Autor Wątek: Jacek Dukaj  (Przeczytany 224725 razy)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16716
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Jacek Dukaj
« Odpowiedź #45 dnia: Lutego 11, 2015, 08:49:34 am »
Stare ale jare - recenzja "Perfekcyjnej niedoskonałości" i wynikła z niej dyskusja:
http://pl.rec.fantastyka.sf-f.narkive.com/ioBIiQXa/taktyka-spalonej-ksi-ki-o-perfekcyjnej-niedoskona-o-ci

Ciekawie napisał tam - znany z "Esensji" Eryk Remiezowicz:

"Ha. A ja nie chcę się tu rozpisywać, ale w zasadzie całą warstwę science widzę spaceoperowo, to znaczy: przyjmujemy takie założenia, jakie nam są do fabuły potrzebne. Zamiast skoków przez hiperprzestrzeń mamy kraftunek, zamiast ISD mamy Wojny, itd., itp. To, paradoksalnie, książka z bardzo małą ilością science."

ps. Znowu powiesz maźku, żem zniszczył Dukaja? ;)
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13705
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Jacek Dukaj
« Odpowiedź #46 dnia: Lutego 11, 2015, 12:21:22 pm »
A już powiedziałem?

Ogólnie s-f szybko straciła sens i Lem to trafnie przewidział. Pisać s-f z naciskiem na s to pisać rzeczy w ogóle niezrozumiałe dla większości, bo dziś s jest daleko za tym, co jest w stanie pojąć człowiek, nawet dobrze douczony. Więc w powieści to s albo musi być na etapie fizyki klasycznej albo schodzi w f (i to w fantasy, a nie fiction). Nauka jest już tak rozwinięta, że nie tylko dla neolitycznego łowcy ale i dla nowojorczyka ma znamiona magii. Lem natrafił na to przy Golemie i przy Fiasku i pewno w kilku innych miejscach. S-f pozostaje w zasadzie jako literatura edukacyjna dla młodzieży (gdyby chciała czytać, hehe). Zaś to, że w ogóle większość s-f to są zwykłe powiastki o miłości i mordobicia tyle że w scenografii kosmosu (zamiast dzikiego zachodu, płaszcza i szpady, wstawić kto co woli...). Siłą więc rzeczy każdą taką niby-s-f powiastkę da się przerobić na dowolny inny gatunek bez utraty istoty sprawy. Nie czytałem tego linku co zapodałeś, bo nie mam czasu, ale tak w odniesieniu do tego, co kursywą wstawiłeś.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16716
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Jacek Dukaj
« Odpowiedź #47 dnia: Lutego 11, 2015, 04:34:35 pm »
A już powiedziałem?

Zdarzyło się, gdyśmy o "Wrońcu" dyskutowali...

