O kocie. Cytat z książki poleconej przez pewnego Lorda.
"W salonie...salon był kwadratowy...zaraz - babcia zamyśla się i marszczy czoło - tak, kwadratowy. I na środku leżał wielki kwadratowy dywan. I w jednym z narożników siedział kot. Bo u państwa Kościeńskich był kot i pies. Pies był basset; brzydki, spasiony i cuchnący. Od początku obiadu oglądał się nerwowo, dreptał w tę i nazad po pokoju, zerkał na kota, znowu dreptał. Wszyscy się witali, siadali do stołu, wymieniali plotki i ploteczki. A pies dreptał i zerkał i dreptał. Za to kot...kot spokojnie. Godnie. Siedział u szczytu dywanu, na samym rożku, wyprostowany jak mała, egipska bogini (...). Kot siedział i tylko od czasu do czasu ruszał nieznacznie głową. W końcu pies nie wytrzymywał i zaczynał żebrać. Jak on się paskudnie łasił, jak mu ślina ciekła z kącików pyska...I wtedy kot ruszał się ze swojego narożnika, miękko stawiając łapki podchodził do psa, dawał mu po mordzie i wracał na swoje miejsce. Do końca obiadu siedział wyprostowany, a pies ze zwieszonym łbem dreptał po salonie, nie śmiąc podejść jeszcze raz do stołu."
Jacek Dehnel "Lala"