowód. Wystarczy by ktoś był podobny ciutkę do Męberowego zdjęcia i poćwiczył podpis. Podaje się tylko dane z dowodu, z głowy zarobki – bez zaświadczeń, nr telefonu i tyle. Oni – np. taki LUKAS najczęściej kredytujący małe zakupy - sprawdza to w bazie dłużników – jeśli Męber tam nie widnieje – to kredyt jest na Mębera, a złodziej ma dany sprzęt.
Ja nie mówię o przekrętach na miliony – tam może trzeba już działać zorganizowanie. Dofałszować dokumenty, historię zatrudnienia, zarobków itd.
Spodziewam się, że Stanisłąw Uparty zaraz napisze, że to wszystko nie o jego tajemniczym pytaniu, które widać - a właściwie nie widać - ma 7 den i ukrytych przejść:)