Co do meritum natomiast to muszę trochę Dukaja bronić, ale i trochę mu przyłożyć, bo czytałem tę "Perfekcyjną..." i równie mnie zauroczyła, co zeźliła. Zacznijmy od tego, że to nie jest poziom "S" w "SF" taki jak w "SW" czy też kojarzący się z uśrednionym poziomem "ST" (zwłaszcza epigońskiego). Tam jest mało myśli oryginalnej, ale dużo czerpane od innych (Lem z "GOLEMem", "Wizją...", "Powrotem...", "Nową Kosmogonią" i elementami "Fiaska" oraz "Pokoju...", Egan - i może Morgan - ze swoimi transhumanizmami, Williams z niby-feudalnymi intrygami postludzi, Zelazny z konceptem Ghostwheela, komputera w innym wszechświecie budowanego, by lepsze osiągi miał), splatane przy tym to wszystko jednak zazwyczaj z sensem i podbudowane niezgorszą nauką. Często też Dukaj kropki nad i stawia, gdzie poprzednicy nie postawili. Natomiast przez owo splatanie nie budzi rzecz we mnie zachwytu, owego "efektu Wow", jak mówią pijarowcy, bo w zasadzie można to było sobie samemu w głowie ułożyć, znając oryginały. Z tym, że jeśli to jest dla młodzieży, to raczej dla tej, co na solidne, ścisłe, studia zda bez trudu.
Natomiast zeźliło mnie tam co innego - Lem uprawiał SF, można rzecz, w pozycji misjonarskiej ;), tj. cokolwiek pisał miało się odnosić do rzeczywistości, być diagnozą, pouczać, oczy otwierać, ostrzegać. Lem nie pozwalał sobie na "puste" fantazjowanie. Dukaj natomiast, dysponując porównywalnym do Lema zasobem wiedzy i przewagą najnowszych odkryć używa tego, na moje oko, cokolwiek jak postmodernista zastanych tradycji literackich, tj. bawi się tym, układa sobie jedną z możliwych układanek, bo da się. Nawet jeśli jest to układanka logiczna i na wysoki połysk.
Dalej - do tej warstwy sensownej naukowo dochodzi, przenikając ją, autorski patent kraftunku, on też jest niby sensowny (Gracze z "Nowej..." podobnie prawami fizyki manipulowali, dyskutowaliśmy też o tym, że hipotetycznie da się wszechświaty potomne naszego produkować) i b. logicznie rozwijany, natomiast jest wrzucony w fabułę jak magia w fantasy - jest, bo ludzie/postludzie jakimś zamierzchłym (o ile do chronomocji tu po drodze nie doszło) wyżej rozwiniętym Obcym go podebrali i ochoczo używają, nie wiedząc do końca jak to działa (znaczy: nie jest ten kraftunek nijak wywiedziony z realnej fizyki, choć jest ;); przypomina to napędy FTL w SF mniej złożonej, wrzucone w fabułę bo tak, a przy tym owa zmienna fikcyjna - przez wszechobecność - organizuje fabułę na równi z sensowną naukowością biorąc nawet nad nią górę pod koniec, bo - większe możliwości dając - silnie oddziałuje na świat utworu...) przez co świat "Perfekcyjnej..." jawi się w ostatecznym rachunku równie arbitralnie - choć znacznie sensowniej - zbudowanym co bajkowe kosmosiki różnych tam Weberów.
Tak więc Dukaj to jest trochę taki Lem, który amputował sobie zdolność profetyzmu (albo nigdy jej nie posiadł) i używa swoich lemowskich talentów i swojej lemowskiej wiedzy do opowiadania w lepszym - literacko i naukowo - stylu takich samych bajeczek, jak amerykańscy SF-wyrobnicy opowiadają (znamienne zdaje mi się jak bronił ostatnio "Interstellaru", w którym fizyczne wyrafinowanie - w książce Thorne'a streszczone - służyło podparciu bzdurnej fabuły, choć dukajowe fabuły nie są tak durne - użytkowość nauki i arbitralizm dobieranych rozwiązań te same)...

Edit:
"Lód" tymczasem trafił na scenę:
http://esensja.pl/varia/scena/tekst.html?id=18405
« Ostatnia zmiana: Lutego 11, 2015, 06:56:23 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16716
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Jacek Dukaj
« Odpowiedź #48 dnia: Lutego 16, 2015, 02:57:00 am »
Kto by pomyślał, że jak zacznę krytykować Dukaja na forum jednego z czołowych e-periodyków o SyFy, to się zaraz okaże, że więcej jest myślących tak samo (znaczy, że porównanie z Lemem jednak nazbyt mu pochlebia):
http://www.forum.fahrenheit.net.pl/viewtopic.php?f=26&t=1491&start=525#p376356

Aczkolwiek (i Lem pewno by się tu zgodził, jako konsekwentny piewca Przypadku, Ewolucji i zwolennik perspektywy - poniekąd* - antropoperyferyjnej, gdy mowa o Wszechświecie; Dukaj chyba nie, ale już jego Gierosławski - być może ;) ) można zadać sobie tu pytanie na ile jest to wina samego J.D., na ile zaś okoliczności... Mam na myśli choćby to, o czym pisał  - w kolejnym z lemo-dukajowych zestawień - Szymon Piotr Kukulak:

