Chyba na? Eros byłby jakąś planetoidą? Z pasa?
Tiaaa...różanopalcy.
Komitet Obrony przed Kosmiczną Idyllą (KOpKI)?
Lem - piewca kosmosu? Gdzie tam kosmosu - człowieka. I raczej nie piewca - bokser prędzej.
Ten, który obśmiewał amerykańskich pisarzy s-f, wytykając im powielanie popularnych klisz z taniej literatury w sztafażu kosmicznym - wojenkę, romans, zdradę, przygodę, seks - tyle że w próżni, nieważkości; na rakietach wśród bezliku rurek, kabelków i mrugających cyrkowo sztucznych mózgów...
A sam, co uczynił?
Prawda, jego klisze z innej półki, wyrafinowane. Z kart Dostojewskiego, Manna, Prousta - jednak jak najbardziej ludzkie. Tylko ziemska scenografia...piwnica, uzdrowisko, miasteczko rozdęte do wymiarów kosmicznych.
Jednak człowiek ze swoimi problemami - ten sam.
Takie Solaris - kosmiczna wersja rozważań o małpie, przed którą postawiono lustro. Kto jest z drugiej strony?
Ja? Nie - ja? I co zrobić z tą niewiedzą.
Wpatrywać się bez zrozumienia, odejść (odlecieć), czy może - zbić lustro?
Zbić, zbić - ale z drugiej strony...to takie niesamowite - analizować własne odbicie.
Można polubić.
A nawet pokochać...próżność w próżni. Więc jednak - nie zbijać.
Nas badają?
Tym lepiej...jednostka-celebryta w postaci zbiorowej, ba ogólnoludzkiej, czuje miłe łaskotanie nawet jeśli nic z tego nie rozumie.
Ratujmy kosmos, a jakże - wędrówka po jakimkolwiek parku miejskim obleczonym w szaty układu planetarnego.
W miejsce pomnika - planetka; krzaczory czy żywopłot - pas asteroid; budka z piwem - stacja kosmiczna, fontanna - kometa z ogonem - a tu i owdzie krążą przedstawiciele sił porządku...bezradni jak zwykle.
Ludzie wszędzie odciskają swe piętno. Od wieków, takie same.
Czyli brudzą i jak potrafią, uwieczniają swą obecność.
Tylko zabawki techniki pozwalają zwiększać skalę - to samo, ale bardziej, szerzej, z rozmachem amerykańskich inwestorów.
W pewnym sensie proza Lema kojarzy do prozy Schulza. Jeden - drohobyckiej codzienności nadawał cechy magiczne, drugi - lwowskokrakowskiej, kosmiczne.
Jeden korzystał z wrażliwości oka, malarskiej; drugi - z wrażliwości rozumu i wiedzy naukowej.
Obaj, wielce używali wyobraźni w kreowaniu światów.
fragment