To pozwól Dzi, że ja Ci teraz pokrótce opowiem, co na to współczesna kosmologia. Od razu zaznaczam, że wszystko to jest jedynie modelem, który jest "prawdziwszy" od innych modeli tylko w tym sensie, że nie stoi w sprzeczności z obserwacjami.
No więc- potocznie wyobrażamy sobie Wszechświat jako taki jakiś wybuchający granat, który rozrzuca swoje odłamki (czyli galaktyki) we wszystkich kierunkach. Promień takiego wszechświata, rozumianego jako obszar, w którym może się znaleźć któryś z odłamków, łatwo jest określić- wynosi on po prostu vt, gdzie t jest czasem mierzonym od momentu eksplozji, a v prędkością najszybszego odłamka. Szkopuł tkwi w tym, że naszego Wszechświata nie można przedstawić jako czegoś, co było na początku w punkcie P(0,0,0), a potem zaczęło obejmować coraz większy zbiór punktów. Dlaczego? Bo nie ma żadnych punktów poza Wszechświatem, on sam zawiera w sobie całą przestrzeń, więc nie może być ograniczony w przestrzeni w takim sensie, że nie może posiadać żadnych punktów skrajnych. Abstrakcyjne, co
? Ale to jeszcze nic, najlepsze dopiero za chwilę
. Pomyśl sobie teraz, że nasze odłamki wcale nie przemieszczają się w przestrzeni. Pomyśl sobie, że przesunięcie ku czerwieni widma odległych galaktyk wcale nie jest spowodowane efektem Dopplera (SIC
!?), ale tym, że w czasie pomiędzy wyemitowaniem i odebraniem promienia zmienia się tzw. czynnik skali, i przez to odbieramy go dłuższego, niż był na początku. Gdy mówimy, że Wszechświat się rozszerza, nie mamy na myśli ruchu rozumianego jako zmiana położenia obiektów w czasie, ale właśnie zmianę czynnika skali (który określamy jako stosunek odległości własnej obiektów do ich odległości w układzie współporuszającym się). I wcale nie musi on wzrastać jak ct (wszak ekspansja przyspiesza!!). Prawdę mówiąc nic nie stoi na przeszkodzie, by odległość własna między jakimiś dwiema galaktykami zwiększała się szybciej niż ct, i uwaga- bez naruszania Teorii Względności
! Oznacza to, że może być jeszcze bądź ile galaktyk za horyzontem kosmologicznym, których za naszego życia nie zobaczymy. Czy nieskończenie wiele? Tego NIE DA SIĘ sprawdzić.
No, fajne, przyznasz chyba