"Pomimo wielokrotnie deklarowanego przez Dukaja szacunku dla twórcy Solaris, należy jednak być ostrożnym w ocenie takich podobieństw. Przede wszystkim: pół wieku, oddzielające literackie debiuty obu twórców, narzuciło im zupełnie inny kontekst – fantastyka naukowa w obu momentach znajdowała się w zupełnie innym miejscu, w latach pięćdziesiątych oferując autorom scjentyzującym aurę świeżości, w latach dziewięćdziesiątych zaś – nieunikniony posmak retro; odnieść wówczas należało się przede wszystkim do powstałych w międzyczasie nurtów nowszych, jak fantastyka socjologiczna czy cyberpunk. I tak, Pirxiada, – której otwarcie zbiegło się z orbitowaniem Sputnika, zaś zamknięciu towarzyszyły ostatnie księżycowe wyprawy programu Apollo – musiała być odbierana inaczej niż Katedra, której kontekstem nie były już wydarzenia rzeczywiste, ale tradycja gatunku."
https://rozrachunki.files.wordpress.com/2014/11/str_kukulak.pdf

* bo w jakimś sensie wszystko, co tworzy człowiek, jest antropocentryczne...

Z tym, że inne temperamenty i upodobania widać - oczywiście - też. Lema poniekąd postawiono na odcinku SF (co okazało się dla SF doskonałe; inaczej pewnie Mistrz by tak przeorał literaturę bezprzymiotnikową ;)*), a potem już na nim z własnej woli pozostał. Dukaja znów do SF - i jej estetyki (z wszelkimi tej estetyki wadami) - ciągnęło od młodości. Wydaje się być zakochany w niej (i ogólnie w popkulturze - zwróćmy uwagę jak chwalił seriale).

* W sumie można powiedzieć, że czynniki odgórne ówczesnego systemu zleciły Lemowi pisanie "Astronautów"... Z drugiej jednak strony wczesnego "Człowieka z Marsa" napisał sam z siebie, więc może by Go jednak do SF ciągnęło i bez tego? No i, jaką drogą by do niej nie trafił, Mistrz do tej SF trafiwszy usiłował jednak traktować ją bardziej serio niż ona traktowała samą siebie i - z wiadomym efektem - toczył tytaniczne boje by ją zreformować.

ps. Tymczasem jednak powstają już listy z gatunku "Co wymyślił... Dukaj":
http://technowinki.onet.pl/artykuly/swiat-wedlug-dukaja-blizszy-niz-myslisz/hmktj
(Inna sprawa, że skrytykować/obśmiać tąż listę jest tak łatwo, że nawet mi się nie chce...)
« Ostatnia zmiana: Lutego 16, 2015, 11:52:45 am wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16716
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Jacek Dukaj
« Odpowiedź #49 dnia: Lutego 19, 2015, 05:40:20 pm »
Więcej szczegółów o "Starości aksolotla"
http://katedra.nast.pl/nowosci/21796/Cyfrowy-Dukaj-coraz-blizej/

Powiem tak... MMO (grywam w gry, ale jednak...), figurki designera Transformerów (choć jakieś tam Transformery gdzieś w chałupie mam...), struktura jeszcze bardziej eksperymentalna niż w "Linii oporu" - nie tego czekałem i - teoretycznie - łatwo by mi było sarkać i szydzić. Nie uczynię tego jednak, nie teraz przynajmniej. Poczekam, dam szansę, przeczytam, sprawdzę... A nuż w tym szaleństwie jest metoda?

