Stanisław Lem - Forum
Polski => Hyde Park => Wątek zaczęty przez: Q w Kwietnia 02, 2012, 07:36:30 am
-
Wątek niniejszy zakładam ośmielony poniekąd przez Mębra, który głośno zastanawiał się "Co pić?", czerpiąc też dodatkową otuchę z faktu, że kobiet na Forum jest więcej, niż by się zdało (http://forum.lem.pl/index.php?topic=402.0), co może niejako wpłynąć na recepcję topicu ;). (Nie bez wpływu na jego powstanie jest i to, że na sporej partii pólkuli zachodniej trwa jeszcze w najlepsze Prima Aprilis.)
Potraw takich jak tęciwe piżanki w drżonie, drumble ustercone czy - podawane jako deser - miesiochy nie będzie nam raczej dane zakosztować, nie połamiemy też sobie zębów na specjałach kuchni Memnogów. Za to specjały sławetnej kuchni klingońskiej
Star Trek Nasty Klingon Foods (http://www.youtube.com/watch?v=HoOfjGqo5EY#)
osiągalne są jak najbardziej, ale tylko w imitacji (co może i lepiej... 8)):
http://www.klingon.org/smboard/index.php?topic=1473.0;wap2 (http://www.klingon.org/smboard/index.php?topic=1473.0;wap2)
KLINGON COOKING...... THE POT NOODLE KILLER (http://www.youtube.com/watch?v=YdHqXpi77fM#)
Klingon Blood Wine (Cooking with Hot Nerd Girl (http://www.youtube.com/watch?v=f0MxCxKOI4o#)
http://www.oocities.org/klingoncooking/a.html.tmp (http://www.oocities.org/klingoncooking/a.html.tmp)
Jajecznicy a'la Tichy, także sobie raczej nie przyrządzimy, bo raczej mało kto z nas ma dostęp do reaktora, na którym mógłby ją usmażyć. Nie ma takoż co zbytnio liczyć na możliwość skosztowania gastroastronautycznych cudów innego z Tichych - Arystarcha Feliksa. Dla odmiany oświetlony omlet z dwiema rurkami na widelcach wypichcić by się dało bez większego trudu, ale - poza mną - raczej by nie znalazł dziś na Forum wielu amatorów ;D. Pociągnąć, po posiłku, z butelki lejdejskiej też teoretycznie można, ale w praktyce lepniakom jednak nie radzę:
(http://neurogeek.com/wp-content/uploads/2010/12/electric-hair.jpg)
Pozostaje jednak cała pula dań w pełni nam dostępnych, np. NEX może posmakować swojej ulubionej "Gry o tron" i podniebieniem ;):
http://www.innatthecrossroads.com/ (http://www.innatthecrossroads.com/)
Macie tedy jakieś swoje kulinarne typy, którymi chcecie się podzielić? (Hoko, mniemam, magdalenkę (http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35019,2232737.html) zaraz poleci...::))
ps. kontynuując, w jakimś sensie, martinowy podwątek - tekst o jedzeniu średniowiecznym:
http://zegarmistrz.polter.pl/O-jedzeniu-sredniowiecznym-odc-1-b13544 (http://zegarmistrz.polter.pl/O-jedzeniu-sredniowiecznym-odc-1-b13544)
-
Q, nie ulegaj stereotypom. Hoko poleca MJUT (http://agatka89.blox.pl/html/1310721,262146,21.html?201481).
-
Uczta, jak mawiał Platon do nauczycieli.
A strawa, wyjątkowo - duchowa.
Z cyklu dwadzieścia lat minęło...
Nie zapomnijcie wytrzeć narządu konsumującego one delicje.
Oczywiście, po.
Skądciś mi się toto wzięło.
A może stąd?
Jak tak, to sorry...ale wiadomo, repetycja to matka.
Wybory 1991 (http://www.youtube.com/watch?v=wAF4LbLb3Ew#)
-
To nie jest do jedzenia, to jest środek na vomitacyę... ::)
A jeść..? Teraz wyjdzie, że wedlowską z orzechamy ;D.
-
Kiedy to przynajmniej jest prawdziwe, a nie sztuczne, zero chemii, uprawa naturalna pośród chabrów, maków i kąkoli ;) ...
-
Kiedy to przynajmniej jest prawdziwe, a nie sztuczne, zero chemii, uprawa naturalna pośród chabrów, maków i kąkoli ;) ...
i to se ne wrati.A trochę szkoda.Traktuję link Liv,jako próbę zniechęcenia 'myslących inaczej"( w domysle bardziej inteligientnych) do szeroko rozumianej polityki.
-
Traktuję link Liv,jako próbę zniechęcenia 'myslących inaczej"( w domysle bardziej inteligientnych) do szeroko rozumianej polityki.
;D
Wiesiol, naprawdę nie rozróżniasz żołnierza od błazna?
Bo na obiad dziś przyrządzam
żeberka w buraczkach,
kartoflach i sosie.
A z ptactwa:
- kuny, jenoty, lisy...
łosie
- Cóż to za nowa gwiazda - tak błyszczy na firmamencie?
- ach, to beta vulgaris rozbłysła - jęknął podekscytowany.
Zamaszystym ruchem otarł spękane usta i wybiegł...
W nieodległą dal.
-
liv, jak patrzę na tych Twoich polityków (nawiasem: linkowałeś ich już raz) i przypomnę sobie co może dobry pijar itp. tymochowiczowe sztuczki, to mi się takie danie przypomina:
Cygan i baba
Aleksander Fredro
Mówią ludzie, że przed laty
Cygan wszedł do wiejskiej chaty,
Skłonił się babie u progu
I powitawszy ją w Bogu
Prosił, by tak dobrą była
I przy ogniu pozwoliła
Z gwoździa zgotować wieczerzę –
I gwóźdź długi w rękę bierze.
