Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - olkapolka

Strony: 1 ... 410 411 [412] 413 414 ... 476
6166
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Października 01, 2011, 12:32:27 am »
Za zgodą-nie-zgodą: Listy Lem, Mrożek zostały wydane. We wczorajszym Dużym Formacie obszerny artykuł pt. Żywoty równoległe - oczywiście o Panach S.:
http://wyborcza.pl/1,75475,10368325,_Listy__Stanilaw_Lem__Slawomir_Mrozek___Zywoty_rownolegle.html?as=1&startsz=x
Hm...mam mieszane odczucia...w każdem: Lem miażdżąco obszedł się z Beatlesami ::)

6167
Lemosfera / Re: Prognozy Lema na koniec wieku
« dnia: Września 28, 2011, 11:11:52 pm »
Hm...wg mnie to tak:
- jeśli to ma być transliteracja to z "o"
- jeśli transkrypcja to z "a"
Wg Wiki do prac używa się transliteracji - stąd "o" byłoby właściwsze. Natomiast czy jest to tak bardzo ważne w przypisie do pracy magisterskiej? Może zapytaj promotora którą samogłoskę preferuje;)

6168
Lemosfera / Re: Prognozy Lema na koniec wieku
« dnia: Września 28, 2011, 09:30:11 pm »
No właśnie - ja wysłałam Lili z "a" - trzeba kogoś o to dopytać...w pierwszej chwili oczywistym wydaje się prze "o", bo tak jest napisane. Może zapytać na jakimś forum dla tłumaczy?

6169
Lemosfera / Re: Prognozy Lema na koniec wieku
« dnia: Września 28, 2011, 09:03:24 pm »
Ja zrozumiałam teraz, że trzeba to z rosyjskiego na polskie literki, ale po rosyjsku;) Wysłałam Lili radosną twórczość na PM;) Do weryfikacji dla specjalisty:)

6170
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Września 28, 2011, 09:00:15 pm »
quote Q 28 Sept. 01:38:42 PM
Cytuj
odskakując od SF: wywiad z Eco w którym mówi on o różnych fajnych rzeczach, m.in. o tym, że wymyślił Dana Browna
Przeczytałem dostępny fragment wywiadu. Niestety nie wynika z niego jak to było z wymyśleniem Dana Browna.

W tym fragmencie wywiadu z Eco zawiera się całość jego wypowiedzi dot. Browna:

Za ciąg dalszy tego sukcesu można uznać popularność Dana Browna, który jak pan pisze ciągle o spiskach.
- W księgarniach specjalizujących się w okultyzmie Brown kupował te same prace co ja, kiedy pisałem "Wahadło Foucaulta". Tyle tylko że ja nie traktowałem ich poważnie, a on tak. W gruncie rzeczy on jest jednym z bohaterów "Wahadła...", nawet mu powiedziałem przy naszym spotkaniu, że go wymyśliłem.

Po prostu Wahadło Foucaulta to powieść Eco- m.in. o spiskomaniakch, wręcz samonapędzającej się historii przejęcia światowej władzy. Całość zdystansowana. Brown traktuje te historie poważnie stąd pasuje do wymyślonych przez Eco bohaterów - poszukiwaczy prawidłowości, które dają klarownie spiskowy obraz rzeczywistości...Inaczej tego "wymyślenia DB" nie jestem w stanie uzasadnić;)
Tak przy okazji - dorzucając kamyczek do główniejszych i pomniejszych strumyczków literackich - w tym miesięczniku Książki (z którego wywiad) są publikowane Bestsellery kwartału (tak, o tym Eco też trafnie) - na 10 książek: 3 fantasy (Gra o tron Martina na pierwszym miejscu- stąd pewnie wstępny art. wychwalający sagę), 5 kryminałów, Gretkowska ( strumyk sam w sobie;) ) i jedna o zakazanej miłości...widzicie tutaj miejsce dla SF? Albo w ogóle dla czegoś do poczytania?  ::)
Nie to, że nie lubię czytać kryminałów...