(Ale jestem prawie pewien, że przeczytawszy - abo i nie doczytawszy - psioczył jednak będę strasznie...)
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 7023
    • Zobacz profil
Re: Jacek Dukaj
« Odpowiedź #50 dnia: Lutego 23, 2015, 12:16:25 am »
Wiadomo - mam lekką słabość do Dukaja.
Wrońca zbytnio nie lubię - początek...przeniesienia historii w dziecięcą fantasmagorię wydał mi się ciekawy - ale im dalej w las tym...hm...mniej drzew i robi się przyciężkawy sen 40 latka;)
Alele...właśnie - w magazynie Książki -  przeczytałam artykuł Dukaja pt.Bibliomachia .
I wyszło mi, że być może jego eksperyment to próba...ratowania czytelnika;)
Otóż dzieli on lekturę na:
- warstwową - charakterystyczną dla e-booków (doczytujemy, doglądamy - czasem zdobywamy więcej info w ten sposób, niźli z lektury samej książki),
- papierową czyli zawężającą pole uwagi (trudniejszą, wymagającą skupienia, ale odciętą i spokojniejszą).
O tej nadmiarowości:
Nasuwa się porównanie z junk food: to nie bogaci jedzą najwięcej i cierpią na otyłość, lecz najbiedniejsi. Edukacja cyfrowa, podręczniki niematerialne i małotekstowe - byłby to junk food dla umysłów.
Wspomina np. o aplikacji SelfControl pozwalającej blokować samemu sobie dostęp do różnych funkcji, by się zamknąć na świat i skupić na jednej czynności.
Jednak - oczywistość - trudno przewidzieć, która opcja czytelnicza i edukacyjna okaże się efektywniejszą w "świecie za 127 lat".

Niemniej opcje można łączyć - chociaż nie mam czytnika i więcej czytam papieru...jednak często doczytuję, dogląduję, dosłuchuję skomputerowo - do czytanego...
Wg Dukaja pierwszą polską "powieścią guglową" są "Księgi Jakubowe" Tokarczuk:
Bodaj wszyscy znajomi czytający jej "Księgi Jakubowe" przyznają się do wikipedyjno - warstwowego trybu tej lektury.
(...)
Usiłuję tu nakłonić państwa do spojrzenia na literaturę nie jako na realizację tekstowo-papierowego estetyzmu, lecz na continuum narracji o różnym stopniu "literackości", od poezji i prozy aż do sztuk jeszcze nieistniejących, wyłaniających się na naszych oczach z chaosu nowych technologii i mediów. Samemu nadal przecież pozostając przywiązanym do najbardziej klasycznych form powieściowych.


Stąd Starość jawi się jako próba skonstruowania powieści warstwowej, ale niezależnej od sieci. Niemożliwej na papierze, ale zamykającej rozpraszacze charakterystyczne dla e-booków, bo zawierających je w sobie - jak wstęp, posłowie czy przypisy i komentarze.

Hm...streszczenie fabuły jest banalne i właściwie odstręczające (dla mnie - te gildie, strategie, walka) - ale tak jest z większością streszczeń.
Może sprawdzę na sobie jak bardzo warstwowa czytelniczo już jestem;)
« Ostatnia zmiana: Lutego 23, 2015, 12:42:47 am wysłana przez olkapolka »

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16716
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Jacek Dukaj
« Odpowiedź #51 dnia: Marca 08, 2015, 09:06:19 pm »
Wiadomo - mam lekką słabość do Dukaja.

Ja też, wbrew pozorom. Ostatnio np. gdy czytałem taki tekst:
http://wyborcza.pl/duzyformat/1,136812,15691884,Gwalt_w_grze.html
powracały mi w pamięci określone zdania/sceny z "Irrehaare" (zwł. z rozdziałów - czy jak to zwać -  "Śmierć w Irrehaare" i "Miłość w Irrehaare"). Owszem, Dukaj nie był tu pierwszy, wielu już zwracało uwagę na wirtualną przemoc w grach i jej realne implikacje, ale był pierwszym, który motyw ów przetworzył literacko z tak zadowalającym efektem (choć dodać trzeba, że pisząc akurat o seksualnym obliczu owej przemocy - mimo, iż napomknął nawet o fantomatycznych mordach na tle pedofilnym - bardzo był powściągliwy).
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Re: Jacek Dukaj
« Odpowiedź #52 dnia: Marca 08, 2015, 09:46:45 pm »
Jakim wyrazem (frazą) dałoby się zwięźle (spłycająco/zubażająco itp.) najlepiej określić "postmodernizm"? Ciągle słyszę to słowo tu i ówdzie, i wydaje mi się, że głównie chodzi o "względność" (brak twardego absolutu). Jak jest?
VOJGM
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13705
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Jacek Dukaj
« Odpowiedź #53 dnia: Marca 09, 2015, 09:47:49 am »
To trafne co piszesz. Postmodernizm jest wówczas, kiedy dzieło pod nic nie podpada ;) . Czyli inaczej mówiąc wygląda, jakby pierun w mietłę strzelił.