Z gwoździa zgotować wieczerzę!
To potrawa całkiem nową!
Baba trochę wstrząsła głową,
Ale baba jest ciekawa,
Co to będzie za przyprawa;
W garnek zatem wody wlewa
I do ognia kładzie drzewa.
Cygan włożył gwóźdź powoli
I garsteczkę prosi soli.
– Hej, mamusiu – do niej rzecze –
Łyżka masła by się zdała. –
Niecierpliwość babę piecze,
Łyżkę masła w garnek wkłada;
Potem Cygan jej powiada:
– Hej, mamusiu, czy tam w chacie
Krup garsteczki wy nie macie? –
A baba już niecierpliwa,
Końca, końca tylko chciwa,
Garścią krupy w garnek wkłada.
Cygan wtenczas czas swój zgadł,
Gwóźdź wydobył, kaszę zjadł.
Potem baba przysięgała,
Niezachwiana w swojej wierze,
Że na swe oczy widziała,
Jak z gwoździa zrobił wieczerzę.
(Przy czym owi widoczni na ekranie - i ich, nie mniej dietetyczni, następcy - to gwoździe...)
-
No...a Cygana wklejał już Nex;)
Zatoczywszy tak koło...zaczęło się niewinnie i naturalnie, ale tło już było: minuta...sekund dwadzieścia dziewięć...Państwo prawa to własność...po czym Pan Przyszły Poseł delikatnie bujając nóżką... wkopuje nas w świat koncernów;)
Smacznego:)
-
A'propos polityków... Sałatka z Jar-Jara, co do senatu trafił:
(http://www.gwiezdne-wojny.pl/grafika/2008/lip/salatkajarjar.jpg)
http://www.onlyknives.com/jar-jar-binks-salad-a-food-carving-how-to-guide (http://www.onlyknives.com/jar-jar-binks-salad-a-food-carving-how-to-guide)
Niestrawna?
-
Danie prawdziwie kosmiczne, szkoda, że nie wegetariańskie:
Swedish meatballs all over the universe (http://www.youtube.com/watch?v=bVLkxSSvegc#ws)
http://babylon5.wikia.com/wiki/Swedish_meatballs (http://babylon5.wikia.com/wiki/Swedish_meatballs)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Köttbullar (http://pl.wikipedia.org/wiki/K%C3%B6ttbullar)
A do tego specjał kuchni klingońskiej:
(http://www.po-land.pl/img/upload/82f550e1211abd4937529e9982a48e03.jpg)
-
Na zdrowie. Tradycjonalistom mogę powiedzieć, jak łatwo zapeklować szynkę (ze świni) a potem ją upiec.
-
Tego lepiej nie jeść, nawet jak jest akcent lemowski:
http://esensja.pl/ksiazka/publicystyka/tekst.html?id=9306 (http://esensja.pl/ksiazka/publicystyka/tekst.html?id=9306)
-
Danie popularne wśród startrekowych Gornów (http://en.memory-alpha.org/wiki/Gorn):
(https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/t1/q71/s720x720/525273_702427029790816_13003788_n.jpg)
(źródło (https://www.facebook.com/StarTrekContinues/photos/a.368013926565463.92376.333296680037188/702427029790816/))
Choć są i tacy, co wolą jeść planety:
(http://fc01.deviantart.net/fs20/f/2007/232/f/8/Lil_Formers___Star_Wars_TFs_by_MattMoylan.jpg)
(źródło (http://mattmoylan.deviantart.com/art/Lil-Formers-Star-Wars-TFs-62779165))
(http://fc04.deviantart.net/fs11/i/2006/244/f/3/Lil_Formers___Unicron_by_MattMoylan.jpg)
(źródło (http://mattmoylan.deviantart.com/art/Lil-Formers-Unicron-39051747))
W kulinarnej dyskusji uczestniczyli: Pan 1. (http://tfwiki.net/wiki/Darth_Vader), Pan 2. (http://tfwiki.net/wiki/Unicron), Pan 3. (http://marvel.wikia.com/Galactus_%28Earth-616%29)
-
Co Ty Q z jakimiś czerstwymi płatkami na krowim mleku... Tak się je w Kosmosie!
(http://i172.photobucket.com/albums/w10/mmazziek/DSCN0387.jpg) (http://s172.photobucket.com/user/mmazziek/media/DSCN0387.jpg.html)
-
Eee, gdzie tam... Może to i najwyższy standard globalny. ale nie kosmiczny:
"jeżeli, powiadam, MUSI, za sprawą tragicznego obciążenia dziedzicznego, winien pochłaniać okrwawione ofiary w trwodze, po kryjomu, w norach swych i najciemniejszych zakątkach pieczar, targany wyrzutami sumienia, rozpaczą i nadzieją, że kiedyś uda mu się wyzwolić od brzemienia mordów tak nieustannych. Niestety, nie tak postępuje Ohydek Szalej! Bezcześci szczątki śmiertelne, dusząc je i kulgając, bawi się nimi, a dopiero potem wchłania na publicznych żerowiskach, wśród podskoków obnażonych samic swego gatunku, bo mu to wzmaga apetyt na zmarłych"
(Choć, prawda, olka podskakująca została poza kadrem 8).)
-
Pan to jesteś przenikliwy, Kju. Fakstycznie, na niespodziany widok po śląsku rozgogolonej (od: Gogolin, Karolinka) poskakującej Ol zapomniałem, w co mam wbite sztućce, i szczęka mnię opadła (jak widać)...
męber
-
Ba! Jestem tak przenikliwy, ze nawet wiem, iż skacząc "Zielono mi!" nuciła...
