Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - maziek

Strony: 1 ... 666 667 [668] 669 670 ... 852
10006
Hyde Park / Re: Męczy mnie...
« dnia: Lipca 29, 2010, 02:13:45 pm »
 ???  ;D

Słuchałem tego fragmentu z 10 razy  :D . Jednak potwierdza się, że głuchy jestem ;) .

A co to konkretnie jest? Może jakieś zdjęcie czy opis słowno-muzyczny? Nic nie można wyguglać...

10007
Hyde Park / Męczy mnie...
« dnia: Lipca 29, 2010, 01:48:36 pm »
... tekst Młynarskiego OBIAD RODZINNY

Wujek Leon z punktu ku kuzynkom czterem
Z odpowiednim zmierza żartem czy duserem,
Dziadzio je z orderem,
Kuzyn z propelerem,
Ciocia tartym serem sypie w krąg.


Co to do ciężkiej cholery jest w tym znaczeniu propeler?!

10008
Lemosfera / Re: Prognozy Lema na koniec wieku
« dnia: Lipca 29, 2010, 12:27:05 am »
Mnię się wydaje że z małej, bo przymiotnik. I lemowej nie lemowskiej, bo lemowa to Lema, a lemowska to taka jak Lema, lemopodobna.

10009
DyLEMaty / Odp: Ludzkość jako gatunek
« dnia: Lipca 28, 2010, 04:10:25 pm »
To chyba oczywiste? Sztuczne- wytworzone przez czlowieka, naturalne - przez przyrode, w tym rosliny i zwierzeta.
Oczywiste? Zatem człowiek nie jest zwierzęciem i nie należy do świata przyrody? Równie dobrze możesz podać taką definicję "sztuczności" dla bobrów, mrówek a nawet bakterii siarkowych.
Cytuj
Chyba, ze zakladasz, iz np. legowisko ze zgarnietych na kupe lisci to w zasadzie to samo co 100 pietrowy hotel, transplant serca to to samo co zezarcie przez chorego zwierzaka odpowiedniego ziolka
Rozróżnijmy dwie kwestie - jedna to jest sposób w jaki gatunek ludzki przekształca środowisko i nie ma wątpliwości, że jest to sposób wyjątkowy nie tylko ze względu na skalę i z powodu "używania" w tym celu cywilizacji ale przede wszystkim z powodu posiłkowania się zdolnością do abstrakcyjnego myślenia (chociaż w gruncie rzeczy nadal idzie to bezmyślnie ;) ).

Dyskutujemy nie o tym, czy jest jakaś różnica między tym środowiskiem (sztucznym) a naturalnym "w ogóle", tylko czy to ma wpływ na ewolucję (jej mechanizm, nie kierunek), a konkretnie, czy jak napisałeś "nasza cywilizacja walczy z ewolucją". Otóż moim zdaniem nie ma to wpływu na zjawisko (istotę) ewolucji. Ma to wpływ na jej kierunek (jak tradycyjna hodowla). Jeśli łodzikom zarosły oczy nabłonkiem i czasowo z tego powodu widziały gorzej to nie różni się to jakościowo (z punktu widzenia mechanizmu ewolucji) od korekcji wzroku okularami. Tak myślę. Ewolucja toczy się nadal, nadal masz pewne cechy środowiskowe i pewne, mniej lub bardzie dostosowane do nich osobniki


Cytuj
No wlasnie, czyli cisnienie srodowiska zweryfikowalo, czy byly to mutacje zle, czy nie, a nie czyjes podejscie do kwestii
Tutaj nie do końca rozumiem. To ciśnienie działa nadal (abstrahując, czy jest ono "sztuczne" czy "naturalne")
Cytuj
Lodzikom oczy nie zarosly nagle, tylko przez tysiace co najmniej lat i albo nie byly juz im ostro widzace potrzebne, albo dzieki temu zyskaly cos innego
Prawdopodobnie właśnie "nagle". Raczej była to dość gwałtowna historia. Ostatnio np. podano hipotezę, że przyczyną wyewoluowania pand było nagłe utracenie (delecja) genu kodującego receptory smaku umami - mięso przestało im smakować. Z łodzikami mogło być podobnie - czego potwierdzeniem jest to, że łodziki do dziś mają oczy niezarośnięte. Zyskiem w ich przypadku było uodpornienie się na zatkanie "pinhola" jakąś drobiną lub atak pasożyta - łodziki miały i mają wybitnie małe otwory wejściowe oczu i to była prawdopodobnie ta krótkoterminowa przewaga, która tym osobnikom pozwoliła przeżyć mimo pogorszenia widzenia, bo ewolucja kieruje się zyskiem natychmiastowym)


