Ja, jak zwykle, wetknę do tematu aluzje do literatury SF.
Z tym o czym tu mówiliscie najbardziej mi się kojarzą "Melancholijne słonie" Spidera Robinsona, opowiadanie sugerujące, że kultura w niedalekiej przyszłości ulegnie swoistemu "wyczerpaniu" i dojdziemy do momentu, gdy nie da sie juz stworzyć nic nowego, bo zbiór artystycznych pomysłów na jakie wpaść moze człowiek jest zbiorem skończonym...
Ciekawe wątki "okołokulturalne" przedstawia też (opublikowane swego czasu w "Fenixie") opowiadanie "Pieszczota" Grega Egana (choć jeszcze ciekawsza w tym utworze jest "recepta na nieśmiertelność")...