(http://mightymega.com/wp-content/uploads/2014/02/star_trek_continues_episode_2_lolani_1-620x956.jpg)
::)
-
Uhm..taaa...a co jej się stało? Szpinaku za dużo zjadła? ::)
-
Prawdę mówiąc będę miał kłopot z odpowiedzią... Nie wiem jak szpinak działa na metabolizm młodych okazów homo rusticus orionensis (http://en.memory-alpha.org/wiki/Orion)... ::)
-
Prawdę mówiąc będę miał kłopot z odpowiedzią... Nie wiem jak szpinak działa na metabolizm młodych okazów homo rusticus orionensis (http://en.memory-alpha.org/wiki/Orion)... ::)
Nooo...sporo napisali...widać zbadali...ale ja Ci na visus - ubarwia ich;)
-
ale ja Ci na visus - ubarwia ich;)
Na visus - wirus. Iżby się niczem od od monstroteratum furiosum na pierwszy rzut oka nie różnili? Taaak? Dowcipy takie?
-
pęczęk rzodkiewek, pęczek boćwiny, jeden świeży OBRANY ogór, szklanka soku ze świeżo wycyckanych buraków, mały pęczek małego kopru, kiść drobnego szczypiorku, sól, cytryna do smaku, półtora litra maślanki, dwa jaja na bardzo twardo
boćwinę posiekać drobno raczej i podusić w szklance wody, jaja pokroić na cząstki wedle upodobania, koper i szczypior i rzodkwie też
wszystko razem do gara, wymnięszać i niech postoi z godzinę w chłodnym miejscu.
My question is: co lepsze - maślanka, zsiadłe, kefir czy jogurt?
vosbm
-
Jajka należy się dać na talerz, każdemu jedno w ćwiartki lub połówki. Nalewając - nie zalać, szczególnie jeśli w połówki. Pytanie bez odpowiedzi, zależy która maślanka. W Chełmie Jogurt Nadbużański.
-
A moja Mać robiła ze zsiadłego tylko...
s.
-
To proste, bo jej ulubiony sklep nie sprowadzał Jogurtu Nadbużańskiego.
-
Świeć, Panie, nad Jej duszą, lecz DZIŚ bym dał wyłącznie kefir Robico. Chyba że podeślesz Nadbużański...
vosbm
-
Oj, nie lubi mnie wiemkto, nie lubi. Karmę cichcem podbiera. A jamu nie, choc aż mnie korci...
-
Złote rady Pana Zbigniewa ;)
(http://i611.photobucket.com/albums/tt197/Liv62/beksa1_zpsstntf6tp.jpg)
-
Czym posypywać makaron z rosołem: koperkiem czy pietruszką?
R.
-
Natką.
-
Złote rady Pana Zbigniewa ;)
Zbigniewa? Hmmm... :-\
Czym posypywać makaron z rosołem: koperkiem czy pietruszką?
Koperkiem.
Natka wchodzi i trzeba ją wydłubywać.
-
29 sekund :)
Zbigniewa? Hmmm... :-\
Zbigniewa Wiadomego. ;)
-
Serrondo...dobrze, że nie Zygmunta Koniecznego;)
-
Natka wchodzi i trzeba ją wydłubywać.
A wtedy...?
(http://i611.photobucket.com/albums/tt197/Liv62/zbeksa_zpsr0n4jyvn.jpg)
-
Natka wchodzi i trzeba ją wydłubywać.
A wtedy...?
Raczej tak:
(http://i176.photobucket.com/albums/w165/olkapolka1/IMG_3234_zpsx6rvz3gu.jpg) (http://s176.photobucket.com/user/olkapolka1/media/IMG_3234_zpsx6rvz3gu.jpg.html)
-
Aaa, chodzi, że Zdzisława?
To przez mieszanie. ::)
-
Pietruszką, nawet pomimo, że wchodzi (mi tam nie wchodzi). Pan się myli, że nie ma potraw smacznych i zdrowych i to fundamentalnie. Np. schabowy z ziemniaczkami, bez surówki...
-
Aaa, chodzi, że Zdzisława?
W końcu ::) Oczywiście, że chodziło o Sośnicką.
Pan się myli, że nie ma potraw smacznych i zdrowych i to fundamentalnie. Np. schabowy z ziemniaczkami, bez surówki...
...za to z zasmażaną kapustą...wystarczy przekliknąć na pierwszą stronę;)
-
A nie, ja nie lubię zasmażanej kapusty, z kiszoną OK.
-
Maziek, nie masz racji, najlepsza jest zasmażana kiszona!
Ol, potwierdzam: http://forum.lem.pl/index.php?topic=970.msg54792#msg54792 Czy ja wyglądam na niesmacznego lub niezdrowego?
R.
-
Moja racja jest najmojsza!
-
chyba że tak...
-
Np. schabowy z ziemniaczkami, bez surówki...
W panierce, smażony w głębokim oleju?
A może z grilla? :)
-
Osobiście, na smalcu. Może być w panierce, jeśli dobrze zrobiona, choć, jeszcze bardziej osobiście, preferuję w samym jajeczku (po, ma się rozumieć, obtoczeniu w drodze przez mąkę).