P.S. a teraz ja zapytam - czy ktoś był na wystawie poświęconej odbudowie Zamku Królewskiego w Warszawie?
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16716
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Jacek Dukaj
« Odpowiedź #54 dnia: Marca 11, 2015, 10:17:20 pm »
czy ktoś był na wystawie poświęconej odbudowie Zamku Królewskiego w Warszawie?

Nie bylem, choć pewnie powinienem, miałem ciotkę (kolejną) między odbudowującymi.

Tymczasem ruszyła oficjalna strona "Starości...":
http://jacekdukaj.allegro.pl/
Mamy też pierwszą recenzję:
http://natemat.pl/136219,jak-bedzie-wygladac-powiesc-przyszlosci-starosc-aksolotla-jacka-dukaja-nie-jest-na-nasze-czasy

Cóż, potwierdzają się wszystkie moje obawy (Transformers według Dukaja w silnie RPGowym sosie).
Swoją drogą zastanawia mnie, czy J.D. naprawdę wierzy, że te popkulturowe, RPGowo-cRPGowe wizje projektują (na zasadzie samospełniających się przepowiedni?) kształt przyszłości, czy - po prostu - bawi się tym, co lubi?

Wspomnę jednak szerzej o projektancie tych postludzkich figurek:
http://www.imdb.com/name/nm0415336/
http://alxartblog.blogspot.com/
http://en.memory-alpha.org/wiki/Alex_Jaeger
(Zawsze taka współpraca to dla Dukaja pewna forma nobilitacji, ale i jasna sugestia w jaki target uderza...)

ps. Tymczasem na Dukaj.pl trochę przybyło treści, typowo reklamowych zresztą.


EDIT:
Bajdełej... Zwróćmy uwagę na rozmach z jakim ta "Starość..." wchodzi na rynek - te strony, trailery, Jeagery i inne bajery ;)... Wygląda na to, że Dukaj doszlusowuje niniejszym (a przynajmniej doszlusować usiłuje) do wąskiej grupki rodzimych fantastów rozpoznawalnych za Zachodzie (w sumie są to chyba tylko Lem i Sapkowski), acz robi to w b. popkulturowym stylu (bardziej nawet niż AS na moje oko). Pytanie czy pozwoli mu się to przebić na anglojęzycznym rynku z wcześniejszymi, ambitniejszymi, pozycjami, czy zwiastuje raczej trwały zwrot w kierunku komercji?
Tak, czy owak, trzymam jednak kciuki, bo nawet to drugie zwiększa szansę ukazania się w USA "W kraju niewiernych", "Perfekcyjnej niedoskonałości", "Czarnych oceanów", "Innych pieśni" czy "Lodu" (a, ile bym na pewne literackie wybory Dukaja nie narzekał, są to jednak pozycje godne międzynarodowego rozgłosu, bo nie gorsze od najlepszych współczesnych fantastycznych pozycji Amerykanów i Brytyjczyków-z-Australijczykami, czasem lepsze).
« Ostatnia zmiana: Marca 12, 2015, 09:41:15 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 7023
    • Zobacz profil
Re: Jacek Dukaj
« Odpowiedź #55 dnia: Kwietnia 03, 2015, 12:50:16 pm »
Jestem w połowie Starości..., ale mogę już teraz powiedzieć, że innowacyjność ebooka jest nieco przesadzona.
Fakt, że miast zwyczajowo-cyferkowo oznaczonych przypisów - mamy podświetlone wyrazy, których znaczenie jest wytłumaczone na końcu.
Klik i na powrót w tekście. Czyli nihil novi.
 Jest sporo odniesień do szeroko pojętej kultury.
Kilka ładnych typowo postapo obrazków, klika transformerów do wydruku 3d.
Cóż, potwierdzają się wszystkie moje obawy (Transformers według Dukaja w silnie RPGowym sosie).
To jest uproszczenie.
Nie mam zamiaru szczególnie bronić Dukaja, ale lubię jak wywraca popkult.
Cytuj
Swoją drogą zastanawia mnie, czy J.D. naprawdę wierzy, że te popkulturowe, RPGowo-cRPGowe wizje projektują (na zasadzie samospełniających się przepowiedni?) kształt przyszłości, czy - po prostu - bawi się tym, co lubi?
Nie wiem czy to wiara...tutaj trop jest taki, że akurat podłączeni gracze dysponowali sprzetem zdolnym ich transformować (transformersi to nie tyle roboty...co Ci przetransformowani - owszem mogą używać Transformerów, ale i innego sprzętu - Japonia;)) - nawet logiczne - do tego dąży rynek gier - najpełniejsza identyfikacja gracza z kompświatem. Więc mieli pod ręką taką nie do końca sprawdzoną nowinkę;)