Cytuj
Srodowisko, w ktorym zyja ludzie w krajach "rozwinietych" nie weryfikuje, albo b. nieznacznie kolejne nasze mutacje.
Przeciez warunkiem, zeby jakas cecha (mutacja) ulegala wzmocnieniu, albo przeciwnie - oslabieniu w populacji, jest poza doborem naturalnym, odsiew mozliwie wczesny (przedrozrodczy).
Nie przychodzi mi do glowy zaden mechanizm, ktory by zastepowal selekcje naturalna, a ktory funkcjonuje w naszym srodowisku. Wrecz przeciwnie; robi sie wszystko, zeby kazdy orzezyl i mogl sie rozmnazac. Dobor, owszem istnieje choc tez nie tak silnie jak w przyrodzie. Selekcje zas eliminuje sie maksymalnie z tego srodowiska.
Trzeba by dużo pisać a na końcu i tak moglibyśmy się nie zgodzić ;) (ew. poszukaj pod stringami typy recent nowadays evolution man human etc.) ale generalnie uważa się, że ewolucja człowieka przyspiesza a nie zwalnia. Z jednej strony to o czym piszesz to jest typowe stadium dostosowania gatunku do niszy ekologicznej (czy jak wolisz sztucznego dopasowanie niszy do gatunku) - gatunek zasadniczo nie ma potrzeby ewoluować, ponieważ wykazuje maksymalne możliwe dostosowanie - aż do jakiejś większej katastrofy globalnej. Z drugiej są rozmaite czynniki nieistniejące w takim natężeniu wcześniej - jak choćby masowe migracje ludności, stykanie się populacji wcześniej nigdy się nie mogących spotkać itd. Czyli są rozmaite trendy. To o czym piszesz, to święta racja - żeby zaszła ewolucja potrzebna jest zmienność poparta rozmnażaniem - z tego też powodu rzeczy o jakich piszesz mają niezwykle mały wpływ na sprawę globalnie. W krajach rozwiniętych ludzie przestają się rozmnażać, nie są w stanie nawet odbudować populacji. Natomiast wciąż 3/4 czy tam 4/5 ludzi żyje w warunkach bardziej "naturalnych" niż "sztucznych" więc tak formalnie to się nie masz o co martwić :) . Natomiast w szczególe to martwić się możesz tylko o kierunek zmian, bo same zmiany będą zgodnie ze schematem zachodziły.

Cytuj
Mozna tez przyjac taka wykladnie: Ewolucja wytworzyla w ludziach wieksza niz u innych gatunkow inteligencje, zdolnosci manualne i troske o innych (zwlaszcza mlode), wiec taki ksztalt i funkcjonowanie cywilizacji rozwinietej jest zgodna z ewolucja konsekwencja. Ale jakie cechy i za pomoca jakiego mechanizmu ulegaja w takim srodowisku wzmocnieniu, a jakie sa z populacji wypierane? Inteligencja, sila fizyczna, odpornosc na infekcje? Cokolwiek?!
Ścisle to należałoby sprawdzić, które geny się rozprzestrzeniają, czego pośrednim wskaźnikiem jest kto ma najwięcej dzieci. Bo mi się zdaje, że Ty tak trochę frasobliwie myślisz za ewolucję jak to powinno być, wychodzi Ci, że nie idzie to w tę stronę co trzeba i to nazywasz „walką z ewolucją”.

