Czyli wracajac do watku: Zeby stworzyc AI nie nalezy tejze inteligencji obarczac od razu cala reszta skladowych swiadomosci, tylko wlasnie odwrotnie: wysublimowac ja, oczyscic z nalecialosci (ewolucyjnych miedzy innymi) i stworzyc jej sztuczna, pozaludzka wersje. I tak o tym pisal Lem, mowiac ze predzej powstanie sztuczna inteligencja, niz sztuczny rozum. O sztucznej osobowosci, podobnej do ludzkiej nawet nie mowiac. A wydawalo mi sie, ze zostaly w ostatnich postach pomieszane i polaczone te dwa pojecia: Osobowosc i inteligencja, wzglednie swiadomosc i inteligencja.
To sie tutaj miesza ciagle.Nie tylko w tym watku;)Pisalam o tym wyzej.
Lem rozdzielal SI od sztucznych emocji piszac ze bez emocji to bedzie sprawna matematycznie maszyna.Tutaj mowimy o sprawnej ale nierozumnej maszynie czy o SI ktora dysponuje rozumem?Bo jesli o tym pierwszym kroczku to...nomen omen;)...nie budzi takich emocji i niczym nie przeraza.
Zgadza sie...to o czym napisales Nex jest z
Bomby megabitowej...dalej pisze tak:
Otoz zycia emocjonalnego jest komputer wyzbyty calkowicie, a jednak to w robocie matematycznej nie przeszkadza.
Ale przeszkadza w dalszym rozwoju SI.O tym jest kolejny rozdzial (wykletej za czarnowidztwo;))
Bomby pt
Emotional Quotient i pod tym katem mieszam emocje z inteligencja.
No wlasnie tu wychodzi brak scislych pojec. I byc moze mowimy o tym samym, od roznych stron.
Dodalabym jeszcze utrudnione porozumienie oparte na martwym slowie pisanym...podlegajace dowolnym interpretacja;)
Hm...Evangelos psow nie wieszam...naprawde jestem pod wrazeniem jak w czlowieku wszystko dziala...tylko rozejrzyj sie jaki uzytek robi z tego znakomita wiekszosc owej "korony stworzenia"