Czy jedyna przyszłośc? Owszem są Heavy Metalowcy - powinni Ci pasowac skoro bierze Cię transhumanizm - to taka jego opcja;)
Ale jest też opcja Genesis 2.0;))
Więcej nie mogę, bo może ktoś przeczyta.
Myślę, że Dukaj dobrze wykorzystuje zastane ścieżki. Wrzuca nas po prostu w net:) Walka o...prąd?;)
Zobaczymy co będzie ku końcowi...na razie trop jest jeden: wszyscy jestesmy gadżetami, a po ludziach zostaną miliony głuchych smartfonów;)

Smok Eustachy

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2232
    • Zobacz profil
Re: Jacek Dukaj
« Odpowiedź #56 dnia: Maja 01, 2015, 01:01:10 am »

Ja też, wbrew pozorom. Ostatnio np. gdy czytałem taki tekst:
http://wyborcza.pl/duzyformat/1,136812,15691884,Gwalt_w_grze.html
powracały mi w pamięci określone zdania/sceny z "Irrehaare" (zwł. z rozdziałów - czy jak to zwać -  "Śmierć w Irrehaare" i "Miłość w Irrehaare"). Owszem, Dukaj nie był tu pierwszy, wielu już zwracało uwagę na wirtualną przemoc w grach i jej realne implikacje, ale był pierwszym, który motyw ów przetworzył literacko z tak zadowalającym efektem (choć dodać trzeba, że pisząc akurat o seksualnym obliczu owej przemocy - mimo, iż napomknął nawet o fantomatycznych mordach na tle pedofilnym - bardzo był powściągliwy).

A czemu gwałcić nie można a ciepać toporem można? A czemu nie stworzyła postaci wiatropylnej? A czemu nie poszuka se towarzystwa na poziomie? A czemu to a czemu sio?
Jak facety odgrywają elfki ot nie gwałcą? Niechby ona była ogrem i ich gwałciła. alt.pl.paranoja

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16716
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Jacek Dukaj
« Odpowiedź #57 dnia: Stycznia 20, 2016, 08:11:51 pm »
Wyguglał mi się wczoraj starawy wywiad z Dukajem, ciekawy całkiem (serio)... Najciekawsze, że Dukaj w sumie to samo sam zarzuca swoim starszym utworom co i ja bym im zarzucił:
http://katedra.nast.pl/artykul/4239/Wywiad-z-Jackiem-Dukajem/

Tylko czemu nowe, bełkotliwiej napisane, uznaje za lepsze?  ???
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16716
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Jacek Dukaj
« Odpowiedź #58 dnia: Marca 25, 2016, 03:30:01 am »
Praca o Dukaju - Piotr Gorliński-Kucik, "Między (tech)gnozą a uchronią. Proza Jacka Dukaja":
http://www.sbc.org.pl/Content/174300/doktorat3584.pdf

Są tam przywoływane tezy i cytowane istotne fragmenty wcześniejszego artykułu "Bez lęku (przed wpływem)? Na marginesie Oka potwora Jacka Dukaja", którego autorem jest Dariusz Brzostek:
http://yadda.icm.edu.pl/yadda/element/bwmeta1.element.desklight-a670857b-de7b-48bc-8817-6669ab8027aa
http://lkp.sjol.eu/preview/bez-leku-przed-wplywem-na-marginesie-oka-potwora-jacka-dukaja-5662
(Może nawet godniejszego uwagi, bo celem, jaki sobie doktor - habilitowany zresztą - Brzostek w nim stawia, jest ustalenie na ile Dukaj godnym jest następcą Lema*.)