-
Przez te dyskusje o bestialskiej (?) ;) naturze kurdli guglnąłem i na taki drobiazg lemowsko-kulinarny (o w/w zwierzętach również traktujący) sprzed lat się napatoczyłem:
https://www.polskieradio24.pl/8/22/Artykul/1593733,Jak-smakuja-kurdle-protyna-albo-synkof
-
Dostałem dziś kilogram chałwy. Ponoć takiej jak Lem lubił:
https://kultura.dziennik.pl/artykuly/96308,chalwa-byla-jego-sensem-zycia.html
Kilogram. Zasiadłem do konsumpcji. Zastanawiam się jak to przeżyję ;).
-
A może kto ma ochotę żywić się jak Mieszko (Pierwszy)?
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2021-01-04/co-jadal-mieszko-i-naukowcy-ustalili-jadlospis-pierwszego-wladcy-polski/
;)
-
Skoro się w "językowej" smakowicie zrobiło dorzucę jeszcze jedną kulinarną polecankę (też skwarkowo-cebulkowo-ziemniaczaną) ;):
https://aniagotuje.pl/przepis/szare-kluski
-
...(też skwarkowo-cebulkowo-ziemniaczaną) ;):
https://aniagotuje.pl/przepis/szare-kluski
Nie, to nie do zniesienia :o
Precz z zakazem jedzenia po 18:00!
Biegnę do kuchni ;D
@maziek
I ten przepis mniej więcej odpowiada "ukraińskiemu barszczowi ukraińskiemu"? Pytam, bo często gęsto potrawy nazwane od jakiegoś kraju są w tymże kraju zupełnie nieznane bądź są całkiem inną potrawą :) .
Mniej więcej odpowiada :)
Moja żona z okazji niniejszej dyskusji ugotowała dziś wielki gar barszczu (ukraińskiego, ma się rozumieć). Oto jej własny, sprawdzony, autorski przepis. Starannie zapisuję pod dyktando małżonki :)
A więc bierze się trochę ponad 2 l wody, 300..350 g tłustej, pokrojonej w kostki 2..3 cm wieprzowiny, i niech się gotuje, aż w odpowiednim momencie dodajemy 4 niezbyt duże, pokrojone na kawałki ziemniaki, a nieco później – pokrojoną kapustę, 250..300 g, tak żeby warzywa ugotowały się równocześnie z mięsem.
Tymczasem na dobrze rozgrzanej patelni, na oleju słonecznikowym albo na smalcu smaży się jedną dużą krojoną cebulę, 3 minuty, nie więcej, na szklisto. Po czym dodaje się 1 marchewkę i buraki (1 duży lub 2 średniej wielkości). Wszystko to starte na tarce o dużych oczkach. Burak ma być ciemnoczerwony, im ciemniej, tym lepiej. Wówczas gotowy barszcz przybiera charakterystyczy smak i piękny kolor czerwonego wina.
No, niech ta mieszanka warzyw się dusi na wolnym ogniu. Po 5..10 minutach dodaje się koncentrat pomidorowy, tak 50..60 g. Jeżeli przecier jest zbyt kwaśny, można dodać łyżeczkę do herbaty cukru, albo nawet i dwie.
Po upływie kolejnych 20 min zawartość patelni wylewa się do garnka i gotuje jeszcze tak 10..15 min. Pięć minut przed gotowością dodajemy sól, drobno posiekaną pietruszkę i koperek.
Jeżeli kto lubi, razem z mięsem i ziemniakami można dodać garść lub dwie fasoli, a jednocześnie z duszonymi warzywami - słodką paprykę.
To chyba wszystko... :)
-
Biegnę do kuchni ;D
Ja ledwo co wróciłem (tj. polecam na świeżo ;)). Odkryłem wspomniane danie dziś, a raczej zostało przede mną odkryte ;) (dokładniej - skoro przy drugich połówkach jesteśmy - moja przypomniała sobie niedawno, że pałaszowała coś takiego dzieckiem będąc, i postanowiła sama ugotować, żebym zobaczył jaki to smakołyk; w istocie - niebezpiecznie pyszne, pochłonąłem z dokładką).
-
Starannie zapisuję pod dyktando małżonki :)
A więc bierze się trochę ponad 2 l wody, 300..350 g tłustej, pokrojonej w kostki 2..3 cm wieprzowiny...
Uszanowania i ukłony dla małżonki, że zechciała zdradzić :) . Jak również dla Ciebie, żeś był pilnym skrybą.
Nie omieszkam w najbliższej przyszłości. Zawsze mnie dziwiło, że w barszczu ukraińskim jest stosunkowo mało buraka, tymczasem w zasadzie barszcz bez przymiotnika (lub z przymiotnikiem "ukraiński") kojarzy się z czerwonym burakiem w pierwszym rzędzie (bo barszcz biały wiadomo, nie może się tak kojarzyć). U mnie w domu, kiedy jeszcze babcia gotowała, barszcz ukraiński był z fasolą, czego powiem szczerze, tzn. tej fasoli w zupie, nie cierpiałem. A ponieważ zmuszano mnie biedaka do jedzenia RAZEM z warzywami a nie tylko "samą wodę z zupy", to szczerze nienawidziłem tych dni (mimo, że sama "woda z zupy" w tym przypadku bardzo mi smakowała). Z kolei w "polskim" (jeśli tak można powiedzieć) zwykłym barszczu codziennym jest zdecydowanie więcej buraka czerwonego (przynajmniej w odmianie, jaką znam). Nie mówiąc już o barszczu wigilijnym na własnym zakwasie.
PS dokonałem stosownych zakupów, będę warzył. Przy okazji przepisywania przepisu wyszedł mi palindrom, mianowicie barszcz a la LA :) .
-
Małżonka również przekazuje Ci ukłony i wyrazy uszanowania, maźku :)
Pomyślnego ugotowania!
