Przeczytałem i... podobało się, takie...romantyczne?
Czyżbyś właśnie ten pierwiastek określiła słowami
"czuć kobiecą rękę"?
Nie wnikając w paradoksy czasu... no, niezłe, aż szkoda, że takie krótkie.
Co do dłuższego - nie czytałem lub zupełny reset, pamiętam tylko okładkę pierwszego wydania. Na pewno wpadała mi wielokrotnie w oczy, ale gdzie? Przez chwilę myślałem że może nawet lezy gdzieś na półce, ale ...bajzel mam teraz straszny. O tej okładce piszę:
Natomiast streszczenie wydaje się zachęcające...
I skoro już jestem w tym wątku, ...lub nie - wpadała w ręce książeczka Gretkowskiej o Osieckiej (biedronka - 5 ziko)
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4857252/poetka-i-ksiazeLubię frazę Osieckiej, ciekawy życiorys, do tego Giedroyć, emigracja ...a, pomyślałem, przeczytam. Zapomniałem, że będzie też fraza Gretkowskiej - utknąłem na 5 stronie, nie da się lub z strasznym oporem.
Po przerwie, w drugim podejściu doszedłem do 10-tej i zaś, utknąłem.
Już bodaj Mniszkówna potrafiła lepiej, a na pewno sprawniej operowała językiem. I ta silona maniera kobiety wyzwolonej, sztuczność podobna twarzom wenezuelskich modelek. Pierwszy raz utknąłem na frazie jak Adam dopadł Ewę...gdzieś pod drzewem dobrego i złego.
Opierała się o nie jak dzikie kobiety z dżungli. Praojciec, pióropusz i kość w nosie, wbijał w nią kość członka. Obejmowała, krzyżowana, drzewo. Drugi raz utknąłem gdy rozwinęła się refleksja nad zużytą prezerwatywą, którą mąż/kochanek (Hłasko) użył po raz kolejny, dla zabawy, w roli zakładki do książki
- takie jest życie- powiedziała Agnieszka - nie literatura. Gumowa zakładka najpierw w niej. Ona też była literaturą...etc.