Dziesięć stron temu pokazały się tu zdjęcia z panem Wiktorem Jazniewiczem, naszym UL (Ukochanym Lemologiem), i dlatego TU wrzucę dwa urle [BTW: czy ktoś pamięta takie opowiadanie drukowane w latach pięćdziesiątych, bodaj w "Przekroju", z podobnym słowem?
ZORL, kot przestrzeni...], których robienia nauczyła mnię dziś nasza Ślązaczka, za co dzięki skolan (a o Śląsku jeszcze dzisiaj tu:
http://www.remuszko.pl/blog.php/?p=3382.Oto foty:
To jest zdjęcie ukazujące wstępna fazę zaszczycającej wizyty pana Wiktora, ktory po zjedzeniu czarnej polewki (Maziek) i wypiciu trzech flaszeczek stał się druhem-bratem Wiktorem albo Wicią (ale osochozi?)
Wiktor przyjechał tu do Krakowa na okresowy (co cztery lata, jak Olimpiada, a może co dwa, bo zapomniałem) Kongres Tłumaczy Literatury Polskiej organizowany przez Państwo Polskie (MSZ?) i to jest straszna frajda, bo dwustu Japończyków, Eskimosów, Aborygenów i Amerykanów z całego świata pod Wawelem mają przez kilka dni żarcie, spanie i imprezy kulturalne za friko!!! O sesjach kongresowych nie wspomnę, bo się na tym znam, ale imprezowanie bardzo mi podeszło. A gdy po tych paru dniach przejąłem na peronie (patrz zdjęcie)powracającego Wiktora ("powracającemu wynajmę"...) i zaprosiłem go na kawę, gdzie pokazywał przepiękny kolorowy neseser kupiony dla córki; gdzieś jest to zdjęcie wzięte za obraz pop-art, to wtedy się wygłupiłem strasznie, ponieważ myślami byłem bardzo daleko, i pytam: Wiktor, a jak wy się wszyscy tam porozumiewacie, po angielsku? A ten na mnie spojrzał z politowaniem, i mówi: po polsku, Staszek, po POLSKU (...
tępoto jedna - ale to chyba w myślach..)
Tego drugiego zdjęcia nie umiem zmniejszyć, żeby wyszlo tak jak pierwsze, niestety:
Dostojny Lemolog ofiarował mi przepięknie wydaną książkę (gdzieś tu jest zdjęcie; Boże, żeby można było te zdjęcia wszystkie umieścić w jednym miejscu, obok siebie; dałbym dużą wedlowską...) oraz zupełnie niezwykłą rzecz, mianowicie kartkę papieru, z treścią-tabelą, zatytułowaną tak:
"Tab. 2. Zestawienie najważniejszych adresatów korespondencji Stanisława Lema". Zanim podam fascynujące szczegóły, to spytam: czy ta tabela jest gdzieś na stronie
www.solaris.lem.pl, jeśli zaś tak - to gdzie?
Będę miał dla Państwa zagadkę Lemoniadową za średnią wedlowską!!!
VOSBM[c.d.n]