1. Co tu ma do rzeczy nieistotna pomyłka w numerowaniu akapitów?
2a. Porównaj koszta budowy kilometra autostrady w Niemczech z czasów przed-unijnych a koszta kilometra budowy autostrady w Polsce w czasach unijnych. Kiedy nie było UE, to nie musiano budować tych, jakże przecież kosztownych, przejść dla zwierząt, stawiać tych ohydnych ekranów akustycznych, płacić za bezsensowne ekspertyzy „środowiskowe” etc.
2b. Po prostu skierowano wówczas na budowę autostrad więcej środków, gdyż otrzymaliśmy polecenie z Unii aby budować te tranzytowe autostrady także z funduszy państwowych, a nie jak przedtem tylko z prywatnych, co w oczywisty sposób ograniczało możliwość budowy tychże autostrad, gdyż kapitał prywatny jest zainteresowany od dawna tylko spekulacją a nie inwestycjami w infrastrukturę, które z definicji nie dają ani szybkich ani też pewnych zysków.
2c. Wikipedia NIE jest autorytatywnym źródłem, a więc nie popełniasz błędu tylko wtedy, kiedy powołujesz się też na nią jako na jedno z wielu źródeł.
2d. Tranzyt przez Polskę odbywa się głównie przez jej środek, gdyż taki a nie inny ma kształt obecna Polska. Tranzytowe autostrady A1 i A2 przecinają się w okolicach miasta Łodzi, a A2 przecina Warszawę jako S2 (wciąż w budowie).
2e. Jak też już pisałem - budowa tranzytowych autostrad i dróg szybkiego ruchu przez Polskę jest dziś anachronizmem i jest szkodliwa dla środowiska - TIRy na TORy!
3a. Balcerowicz jest ekonomistą i co z tego? Wie on mniej o ekonomii niż nawet Morawiecki, który przynajmniej pracował w prawdziwym banku.
3b. Zrzucasz innym brak wiedzy ekonomicznej, a sam ten brak wykazujesz, ograniczając bilans naszego członkostwa w UE tylko do tego, co Polska wpłaca do budżetu UE, a ile z niego otrzymuje. A tymczasem należy wziąć pod uwagę cały bilans naszych relacji finansowych z UE. To jest tak, jak byś oceniał stan relacji polskiej gospodarki z zagranicą tylko na podstawie bilansu handlu zagranicznego a pomijał rachunek bieżący bilansu płatniczego (rachunek obrotów bieżących, nazywany w skrócie rachunkiem bieżącym, po angielsku ang. current account), który obejmuje wszystkie transakcje w zakresie wymiany towarów, usług, dochodów pierwotnych oraz dochodów wtórnych, a na saldo którego składają się:
- saldo wymiany towarów i usług z zagranicą, nazywane bilansem handlowym, czyli wartość eksportu towarów i usług minus wartość importu towarów i usług,
- saldo transferów bieżących czyli prywatne i rządowe transfery do kraju minus prywatne i rządowe transfery z kraju,
- saldo dochodów oraz
- inne „niesklasyfikowane” obroty bieżące/
Z kolei w/w rachunek bieżący jest tylko jedną ze składowych bilansu płatniczego, w skład którego wchodzą także:
- rachunek kapitałowy, który obejmuje transfery kapitałowe o charakterze inwestycyjnym,
- rachunek finansowy, który zawiera transakcje finansowe z zakresu inwestycji bezpośrednich, tzw. portfelowych, pozostałych inwestycji, pochodnych instrumentów finansowych oraz oficjalnych aktywów rezerwowych.
3c. Jeżeli nie bylibyśmy w EU, to mielibyśmy kontrolę nad przepływem kapitału z Polski zagranicę.
3d. Takie przepływy dotyczą oczywiście nie tylko krajów EU, ale wszystkich, ale kraje które nie są zależne od Brukseli mają nad nimi kontrolę, którą Polska utraciła wstępując do UE.
3e. Takie przepływy dotyczą nie tylko firm zagranicznych, ale także krajowych, ale w Polsce dziś, tak jak przed wojną, dominuje kapitał zagraniczny a nie krajowy. Państwa takie jak Szwajcaria maja więc dodatni bilans przepływów finansowych i bilansu płatniczego, gdyż kapitaliści z całego świata inwestują swoje zyski w bankach szwajcarskich, a kraje biedniejsze, zależne od zagranicznego kapitału, mają ujemny bilans przepływów finansowych i bilansu płatniczego, gdyż kapitał z nich ucieka do takich państw jak np. w/w Szwajcaria a także do USA oraz do bogatszych państw UE, takich jak przede wszystkim Niemcy, Francja, Belgia, Holandia i Luksemburg.
4. Nikt jeszcze nie wygrał z wielkimi ponadnarodowymi korporacjami. Obniżka stawek roamingowych wynika zaś głównie z obniżki kosztów telefonii komórkowej wywołanej postępem technicznym i większą skalą działania i z tego, że opłaca się ona operatorom, gdyż niższe ceny zachęcają do większego korzystania z ich usług, a więc zwiększają ich zyski. A zamiary opodatkowania gigantów cyfrowych są skazane z góry na klęskę, gdyż uderzą one tylko w konsumentów poprzez podwyżkę cen usług, które owe giganty świadczą.
5. Najgorsze w tym jest zaś to, że będąc w Unii, nie mamy możliwości rozwoju naszego własnego przemysłu, a więc skazani jesteśmy na rolę półkolonii albo protektoratu, bez własnego przemysłu, a więc i bez własnej myśli technicznej, czyli bez własnej nauki w zrozumieniu science (głównie nauki ścisłe, matematyczne, biologiczno-medyczne i techniczne). A kraj nie mający własnej myśli technicznej, kraj bez własnego know how, skazany jest na to, aby być krajem relatywnie zacofanym, krajem z niskimi płacami.
6. Jak to już wyjaśniałem np. na nieistniejącym już forum „Polityki” - nie chodzi o to, aby budować w Polsce polskie fabryki, choć by nam to oczywiście nie zaszkodziło, ale o to, aby Polska stała się ośrodkiem nowoczesnej myśli technicznej, ośrodkiem powstawania nowoczesnych, w tym też ekologicznych, technologii. Wystarczy, jeśli u nas będą „tylko” nasze własne, polskie centra badawczo-rozwojowe, a fabryki wykorzystujące te nasze nowoczesne polskie technologie mogą działać np. w Chinach czy też w innym Wietnamie. Ważne jest tylko to, aby do Polski płynęły zyski z tych fabryk i ze sprzedaży polskich patentów i polskiego know how. Ale do tego nigdy nie dojdzie, jeżeli Polska będzie w UE, gdyż ani Niemcy ani Francja, czyli państwa dominujące w UE, nam na to nie pozwolą, broniąc interesów swojego własnego przemysłu i swojej własnej myśli technicznej.