Autor Wątek: Będąc Młodym Fizykiem...  (Przeczytany 83246 razy)

Lieber Augustin

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 2408
    • Zobacz profil
Odp: Będąc Młodym Fizykiem...
« Odpowiedź #330 dnia: Dzisiaj o 01:36:34 am »
Natomiast z przyrostem masy nie ma problemu o tyle, ze liczy się do niej wszystko co przekroczyło horyzont zdarzeń (dla obserwatora zewnętrznego - utkwiło w nim na wieczność niewidzialnie, po uprzednim zaczerwienieniu - ale zanim utknie - i dla niego spada całkiem konwencjonalnie).
No dobra, dla zewnętrznego obserwatora jest poniekąd wszystko jedno, czy masa zapadła pod horyzont zdarzeń, czy też utkwiła w nim na wieki, grunt że jest niewidzialna. Na jedno wychodzi.
Ale! Zgodnie z tą samą teorią, masywny objekt, zanim stanie się czarną dziurą, miałby kolapsować nieskończenie długo, lecz nigdy nie zapaść pod horyzont?

Czy nie wynika z tego, że z punktu widzenia wspomnianego zewnętrznego obserwatora, czarna dziura jest niejako pusta w środku? A cała jej masa skoncentrowana jest tuż nad horyzontem, skoro z zasady nie jest w stanie przedostać się do środka? :-\

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16003
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Będąc Młodym Fizykiem...
« Odpowiedź #331 dnia: Dzisiaj o 01:41:36 am »
masywny objekt, zanim stanie się czarną dziurą, miałby kolapsować nieskończenie długo, lecz nigdy nie zapaść pod horyzont?

Tu powracają mi z pamięci (wspartej rzutem oka do trzeciego tomu "Drogi do science fiction") słowa z opowiadania "Kyrie" Poula Andersona, fizyka (z BA, ale zawsze) z wykształcenia: "Dla nas końcowy kolaps gwiezdny trwa nieskończenie długo".

Czy nie wynika z tego, że z punktu widzenia wspomnianego zewnętrznego obserwatora, czarna dziura jest niejako pusta w środku? A cała jej masa skoncentrowana jest tuż nad horyzontem, skoro z zasady nie jest w stanie przedostać się do środka? :-\

Tak mi na chłopski rozum wyszło, ale mogę być w błędzie...  :-X

Edit: nasz, lemowski, Matt McIrvin potwierdza:

This is also true for the dying star itself.  If you attempt to witness the black hole's formation, you'll see the star collapse more and more slowly, never precisely reaching the Schwarzschild radius.

Now, this led early on to an image of a black hole as a strange sort of suspended-animation object, a "frozen star" with immobilized falling debris and gedankenexperiment astronauts hanging above it in eternally slowing precipitation.  This is, however, not what you'd see.  The reason is that as things get closer to the event horizon, they also get dimmer.  Light from them is redshifted and dimmed, and if one considers that light is actually made up of discrete photons, the time of escape of the last photon is actually finite, and not very large.  So things would wink out as they got close, including the dying star, and the name "black hole" is justified.

https://math.ucr.edu/home/baez/physics/Relativity/BlackHoles/fall_in.html

ps. Jeszcze taką symulację wpadania w znalazłem:
https://www.reddit.com/r/Physics/comments/zl4nns/simulation_falling_into_a_schwarzschild_blackhole/
« Ostatnia zmiana: Dzisiaj o 03:56:04 am wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki