A resztę do jednego posta wrzucę coby nie śmiecić:
Twierdzisz ze nie ma na Ziemi chetnych którzy zapłaciliby kupę kasy za krok na Księżycu natomiast są tacy którzy płacą kupę kasy za lot "w kosmos"?
Problem w tym, że kasa na lot księżycowy musiłaby pójść siłą rzeczy wieksza niż na zabranie jednej dodatkowej osoby i tak lecącym z rutynową misją statkiem. Czym innym jest jak pdwieziesz kumpla swoim samochodem, a on zwróci Ci za paliwo i zużycie pojazdu (a także za to, że zajął miejsce, na którym mógłby jechać kto inny, przez co więcej razy będziesz jeżdził w tę i nazad); czym innym zasię sytuacja gdy kumplowi temu zbudujesz od podstaw bolid wyścigowy (wcześniej by powstał wypada zbudować warsztat w którym go złożą, wyprodukować i przetestować części itp. itd.) aby go przewieść. Musiałbyś albo wyłożyć mnóstwo gotówki i mieć nadzieję, że potem inni chętni do podwózki (za odpowiednio większą gotówkę) się znajdą, albo dogadać się z odpowiednią ilościa fantayków takiej przejażdżki i podzielić się kosztami.
Jedno i drugie przy obecnym poziomie technologii jawi się nierealnym. Co nie znaczy, że nie wierzę w przyszłość komercyjnych projektów kosmicznych - prywatne loty na orbitę i nazad dla odpowiednio bogatych, wynoszenie prywatnych satelitów na orbitę - te rzeczy są w pełni realne i mam nadzieję, że o rzeczach tego typu będziemy słyszeć coraz wiecej.
Heh, no racja, ale weź pod uwagę, że udostępnienie technologii do podróży na Księżyc komercyjnie musi być poprzedzone zupełnym 'spospoliceniem' zagadnienia. Przecież Rosjanie wożą na orbitę turystów w Sojuzach, sprzęcie, który od 3500 lat już działa, wszystko już o nim wiadomo, a jak czegoś nie wiadomo, to tylko tego, dlaczego Dżyngis Chan nie używał ich do zrzucania z orbity drągów na mur chiński. Zanim Amerykanie polecą tam choćby RAZ, minie, jak się dowiadujemy, 20 lat, czy jakoś. A zanim będą mieli całą flotę statków Orion, w których będą mogli jakichś Billów Gatesów III wystrzelić na autour de lune, to minie jeszcze z 50. Myślisz, że to tzw. długofalowa inwestycja?
I właśnie dlatego prywatny biznes nie zainwestuje w Kosmos. Zbyt długi czas ew. zwrotu inwestycji i zbyt duża niepewność czy się chociaż zwróci (że o zyskach nie wspomnę). Zresztą ilu mulitimilionerów ma tak naprawdę ochotę na lot z Kosmos, słyszy się o jednostkach... To jakby pokazuje że popyt (póki co) nieduży.
Jeju tyle lat temu polecieli i bylo ok a teraz nie można sobie z tym poradzic?! Chyba faktycznie szkoda fatygi, za wolno to się rozwija...
1. Cieszę sie, że Pan Negat w końcu czegoś nie neguje, mało tego w kwestii lotów kosmicznych jest chyba jeszcze bardziej niecierpliwy niż ja.

2. Czy szkoda fatygi? Nie sądzę. Eksploracja Kosmosu jest istotna pod wieloma względami (jakimi - tośmy już z
maźkiem na cztery strony sie rozpisali

), i przynajmniej IMHO jest kierunkiem w którym ludzkość podążyć powinna i, mam nadzieję, podąży. Częścia tej eksploracji, wcześniej czy pózniej będą też przedsięwzięcia komercyjne (jakkolwiek przyszła ludzkość czy to w co się zmieni, będzie pojmować "zysk"). Problem tylko w tym, że z powodu kumulacji róznych czynników sprawy nie idą do przodu tak szybko jak byśmy chcieli, ale to jeszcze nie powód do kapitulacji.