10010
DyLEMaty / Odp: Ludzkość jako gatunek
« dnia: Lipca 27, 2010, 03:26:22 pm »
Ja z kolei nie chcialem wlasnie wartosciowac i mowic co mi sie podoba, a co nie, tylko zauwazyc co sie dzieje i porownac to z warunkami naturalnymi.
Pierwszy, lepszy przyklad: Ludzie (juz od dziecka) chorowici lub nawet powaznie chorzy sa za pomoca medycyny ratowani i podtrzymywani przy zyciu az do momentu gdy sami moga miec dzieci, a kiedy maja problemy z rozrodem ulatwia im sie to np. za pomoca in vitro, czy innych procedur medycznych. Przekazuja wiec marnej jakosci geny dalej, spoleczenstwo pomaga im w zyciu i wychowaniu potomstwa (w przypadku uposledzenia fizycznego badz umyslowego) i cechy nieporzadane przenosza sie dalej.
Kluczowe jest Twoje sformułowanie "warunki naturalne". Jak je zdefiniujesz? Możesz oczywiście poprzez porównanie (np. teraz i 50 tyś lat temu) ale co to zmienia w samej ewolucji poza jej chwilowym trendem?

Pomijam tu, że bardzo wrzucasz do jednego worka. To, że źle odebrano poród i osoba ma porażenie mózgowe a nawet, że na skutek wadliwej diety matki dziecko ma wady rozwojowe - nie znaczy, że ma złe geny. Nawet, jeśli choroba jest genetyczna wcale nie musi to oznaczać, że jest "zła" ewolucyjnie - por. sierpowatość krwinek. To jest napęd ewolucji właśnie, że nie wiadomo, co się przyda. Jak łodzikom zarosły oczy camera obscura to nagle zaczęły źle widzieć poprzez warstwę nabłonka i wg Twego podejścia jeśli mimo to zdołały się rozmnożyć to przekazały dalej te złe geny - ale to dzięki nim masz oko z soczewką itd. Więc... czym to się różni od ewolucji człowieka tu i teraz, poza tym, że arbitralnie uważasz obecne środowisko za sztuczne - bo przekształcone przez człowieka. Ale organizmy żywe od zarania przekształcają środowisko mimochodem bądź celowo wg swych potrzeb. Pierwszym grubym faktem tego rodzaju jest fotosynteza i w efekcie spektakularna zmiana składu atmosfery na tlenowy. Dbanie o potomstwo przejawia już volvox... cóż więc się zmieniło teraz?

10011
Lemosfera / Re: Prognozy Lema na koniec wieku
« dnia: Lipca 27, 2010, 10:26:17 am »
A mi sie wydaje, że jest to pojęcie zbędne, bo taka cecha wynika z właściwości świata. To jest mechanizm ewolucji. Gdyby któryś z tych organizmów ową "wiarę" utracił, toby się przestał rozmnażać i wymarł. Czyli jest to byt dodany i niepotrzebny. Poza tym ma czy nie ma tej wiary - kompletnie niczego to nie zmienia.

10012
DyLEMaty / Odp: Ludzkość jako gatunek
« dnia: Lipca 27, 2010, 10:16:53 am »
Musiałbym strasznie dużo napisać, aby odpowiedzieć na Twoje pytanie. Ale jeśli je odwrócić i spytać, który element w św. trójcy środowisko-zmienność-selekcja nie pracuje (bo go cywilizacja obezwładniła) - to co odpowiesz? To że kierunek Ci się nie podoba to inna sprawa. Mi też nie.

10013
Lemosfera / Re: Prognozy Lema na koniec wieku
« dnia: Lipca 26, 2010, 12:37:36 pm »
Kurde wróciłem do domu ale ostatnie noce mało spałem i chyba nie do końca trybiłem, co tu się pisze ale teraz to sie przytnie i nic nie będzie witusieć...

Faktycznie pojecie wiara trzeba tu traktowac nieco metaforycznie, z drugiej strony jakie slowo byloby lepsze?
Najlepsze jest zrozumienie, że niczego takiego nie ma a cecha opisywana tą metaforą jest istotą świata - tzn. nie ma doskonałych kopii.

10014
DyLEMaty / Odp: Ludzkość jako gatunek
« dnia: Lipca 26, 2010, 12:33:13 pm »
Nasza cywilizacja mozna powiedziec walczy z ewolucja. Duza czesc zabiegow polega na wyeliminowaniu jej zasad z zycia, nawet selekcja pod wzgledem umyslowym jest wypierana.
Tylko zmienia środowisko. Selekcja - wg środowiskowych uwarunkowań trwa nadal. Istoty sprawy nie zmienisz. Jeszcze nie.