Chwileczkę, o mało nie zapomniałem: barszcz nadaje się do spożycia dopiero po upływie co najmniej godziny po ugotowaniu. Musi dojrzeć, nabrać smaku i zapachu.
Smacznego! :D
-
Wyszło smakowicie. Co prawda dałem ciała, bo zapomniałem w sklepie o kapuście, ale najwidoczniej nie zaszkodziło :) . Plus generalnie jemy zupy postne, więc i bez świnki było :) . Ale jest OK. Dodane do "it's a must" :) . Nawiasem mówiąc z przypraw co? Listek i ziele a? A czosnku nie dajecie?
-
Moja żona z okazji niniejszej dyskusji ugotowała dziś wielki gar barszczu (ukraińskiego, ma się rozumieć). Oto jej własny, sprawdzony, autorski przepis. Starannie zapisuję pod dyktando małżonki :)
Przyłączam się do podziękowań:)
Spróbuję w przyszłym tygodniu ugotować coś na kształt ukraińsko-polskiego barszczu;)
Ale to faktycznie nie-barszcz w polskim rozumieniu - ten nasz czysty - bez pływających dodatków i oparty na buraku.
Ten Wasz jednak bardziej treściwy i sądząc po składnikach - pasowny.
Skoro się w "językowej" smakowicie zrobiło dorzucę jeszcze jedną kulinarną polecankę (też skwarkowo-cebulkowo-ziemniaczaną) ;):
https://aniagotuje.pl/przepis/szare-kluski
Coś mi się zdaje, że to jakaś nowoczesna ściema - a ta dzioucha nie umi ukulać kluzek - ino jakiś szarpańców narobiła:)))
Bo to po prostu corne kluski ze śląska ;D
https://cookit.pl/przepis/163059/%C5%9Al%C5%AFnske+kl%C5%AFski+%C4%8Dorne+(przepis+na+czarne+kluski+slaskie) (https://cookit.pl/przepis/163059/%C5%9Al%C5%AFnske+kl%C5%AFski+%C4%8Dorne+(przepis+na+czarne+kluski+slaskie))
Najważniejsza jest ścierka do odsączania ziemniaków - każda babcia taką miała;)
-
Najważniejsza jest ścierka do odsączania ziemniaków - każda babcia taką miała;)
No jo, ja nie Ślunska, ale babcia zawijała i skręcała aże ciekło...
-
Bo to po prostu corne kluski ze śląska ;D
Dla Ciebie, szczęściaro, po prostu. Dla mnie, gorola, odkrycie roku ;D.
Najważniejsza jest ścierka do odsączania ziemniaków - każda babcia taką miała;)
No jo, ja nie Ślunska, ale babcia zawijała i skręcała aże ciekło...
Ale babcię ze ścierką do odsączania (tylko co tak odsączała i dlaczego?) też pamiętam... ::)
-
Starte ziemniaki. Po czym to, co przeszło przez szmatkę stało chwilę w miseczce, skrobia osiadała na dnie, wodę się wylewało - a skrobię zwracało do ziemniaków.
-
Wyszło smakowicie.
Cieszę się, że smakowicie.
Wszak trzymałem za Ciebie kciuki :)
...bez świnki było :) .
Aha, jasne. Szabas, co? ;) ;D
Świnkę da się z powodzeniem zastąpić suszonymi grzybami, najlepiej prawdziwkami.
Nawiasem mówiąc z przypraw co? Listek i ziele a? A czosnku nie dajecie?
Liść laurowy i ziele angielskie? Raczej nie. Barszcz, że tak powiem, tego "nie chce".
Natomiast czosnek - jak najbardziej. Jak bez czosnku? Można dawać bezpośrednio do miski całe ząbki, poszatkowany albo przepuszczony przez wyciskacz.
Z innych przypraw mile widziane są papryka chili mielona (ja wolę strączki) oraz czarny pieprz.
Co prawda dałem ciała, bo zapomniałem w sklepie o kapuście, ale najwidoczniej nie zaszkodziło :) .
;D ;D ;D
Mojsze Habad został poczęstowany u Rozencwajgów wspaniałą babką.
Gdy wrócił do domu, nie może się nachwalić:
– Golda czy ty wiesz, jakie to było wspaniałe ciasto? Nu, Golda to był sam cymes w gębie.
W końcu Golda już nie może wytrzymać i mówi – ty idź i poproś o przepis, to ja ciebie zrobie takie samo ciasto.
Mojsze wraca i recytuje z pamięci:
– Bierze się 10 jaj.
– Nu, a po co? Na tyle nas nie stać, przerywa mu Golda – wystarczą tylko 2!
– Niech ciebie będzie tylko 2. Bierze się funt białej pszenicznej mąki.
– Mamy tylko szarą, musi być taka.
– Nu git. Trzeba wziąć funt masła.
– Masło jest drogie – przerywa Golda – będzie łój, jesz przecież na co dzień.
– Nu, niech będzie łój – odpowiada Mojsze. Potrzebne pół kilo rodzynek.
– Aj waj, wielki mi tam cymes rodzynkes – przerywa Golda. A co to bez rodzynkes nie będzie ciasta?
– Niech ciebie będzie bez – mruczy Mojsze. Wszystko wkłada się do formy wysmarowanej masłem i piecze w piekarniku.
– Nie mamy formy ani piekarnika, upiekę ci w gorącym popiele tak jak piekę kartofle na co dzień.
– Ale po co mnie się kłócić – mamrocze Mojsze. Ty piecz jak ciebie trzeba.
Po pewnym czasie Golda wyciąga upieczoną babkę, kosztuje, pluje i mówi:
– Nu, że też ci bogaci jedzą takie ohydne paskudztwo!!!