* Gdzie odpowiedź - po stwierdzeniu, że Dukaj był w stanie napisać opowiadanie Lema (tj. "Oko...") - brzmi:

"Oko potwora jest li tylko (aż?) gestem owego «silnego poety» – autora świadomego swych umiejętności i gotowego zmierzyć się ze stylem oraz imaginarium wielkiego prekursora. Kończąc swą refleksję wyznam zatem, że jak dotąd nie mam wrażenia, iż Jacek Dukaj napisał najlepsze powieści Lema. Jak dotąd..."
« Ostatnia zmiana: Marca 25, 2016, 01:12:10 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16716
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Jacek Dukaj
« Odpowiedź #59 dnia: Listopada 21, 2016, 12:02:25 pm »
Tymczasem mogę w końcu z czystym sumieniem uznać, że przeczytałem "Starość Aksolotla". Jasne, miałem ten eBook od dawna, i - technicznie biorąc - czytałem go nie raz, ale to było wymęczone czytanie fragmentami (kawałek, odłożenie, powrót, znów kawałek, znów odłożenie i tak do końca). Odrzucał mnie współczesny korpo-styl, nierealistyczne wydawało się wrzucenie weń zaawansowanej technologii transferu osobowości, a wplatanie wątków gierczanych i transformerowych jawiło się składaniem hołdu popkulturze i zabawą w komercję... A teraz, z dystansu, jakoś pochłonąłem całość z zaskoczenia;). I mam wrażenie, że lepsza jest niż mi się zdawało - tzn. względem założeń można nadal stawiać te same wątpliwości, ale całościowo jest to utwór przesiąknięty nostalgią w najklasyczniejszym cyberpunkowym stylu ("Neuromancer", "Blade Runner", "GITS"), poruszający lament za utraconym człowieczeństwem, w którym kondycja przyszłego nieszczęśliwego postczłowieka/robota uskuteczniającego puste "człowiecze" rytuały (karmiący łabędzie bohater Lema jakoś się przypomina ;)), całkiem przekonująco - w sensie psychologicznym - wyrasta z sytuacji obecnego - też niezbyt szczęśliwego - karmiącego się popkulturą korporacyjnego wyrobnika. A zgrzytliwość założeń - nie broniąc się może na poziomie SF serio - znajduje usprawiedliwienie na płaszczyźnie symboli, bo jako metafora jest to celne.
(Aha: wspominałem, że - IMHO - Dukaj w pierwszym rzędzie nie tyle tworzy jakieś poważne wizje futurologiczne, godne traktowania jak prognozy Lema czy Clarke'a, ile - mimo częstego użycia sztafażu i terminologii hard SF - maluje słowem obrazy. Otóż ten obraz należy do najbardziej poruszających, choć może nie do najoryginalniejszych, w jego karierze.)


Edit: Mam potwierdzenie z tym malarstwem ;). Oddajmy głos Wojtkowi Orlińskiemu:

"Ci, co nie znają prozy Dukaja, mogli mieć próbkę tej wyobraźni, oglądając film „Katedra” pokazujący zaledwie niewielki fragment jednego krótkiego opowiadania. Podobno na tym właśnie polega jego warsztat pisarski - najpierw wyobraża sobie jakąś niezwykłą scenerię, a potem ją opisuje tak, jakby streszczał film wyświetlany w jego głowie."
http://www.gazetawyborcza.pl/1,75517,1720892.html
http://dukaj.pl/opinie/InnePiesniToNajlepszaPowiescJackaDukaja
« Ostatnia zmiana: Listopada 22, 2016, 04:59:33 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki