doczytałem chyba z piętnastu stron (więcej niż średnia standardowa) hawkinga
i jak on
*** takie głupoty, że najpoważniejszym dowodem na to, że podróże
w czasie są niemożliwe jest to, że nie spotykamy na co dzień podróżujących w czasie,
to mnie taka litość wzięła dla jego idiotyzmu, przecież wystarczy chwilkę pomyśleć,
żeby dojść do wniosku, że jeżeli podróże w czasie istnieją, to albo musi się tworzyć
równoległy wszechświat, albo stary musi zniknąć/przemienić się w ten nowy(zresztą
obie te bajki są kompletną bzdurą).
Nie wykluczam, że wziąłem do ręki coś w rodzaju 'Pokoju na ziemi' Lema i chcę go w ten sposób oceniać.
Jeżeli tak to przepraszam
Edited by Terminus -- (draco uważaj sobie, nie jesteś u cioci na kefirze)