Przyłączam się do podziękowań:)
Spróbuję w przyszłym tygodniu ugotować coś na kształt ukraińsko-polskiego barszczu;)
Dzięki za podziękowania, i życzę powodzenia :)
Będzie taki międzynarodowy barszcz w stylu multi-kulti :D
-
Eee tam szabas. 3 trajektorie rozbieżne do nieskończoności - a ja w tym bidny gotuję ;) . I znoszę, i Panu Bogu ofiarowuję komentarze. Dobrze że jedna latorośl się pożeniła i lata na własnej orbicie, bo inaczej część wspólna to chyba woda by była, lekko posolona i przestudzona. Hmm, mnie liść i ziele podeszły, OK, następnym razem spróbuję bez. Z tym Żydem to dobre, znaczy swojskie, ale ogólnie zauważam, że sporo tradycyjnych potraw jest bardzo odpornych na składniki. Na ten przykład rosół (apropos którego zresztą też jest dilemma - a kapuchą czy bez - u mnie bez). W zasadzie trudno to zrobić tylko bigos bez kapusty, ale Lidl powoli wypełnia tę lukę mieszanką skrobi poddaną chomoutwardzalnej obróbce :) . Z barszczu "alaLA" najbardziej zaskakujący dla mnie był przecier pomidorowy :) .
-
Hmm, mnie liść i ziele podeszły, OK, następnym razem spróbuję bez.
A po co bez, skoro podeszły? W tym opus magnum, jakim jest ugotowanie barszczu, nie ma sztywnych reguł i stałych przepisów. Wszystko co robi potrawę smaczniejszą, jest dopuszczalne i prawidłowe.
Niektórzy na przykład dodają do barszczu podczas gotowania korzeń pietruszki lub selera - dla smaku. Są też tacy, którzy zamiast świeżej kapusty wkładają do garnka kiszoną lub kwaszoną. Albo pół na pół. Może warto poeksperymentować?
-
L.A., podobno poza ruskimi pierogami są także ruskie kluski. Wyrosłeś - wraz z Małżonką - na tutejszego specjalistę od spraw kulinarnych. Podzielisz się jakimś ekstra przepisem? ;)
-
Niektórzy na przykład dodają do barszczu podczas gotowania korzeń pietruszki lub selera - dla smaku. Są też tacy, którzy zamiast świeżej kapusty wkładają do garnka kiszoną lub kwaszoną. Albo pół na pół. Może warto poeksperymentować?
No przyznam, pietrucha była ;) . Starta na patelnię. Nad kiszoną kapustą się zastanawiałem, bo miałem akurat, ale stwierdziłem, że wyjdzie kapuśniak ;) .
-
L.A., podobno poza ruskimi pierogami są także ruskie kluski. Wyrosłeś - wraz z Małżonką - na tutejszego specjalistę od spraw kulinarnych. Podzielisz się jakimś ekstra przepisem? ;)
Człowieku, bądźże wyrozumiały :)
Skądże biedny Ukraińczyk może być specjalistą od polskich dań? Ruskie kluski (https://www.youtube.com/watch?v=BKeP7yJHZeg) mają chyba tyle wspólnego z Rosją, co польский гриб (https://pl.wikipedia.org/wiki/Podgrzyb_brunatny) s Polską ;)
No przyznam, pietrucha była ;) . Starta na patelnię. Nad kiszoną kapustą się zastanawiałem, bo miałem akurat, ale stwierdziłem, że wyjdzie kapuśniak ;) .
Hihi, bez kapuchy, bez wieprzowinki, za to z pietruchą ;) . To zdecydowanie nie był barszcz alaLA, tylko Twój własny, autorski. Barszcz "oh là là" ;D
-
Człowieku, bądźże wyrozumiały :)
Skądże biedny Ukraińczyk może być specjalistą od polskich dań? Ruskie kluski (https://www.youtube.com/watch?v=BKeP7yJHZeg) mają chyba tyle wspólnego z Rosją, co польский гриб (https://pl.wikipedia.org/wiki/Podgrzyb_brunatny) s Polską ;)
To raczej Ty mi odpuść :). NEX sugerował nie tak dawno, że nie mam odwagi przyznać się do niewiedzy. Otóż jeśli chodzi o kwestie kulinarne przyznaję, jak najbardziej, że nikt mnie nie uzna, nawet kompletnym przypadkiem, za absolwenta - cytując rodzimego klasyka - konserwatorium gastronomicznego (co zresztą szkoda, bo - jak biografia M. Kuronia pokazuje - dobrze jest czasem wyjść na człowieka z CIA (https://www.ciachef.edu)).
-
Hihi, bez kapuchy, bez wieprzowinki, za to z pietruchą ;) . To zdecydowanie nie był barszcz alaLA, tylko Twój własny, autorski. Barszcz "oh là là" ;D
W sumie to rzeczywiście znamienne. Nie wiem, czy to prawda, ale kiedyś ktoś mnie przekonywał, że tylko w Polsce można kupić naszykowaną włoszczyznę jako "zestaw" (https://pl.wikipedia.org/wiki/W%C5%82oszczyzna) . Może tak, może nie, ale rzeczywiście jest coś magicznego w tym składzie :) . Że marchewy mniej więcej 2x więcej niż pietruchy, że por, że seler, i że cebula. Kapucha to akurat niekoniecznie. Ja co prawda nie kupuję tych zestawów, bo zwykle odchodzi straszne rżnięcie na cenie w stosunku do osobno kupowanych warzyw, ale generalnie tych proporcji jakoś bezwiednie się trzymam :) .
-
Hihi, bez kapuchy, bez wieprzowinki, za to z pietruchą ;) . To zdecydowanie nie był barszcz alaLA, tylko Twój własny, autorski. Barszcz "oh là là" ;D
W sumie to rzeczywiście znamienne. Nie wiem, czy to prawda, ale kiedyś ktoś mnie przekonywał, że tylko w Polsce można kupić naszykowaną włoszczyznę jako "zestaw" (https://pl.wikipedia.org/wiki/W%C5%82oszczyzna) . Może tak, może nie, ale rzeczywiście jest coś magicznego w tym składzie :) . Że marchewy mniej więcej 2x więcej niż pietruchy, że por, że seler, i że cebula. Kapucha to akurat niekoniecznie. Ja co prawda nie kupuję tych zestawów, bo zwykle odchodzi straszne rżnięcie na cenie w stosunku do osobno kupowanych warzyw, ale generalnie tych proporcji jakoś bezwiednie się trzymam :) .
Żelazny zestaw wypraw sobotnich do warzywniaka - z lat 80 - recytuję do dzisiaj: 2 marchewki, 2 pietruszki, seler, por i koperek:))
Bez cebuli i kapusty;)
Widać i tutaj wychodzi "a la" mojej mamy, bo marchewek tyle, ile pietruszek;)
-
Maziek, z tą pakowana włoszczyzną, to Cię ktoś zrobił w konia. W Anglii bardzo częste. ;)
Jeśli o barszcz chodzi, to jestem zwolennikiem takiego jak Liv, najlepiej z koldunami z mięsem, albo pierogami z kapustą i grzybami ( oblesnymi oczywista), albo samymi grzybami.
Ruskie pierogi to moje najmniej ulubione, ale jeżeli już to podsmażane z cebulą i skwarkami. Ale też nie cierpię placków ziemniaczanych, które zdaje się wszyscy lubią.
Natomiast najlepsze pierogi, to wg mnie japońska gejoza ;) w wersji kaczka, lub kurczak, obie z warzywami w środku i z sosem sojowym. Sedno leży w cieniutkim jak papier cieście (chyba jajecznym?)
-
Ale też nie cierpię placków ziemniaczanych, które zdaje się wszyscy lubią.
A próbowałeś ich w - potencjalnie miłym mięsożercy - wydaniu zbójnickim, zwanym też węgierskim (choć posądzanym o genezę polsko-słowacką)?
-
... i koperek:))
Por, oczywiście, jak mogłem zapomnieć, por był też w tym barszczu (ale mało, bo tylko resztkę miałem) no i ostatecznie się już przyznam - koperek też był, albowiem miałem akurat gruby pęczek samych łodyg, po tym jak do zamrożenia wiechy siekałem. Więcej grzechów nie pamiętam, a za wszystkie serdecznie żałuję ;) .
@Nex - nie tyle zrobił, co się produkował przy jakiejś okazji w stylu, że większość dobrych rzeczy na świecie to Polacy wymyślili, nawet jeśli w koprodukcji (w tym wypadku z Boną Sforzą). Pierogi to akurat lubię wszystkie, nawet z "liokkim" i "rozumem", placki ziemniaczane dobrze zrobione też super, takowe jem bez niczego.
-
https://jamanetwork.com/journals/jama/fullarticle/2793447
-
...ze słodyczy (choć pozycję z pierwszego miejsca jakoś niepolitycznie teraz...):
https://sukces.rp.pl/slodycze/art37873761-ranking-najlepszych-deserow-na-swiecie-polskie-ciasta-w-czolowce-wygrala-rosja
(Maźkowy znajomy pewnie znajdzie tu potwierdzenie swojej tezy.)
-
https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C95429%2Cnowe-przeciwutleniacze-znalezione-w-miesie.html
-
https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C95463%2Cnaukowiec-przestrzega-przed-bezkrytycznym-wprowadzaniem-owadow-do-diety.html
-
Do pytanie "co?" doszły "gdzie?" i "za ile?":
https://wiadomosci.wp.pl/w-sieci-wrze-poszlo-o-schabowe-robaki-i-polskosc-6868452927871616a
;D
-
...po sarmacku ;):
https://www.newsweek.pl/historia/co-jadal-zagloba-czyli-kulinarna-mapa-ogniem-i-mieczem/p5ppz5g
-
Związki
1. (Jesień 2022)
Zgodnie z pomysłami ministra, Cema Özdemira z partii Zielonych „hodowla zwierząt w Niemczech powinna zostać zredukowana o 50 procent, aby przyspieszyć takie kwestie, jak dobrostan zwierząt i ochrona klimatu”.
https://www.rp.pl/przemysl-spozywczy/art37417671-die-welt-mieso-bedzie-dobrem-luksusowym
2. (Lato 2020)
https://demagog.org.pl/analizy_i_raporty/piatka-dla-zwierzat-sprawdzamy-wypowiedzi-politykow
Zbieżność jest widoczna w gorliwej realizacji partyjnego żywienia. Cen Özdemir mniej subtelnie to traktuje od porzedniczki z innej partii, Julii Klöckner.
Ważne że kierunek słuszny i rząd w PL ma zbieżny kierunek .
To te związki (m.in. czasowe - gorącego lata 2020), ale raczej celowe. Stąd i celowanie w wegetację populacji (podległych ludów).
Czyli Agenda 2030 - a u nas w PL to GUS* ją zatwierdzi.
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Cele_Zr%C3%B3wnowa%C5%BConego_Rozwoju_2030
Pozwolę sobie zauważyc że przymusowo.
~Przymusowo bo Agenda brzmi śpiewająco~
/Nie warto kopać się z koniem/
*sprawozdawczość statystyczna jest (o ile kojarzę) - przymusowa.