6171
Lemosfera / Re: Prognozy Lema na koniec wieku
« dnia: Września 28, 2011, 12:06:44 am »
Lili - najlepiej na forum rosyjski zna lemolog - to jego ojczysty język. Bywa tutaj niezbyt często. Spróbuj PM - być może ten art. był tłumaczony na rosyjski. Lemolog na pewno wie:)

6172
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Września 23, 2011, 05:13:29 pm »
Panie Męberze czerwone i wykrzynikowe;) okioki - nie ma sprawy: miało to podkreślić - przeprowadzony dowód mej nielogiczności:) Biorę pokiego na się - czyli połowę "winy";)

Co do rozumowej i emocjonalnej oceny dzieła: chyba tego tak nie rozdzielam. Jeśli jakiś autor jest dla mnie niestrawnym to co mi po uznaniu go za "wielkiego" - obiektywnie? Jest niestrawnym i tyle - na mój Olimp nie ma wstępu. W sumie jedynym kryterium wartości tego co czytam, jestem ja sama. Mogę przyjąć do wiadomości, że dla innych jest kimś ważnym, ale nie wpłynie to na moją rozumowo - emocjonalną ocenę. Nie wiem czy o taką odpowiedź chodziło Seniorowi:)

Miesław w sumie miałeś reakcję prawidłową;) Tymi nerkami wystawiłam się na jajecznicę;)

Zlatan widać to nie problem z lekturą a słabym żołądkiem ::)

To też jest moje drugie podejście -  przy pierwszej próbie zakończyłam znajomość z panem JJ na jakieś 30 stronie ( tak...wydawała się 3000;) ). Teraz jestem zaskoczona poziomem obserwacji JJ. Nie wiem jak ta przygoda się skończy. Jednak czasem warto ponawiać próby: ja pewnie wrócę do Schultza. Ale nic na siłę:)

6173
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Września 23, 2011, 03:46:32 pm »
Już kilka razy takie wiadomości się pojawiały - kolejny błąd pomiarów?
http://next.gazeta.pl/next/1,114662,10339678,Przekroczono_predkosc_swiatla.html

Niemniej - odnotowano/zarchiwizowano;)

6174
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Września 22, 2011, 11:29:30 pm »
Panie Stanisławie, ale czy Pan na mnie krzyczy tą czerwienią przybraną w wykrzykniki: A po kiego? Po tego!? Ech...
1) Nie mam pojęcia czy Lem uważał Joyce'a za "wielkiego" pisarza, jaki miał doń stosunek emocjonalny (jedynym źródłem mojej wiedzy w temacie literackich sympatii Lema jest "bereś" - nazwisko J pojawia się tam dwukrotnie - nie w kontekście oceniania jego twórczości)
Nie zgadzamy się co do podstawy - dla mnie Gigamesh jest wymierzony bezpośrednio w krytykę literacką - być może pośrednio w samego Joyce'a (tego nie wiemy). Dla Seniora w samego JJ. I tyle.
Jeśli już mam dywagować i wyrażać swoje zdanie: to owszem - myślę, że Joyce nie pisał książek, w których zaczytywałby się Lem. Hoko - Becketta w istocie nie lubi - o czym w "beresiu".

2)Miesław - ja tam mrugałam - doskonale pamiętam Tichego i jego wyczyny kulinarne, krochmalone prześcieradła w kosmosie itp. - czy ta rzeczywistość nie jest zniekształcona?Obiektywna? Retoryczne...
Chciałam tylko pokazać, że u JJ ludzie żyją po prostu - nie tylko w swoich myślotokach, oderwanych od realności zniekształconych światach.
Nawiasem czy któryś z Panów (prócz Hoka) próbował czytać Ulissesa?