10015
Lemosfera / Re: Prognozy Lema na koniec wieku
« dnia: Lipca 25, 2010, 12:03:45 am »
W bronę przed kim ;) ?

Bo ja wiem?Tak na szelki;)
:)
Ładnie tak się śmiać mam na wyjeźdie komputer wielkości paczki fajek to mi się klapiszony gubią!

10016
Lemosfera / Re: Prognozy Lema na koniec wieku
« dnia: Lipca 24, 2010, 06:16:35 pm »
W bronę przed kim ;) ? Ja nie kąsam :) .

Chodzi o to, że jak się nie wyjaśni, co się wyjaśniło (czyli kontekst, a w zasadzie konstekt formalny), to się słowa Lema źle zinterpretuje (nadinterpretacja nastąpi).

10017
Lemosfera / Re: Prognozy Lema na koniec wieku
« dnia: Lipca 24, 2010, 08:58:05 am »
Metafora ta, co więcej, wywołuje moim zdaniem niepotrzebne intuicje.
Wówczas jak mi się wydaje ""literackość" i antropomorfizacja były dość typowym zabiegiem szczególnie w literaturze pop.-nk. Nawet protony i elektrony jak się łączyły w jądro to się miały ku sobie ;) . I faktycznie takie postawienie sprawy z dzisiejszego punktu widzenia jest błędne, ponieważ osoba nie mająca pojęcia o TE uzna, że ewolucja jest wynikiem zamierzonych działań w rodzaju rozumnej inwestycji. Tymczasem inwestycja ta jest przypadkowym błędem (o czym Lem świetnie pisał gdzie indziej).  

Istoty, które mogą wierzyć (czyli my) przejawiają wręcz wiarę, że ich potomstwo nie będzie obarczone tego rodzaju "inwestycją".

10018
Lemosfera / Re: Prognozy Lema na koniec wieku
« dnia: Lipca 24, 2010, 12:34:41 am »
Ewolucja biologiczna, nie byłaby mozliwa, bez tej wiary w skuteczność reakcji wymierzanych ku stanom przyszłym, jaka jest wbudowana w kazdą drobinę żywej substancji .

Co autor ma tutaj na myśli?:>
Myślę, że to czysta metafora. Nic takiego nie wynika z teorii ewolucji. Ani jednokomórkowiec ani szympans nie mogą przejawiać żadnej wiary w kwestii dalszego rozwoju (ewolucji) swgo gatunku.

Moim zdaniem ta metafora opisuje sytuację w której przypadkowa (ślepa) zmienność "opłaca" się mimo, że 99,9...% zmian, jeśli są istotne, prowadzi do śmierci/bezpłodności potomstwa.

10019
DyLEMaty / Re: Czy noblista powinien żyć etycznie?
« dnia: Lipca 19, 2010, 09:36:32 pm »
Ja przyznam nie rozumiem rozróżnienia między geniuszem a talentem. Tzn. wydaje mi się, że geniusz wyżej, ale znów z zapodanego cytatu (Głos Pana) wynika że niżej (choć zależy jak rozumieć musi. Musi bo wszystko wie - jest ograniczony zewnętrznie, czy musi, bo jest wewnętrznie ograniczony - a talent nie). Co do Salieriego to niestety słuch mając jak dębowa kłoda porównanie do mnie nie przemawia, szczególnie, że że cała moja wiedza na ten temat to film Amadeusz (z którego nie wynika, aby Salieri miał talent, nie mówiąc o geniuszu. Raczej piła był).

Poza tym z muzyką (wykonawstwem) to bardzo byłbym ostrożny, bo to wymaga i słuchu (psyche) i koordynacji ruchowej. Jakoś mi się wydaje, że w dyskusji nie chodzi o genialną koordynacje ruchową. Nawet tego psyche to nie byłbym do końca pewny w tym wypadku. Niczego nie ujmując, ale genialny gol, genialna muzyka i genialna teoria (naukowa) tworzą trójkąt, którego wierzchołki są moim skromnym zdaniem odległe. Zaryzykowałbym również twierdzenie, że boki nie są równe ;) .

Strony: 1 ... 666 667 [668] 669 670 ... 852