PS.
Ja to akurat jem to na co mam akurat w danej chwili ochotę, a nie to co urząd uchwali
PPS.
Konsekwentnie na miejscu Agrounii lub Samoobrony bym przywalił układowi: PiS Konfa. Można to zrobić.
Chłopi na pewno pamiętają i wypomną "Piątkę dla zwierząt" kłamcy, Mateuszkowi.
-
Może jeść wystające spod śniegu białe i najdroższe warzywo?
"musimy zacząć dość wcześnie wiosną, gdy śniegi dopiero co stopniały, a pod warstwą liści i gleby znaleźć możemy pierwsze wystające z gleby jasne, wręcz białe pędy chmielu."
Albo - zamiast jeść lepiej sprzedać.
https://biznes.interia.pl/gospodarka/newsamp-najdrozsze-warzywo-na-swiecie-niemcy-placa-1000-euro-za-1-kg,nId,6808063
-
No cóż, jem od dawna, bo dzieci próbują tym wyprzeć u mnie kiełbasę (słabo im to idzie). Szczerze nic specjalnego, tzn. dobre, ale wole kiełbasę. Chmielu dzikiego ci u mnie dostatek. Teraz już za późno, jest już za żylasty. Z takich ciekawostek to każą też mi wpieprzać smażone pąki mlecza (wg mnie gorsze od chmielu, one twierdzą, że jeszcze lepsze) - na szczęście też już sezon minął no i jest jeszcze czosnek niedźwiedzi ale to już oklepane (choć ten akurat lubię). A, jeszcze żarliśmy płatki fiołków ale to trzeba mieć hektary żeby na obiad nazbierać, choć dobre na odchudzanie, bo pół dnia zbiera się fijołki na klęczkach a potem dostaje się garstkę papki koloru sraczkowato-buraczkowego (ze wskazaniem jednak na sraczkowaty) i chęć na żarcie odchodzi.
-
No cóż, jem od dawna, bo dzieci próbują tym wyprzeć u mnie kiełbasę (słabo im to idzie).
A, jeszcze żarliśmy płatki fiołków ale to trzeba mieć hektary żeby na obiad nazbierać, choć dobre na odchudzanie, bo pół dnia zbiera się fijołki na klęczkach a potem dostaje się garstkę papki koloru sraczkowato-buraczkowego (ze wskazaniem jednak na sraczkowaty) i chęć na żarcie odchodzi.
Dzieci chyba liczą na rychły spadek ::)
-
Dlatego nie daję się i żrę kiełbę potajemnie ;) .
-
Co jeść, a właściwie czego nie jeść, by lepiej spać...
https://onlinelibrary.wiley.com/doi/10.1002/oby.23787
https://www.uu.se/nyheter/artikel/?id=20742
https://kopalniawiedzy.pl/niezdrowe-jedzenie-sen-fast-food,36347
-
Fakt, jedzenie wpływa na sen. Nie jest to żadne novum.
Od dawna wiadomo na przykład, że jak nie zjeść czegoś przed snem, to będą się śniły Cyganie ;D
-
U mnie to zaczyna działać odwrotnie - o której godzinie czegoś nie zjem to przychodzi sen, ale bez Cyganów ;) .
-
No to może przynajmniej z Cygankami? ;)
-
Rozmarzyłem się...
-
Fakt, jedzenie wpływa na sen. Nie jest to żadne novum.
Od dawna wiadomo na przykład, że jak nie zjeść czegoś przed snem, to będą się śniły Cyganie ;D
Słusznie sobie dworujesz. Takie naukowe potwierdzanie oczywistości, choć czasem coś godnego dalszych badań wykrywa, zwykle stanowi solidny ignoblowski materiał ;).
-
czego nie jeść
1
https://kopalniawiedzy.pl/przeciwutleniacz-guz-nowotworowy-angiogeneza,36600
2
https://www.farmer.pl/produkcja-zwierzeca/bydlo-i-mleko/zarzecki-o-nutri-score-wystarczy-tej-sciemy-zawiadomienie-do-uokik,135415.html
Ciekawe, co z tego będzie - po mojemu ta skala to ściema mająca na celu promowanie rozmaitego przetworzonego dziadostwa.
-
(Prawie?) sami tu ateusze i inni wolnomyśliciele, to na wszelki wypadek lepiej mieć środek zabezpieczający przed roszczeniami Piekła, ponoć b. skuteczny ;D:
https://rozkosze-stolu.blogspot.com/2016/11/amerykanskie-placki-czyli-pankejki.html
Bo słuchajcie i zważcie u siebie,
Że według Mignoli rozkazu:
Kto nie jadł placuszków ni razu,
Ten nigdy nie może być w niebie.
Ew. wersja dla bardziej hardkorowych dawkinsowców:
Bo słuchajcie i zważcie u siebie,
Że według Mignoli rozkazu:
Kto nie jadł placuszków ni razu,
Ten godzien brzydkiego wyrazu.
-
Jak jeść... lody czekoladowe (w końcu lato coraz bliżej)...
Troi: /.../ It's the whole experience. First of all, you have to spoon the fudge around the rim, leaving only ice cream in the middle. Then, you gently spoon the ice cream around the sides, like you're sculpting it. Relish every bite. Make every one an event. And then, with the last spoonful, close your eyes.
Riker: I had no idea it was such a ritual.
Troi: Chocolate is a serious thing.
https://www.youtube.com/watch?v=hbP6RJVAtf8 (https://www.youtube.com/watch?v=hbP6RJVAtf8)
(Z odcinka "ST: TNG" - "The Game".)