3)Ja po prostu czytam książkę i subiektywnie znajduję w niej coś dla siebie i nie zgadzam się, że to jeno chaos - w dodatku o niczym. To jest o tu i teraz. Czy to jest Olimp? Jeszcze nie wiem - sporo lektury przede mną. Czytanie JJ wcale nie oznacza, że deprecjonuję Lema. Ot, cały ambaras.

6175
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Września 22, 2011, 05:55:35 pm »
Przedsennie zwrócę jednak uwagę na fakt, że - wbrew Pani sugestii - nic nie wiemy o emocjonalnym stosunku Mistrza do Joyce'a. Mnie wydaje się, że po prostu uznawał oba jego główne dzieła za mało wartościowe.

Oczywiście - więc skoro nic nie wiemy: to po kiego dywagować czy uważał JJ za wartościowego pisarza? Może więc Senior co najwyżej napisać, że sam w seniorskim jestestwie uważa JJ i jego dzieła za mało wartościowe.
No właśnie - ja Tołstoja jak najbardziej - za to Schulz jakby mniej. Nie da się ustalić żadnego Olimpu sprawdzalnego dla wszystkich - vide Nagrody Nobla.
Wrr...dobra Hoko - nawet jak kupię te "Aluzje" to się nie przyznam;)
Na temat obiekcji mam swoją hipotezę: Lem być może uważał, że dzieło literackie powinno przypominać bardziej teorię względności niż teorię kwantów. Innymi słowy - powinno być rezultatem obiektywnej i precyzyjnej obserwacji rzeczywistości a nie opisywać rzeczywistość zniekształconą przez bardzo subiektywną obserwację.
A w ogóle to z agrestu poddanego torturom niejedno da się wycisnąć... :-)

Hm...z drugiej strony każdy opis rzeczywistości jest zniekształcony subiektywną obserwacją (przecież to co czytasz to subiektywne przemyślenia autora): stąd chyba porozumienie z  jednymi autorami a niemożność porozumienia z innymi.  Obiektywny opis rzeczywistości ? Zwłaszcza w beletrystyce to wg mnie zgrzyt: to nie relacja z meczu, gdzie podajemy kto grał, przebieg i wynik. Może rzecz w formie, sposobie narracji. Opowiedzeniu historii od A do Ź.
Poza wszystkim - nie znalazłam (na razie - przynajmniej) w Ulissesie zniekształconej rzeczywistości - czy u Lema się smaży nerki i chodzi do wychodka?;) Samo życie ::) Owszem, ubrane w niestandardową formę.

6176
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Września 22, 2011, 01:29:16 am »
Może Senior ma rację - nie wiem. Nie będziemy się o literki wykłócać. Poza wszystkim - zupełnie nie przeszkadza mi, że Lem nie znosił jakiegoś pisarza, którego ja uważam za wartego by poświęcić mu kawałek swojego czasu. Filmów Lem tez nie oglądał - ja kino b. lubię:)
Dobranoc:)

6177
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Września 22, 2011, 01:07:02 am »
Przykro mi:
Oto ostatnie (w Gigameshu) słowo Lema:
- ...Opowieść o Finneganie razem z Odyseją Joyce'owską nie mają prawa wstępu na beletrystyczny Olimp.
Mistrzowi niech będą dzięki...
VOSM
Ależ Męberyto to jest wyrwane z tekstu - kontem;) Po pierwsze to nie jest zdanie twierdzące tylko alternatywa albo-albo i to odczytywana w związku z wykładnią Hannahana - po drugie nie zaczyna się dużą literką i po trzecie całość:

Bardzo przepraszam — ale gdzie właściwie należy przeprowadzić granicę między wieloznacznością, która stanowi wyraz genialnej integracji, a takim wzbogacaniem dzieła sensami, które przedstawia czystą schizofrenię kultury? Podejrzewam antyhannahanowe stronnictwo literaturoznawców o lęk przed bezrobociem. Joyce bowiem dostarczył swych wspaniałych szarad, ale nie dołączył do nich żadnych wykładni własnych: toteż swoje duchowe bicepsy, dalekosiężną przenikliwość czy aż odtwórczą genialność może objawić każdy krytyk wykładniami, jakie przystawia do „Ulissesa” i do „Finnegana”. Natomiast Hannahan zrobił wszystko sam. Nie zadowoliwszy się stworzeniem dzieła, przydał mu — dwakroć od niego pojemniejszy aparat interpretacyjny. W tym tkwi główna różnica, a nie w takich okolicznościach, że np. Joyce wszystko „sam powymyślał”, gdy Hannahanowi sekundowały komputery przystawione do Biblioteki Kongresowej (23 miliony tomów). Tak więc nie widzę wyjścia z matni, w jaką nas wpędził zabójczy skrupulatnością Irlandczyk: albo „Gigamesh” jest summą nowożytnej literatury, albo ani on, ani opowieść o Finneganie razem z Odyseją Joyce'owską nie mają prawa wstępu na beletrystyczny Olimp

Dalej się upieram, że to o wykładni;) Ponadto z pierwszej strony Giga...:
Znakomitości „Ulissesa” i „Finnegans Wake”, aproksymującej dubeltowym zuchwalstwem nieskończoność, ani tu nie potwierdzamy, ani nie negujemy::)

6178
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Września 22, 2011, 12:05:46 am »
Znalazłem za 120
http://alejka.pl/allusions-in-ulysses-an-annotated-list.html

Na rapidach nie widzę, pewnie zbyt mało chodliwy towar  ::)

A po co Ci to? Umyka Ci zbyt dużo rzeczy? Jakich niby? No, widzę ja tu podejście takiego bardzo intelektualisty, nieraz i z wyższej półki, dla którego Ulisses to jeno aluzje, nawiązania, odniesienia, ukryte kody i tym podobne pierdoły. Przeczytałem tę książkę wszerz, wzdłuż i w poprzek, ze trzy razy od deski do deski i tyleż samo na wyrywki i aluzje obeszły mnie tyle co i nic (przynajmniej te sięgające na zewnątrz powieści, bo co innego kontrapunkty zawarte w niej samej, ale te odkrywa się przy kolejnych lekturach), a gdyby nie ci bardzo intelektualiści, powtarzający jak mantrę albo za encyklopedią o owych aluzjach, to bym się sam pewnie wcale nie domyślił i nic by mi to w odbiorze powieści nie zaszkodziło. Bo Ulisses jest o człowieku i o życiu. Tyle że trzeba się do tego samemu dokopać. Dla tych, co nie wytrwali, pozostają aluzje.

Jak Ci lektura spasuje i przeczytasz książkę ze trzy razy, i będziesz mieć jakie takie pojęcie o całości, możesz poczytać i jakieś opracowania. Ale dodawanie tego na bieżąco, zwłaszcza przy pierwszej lekturze nie ma większego sensu.

Etam...nie mam na myśli aluzji typu (w ogóle słowo "aluzja" jest tutaj mylne): Bloom podciągnął lewą nogawkę, strzelił z prawej szelki i teraz czy to ma symbolizować walkę Irlandii o niepodległość przez pryzmat dramatu Hamleta ( uwzględniając oczywiście poglądy Arystotelesa)?. Nie...raczej o zupełnie płytkie uzupełnienie mnię się rozchodzi (stąd nie chcę opracowań, wykładni itp) - np. pojawia sie nazwisko, fragment piosenki, potoczna nazwa Irlandii (utracona w przekładzie) - chciałabym po prostu lepiej pojąć kontekst historyczno - społeczny czyli w czym ten człek się porusza. To chyba nie nabyt intelektualnie przegięte?
Ja naprawdę daleka jestem od nadinterpretacji i szukania symboli, kodów. Serio. Lektura pasuje.
Ten link nie działa - znalazłam go wczoraj. Ale okazało się, że na Amazonie USA (widać tam czytają tylko wampirze sagi;)) jest tych książek kilkadziesiąt za 9 - 27 dolarów...jak przesyłka będzie w granicach rozsądku ( a ja się nie rozmyślę), to kolega mi przyśle.

