I jeszcze: "W organizmach rozmnażających się bezpłciowo, bez wytwarzania jaj, mogą powstawać dość długotrwałe zmiany, jak się zdaje bez konieczności zmiany w sekwencji DNA. Być może najbardziej uderzającym przykładem jest długo kontynuowane przekazywanie nienormalnych wzorów układu rzęsek na powierzchni orzęsionych pierwotniaków..."
-tenże Maynard Smith.
Wiedza z zakresu różnicowania się komórek i w ogóle EMBRIOGENEZY, jak wspomniał Term, jest kluczowa.
Ciekawy problem to jak komórka(zygota) a następnie zarodek rozróżnia kierunki by odpowiednio zróżnicować się przestrzennie. Pojawiają się w związku z tym, np u ludzi, zaburzenia takie jak szczęka z uzębieniem w jamie brzusznej na jajowodzie, druga zredukowana twarz z tyłu głowy i inne znane w medycynie.
Zdaje się, że czynnikami chemicznymi potrafimy od dawna powodować u owadów pojawienie się zmian w segmentacji ciała. Np powstanie zamiast odwłoka kolejnego głowotułowia czy dodatkowych odnóży krocznych w niewłaściwym miejscu.
Można rzec, że zygota sama sobie sterem, żeglarzem(sternikiem), okrętem. Trudno jest wyobrazić sobie niektórym jak może kierować sama swoim rozwojem (też przestrzennym, morfologicznym) stąd też i nienaukowe teorie o jakichś "wzorcach misnastycznych" czy coś, które jak aura jakaś na poły niematerialna są jakimś planem i "rusztowaniem" dla dzielącej się zygoty.
Tego tematu (embiogenezy) nie zaczynam nawet, bo nic tu nie wiem.