Tak myślałem, że o to Ci chodzi ale myślę, że to można usunąć, bo to sprawa techniczna, szczególnie w świetle 6 założenia, z którego wynika, że oryginał można w jakiś sposób "zeskanować", czyli rozbuzdyganienie nie jest w ogóle konieczne albo może nastąpić po skanowaniu (już, hehe, z dowolną prędkością
)...
Jeszcze odnośnie założeń - to dlaczego jest istotne, że czas płynie równomiernie i w którą stronę? Wystarczy IMO założenie, że wszystko mu podlega (nikt nie może cofać się w czasie bez utraty informacji powziętej po chwili, do której się cofa).
Natomiast co do postulatu, że można kopiować, odtwarzać idealnie to myślę sobie tak (w sumie już to napisałem) - jeśli wziąć te postulaty, to pominąwszy wiarę w duszę nieśmiertelną oczywistym jest, że powstanie człowiek (kopia)
taka sama jak oryginał i nie do odróżnienia o ile w trakcie produkcji nie zostanie celowo oznaczona. Innymi słowy jeśli dyskutujemy, czy da się odróżnić kopię od oryginału (po skanowaniu), to przy powyższych założeniach oczywiście nie.
I z tego wynika, że nie można orzec czy po takim zabiegu mamy człowieka tego samego, czy takiego samego.
A jeśli dyskutujemy, czy człowiek, którego podczas skanowania rozbuzdyganiono a następnie złożono jest tym samym człowiekiem (tzn. wiemy, że był poddany takiemu zabiegowi), to należy odpowiedzieć nie - choć, jak również już mówiłem, nie musi to być praktyczny problem dla kogokolwiek z zainteresowanym włącznie. Przy czym uważam, że to kwestia definicji. Jeśli uznać, że świadomość to proces, to całkowite unicestwienie tego procesu (w momencie rozbuzdyganienia) z definicji oznacza śmierć.
Idąc dalej, nie wiem, czy to idealne kopiowanie jest potrzebne. Oczywiście, ono załatwia sprawę i nie trzeba się mieszać w żadne dywagacje, jak dobrze trzeba kopiować, żeby wyszedł jeszcze
taki sam. Tym niemniej prawie na pewno idealne kopiowanie nie jest potrzebne, podobnie jak nie trzeba idealnie kopiować (w sensie atomowych czy nawet mikroskopowym) płyty kompaktowej, żeby uzyskać na niej
dokładnie tą samą informację.
Wyszło, że zamiast odnieść się do postulatów bardziej dyskutuję "jądro problemu"
,