Hm Męberyto Senioralny...rehabilitowana olka pamięta jeno Gigamesh, któren z lubością cytuje, gdyż tam właśnie jest o jedynie słusznych wykładniach, które objętościowo przewyższają samo dzieło...;) W "beresiu" nie ma nic, innych tekstów o JJ nie pamiętam.
Natomiast sam Gigamesh zawsze traktowałam jako krytykę nie samego Joyce'a, a literaturoznawców, nadinterpretatorów różnej maści, którzy z jednego słowa potrafią zrobić wywód na stron 115 i doszukują się ukrytych sensów.
Dzięki wyszukiwarce znalazłam...kiedyś cytowałam: http://forum.lem.pl/index.php?topic=766.msg37710;topicseen#msg37710
Więc de gustibus, bo nawet tak na to patrząc, "świadectwo" Ulissesa jest mi bliższe niż owo w niektórych powieściach Dostojewskiego, gdzie widzę przede wszystkim dom wariatów.
I malignę:)


6179
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Września 21, 2011, 01:34:21 am »
Żeby już w Religijnej...nie bruździć - chociaż dopiero czytam ( OT - cóż;) ):


Hm...Hoko a jest może jakieś wydanie Ulissesa które mógłbyś polecić - w sensie przypisów itd.? Czy nie odbiegają od się?

Ulisses z przypisami??? A w życiu! Ale są osobne książki z przypisami - najwięcej po angielsku, ale i po naszemu się znajdzie, np. książki Piotra Pazińskiego, choćby ta:
http://www.gandalf.com.pl/b/labirynt-i-drzewo-studia-nad-ulissesem/
Więcej przypisów niż Ulissesa  ::)
Co do wydań, to mogą się ciut różnić, bo Słomczyński cały czas szlifował przekład, więc najlepiej brać te późniejsze.
Hm...otóż czytam - jestem zauroczona - owszem, są momenty zwątpienia, ale na ratunek przychodzą np. proustopodobne smażone jabłka z cukrem...ale ja nie o tym. Najpierw czytałam "po prostu", ale stwierdziłam, że może umyka mi zbyt dużo rzeczy. Znalazłam książkę, która wydaje się być tym, czego szukałam:  online niestety kończy się na str. 80...nie ma jej nigdzie w księgarniach ni antykwariatach ( no dobra, jest w jednej księgarni za 185 zł - więc zastanawiam się nad zasadnością...). Mam na myśli tę książkę: Allusions in Ulysses: An Annotated List by Weldon Thornton.
Hoko i Poko macie może jakieś tajne dojścia do tej lub podobnej książki?Bezaluzyjnie zapytam o rapida czy cóś - wybaczcie, bo gdzie?  ::)
Nie pierwszy raz mnie już dziwi - ludzie niby nie czytają, ale kiedy szuka się konkretnej pozycji okazuje się, że jest niedostępna, wykupiona...ot, paradoks.
P.S. Co do listów Lema i Mrożka mam niesprecyzowany stosunek - jakoś czytanie cudzej korespondencji...bez zgody jednego uczestnika tej wymiany...podobno prywatne...hm.

6180
Lemosfera / Re: uroczystość nadania imienia satelicie
« dnia: Września 21, 2011, 12:51:34 am »
Dziś, nieco euforycznie, jedno tylko zdjęcie.
Euforia trwa?;) Panowie Profesjonaliści...a gdzie zapodział się Senior...ta komora mnie niepokoi;) Bardzo ładnie - zazdroszczę:)

Strony: 1 ... 410 411 [412] 413 414 ... 476