Wątpię żebyś czytał Szamałka, bo to nie SF, a kryminał z tych obyczajowych
Doloż moja... Tom się dorobił - i to na własne życzenie - opinii typa, co tylko SF czytuje. A kryminałów np. też przyswoiłem sporo. Od klasycznych Poego, Conan Doyle'a, Christie, Chandlera (i innych mniej znanych znanych nazwisk

), po sfilmowane krajowe nówki typu "Króla" czy "Ślepnąc...". Tylko się z tym nie wychylam

.
nie jest tak źle jak mogłoby się wydawać po cytatach...takich bohaterów sobie nakreślił, takim językiem ich napisał.
Nie twiedzilem, że koniecznie jest źle. Pytany (na startrekowym discordzie, po podobnej
językowej uwadze) czy nie podzielam entuzjazmu otaczającego powieść Vizvary'ego odpisałem:
Nie wiem czy podzielam, czy nie, bo nie czytalem. Język tego typu kiedyś mógłby być uznany za autosabotaż, stoczenie się w knajactwo. Dziś może być po prostu stylizacją. Decydujący jest ladunek intelektualny. A by ten ocenić, trzeba przeczytać całość.Co do Szamałka - z not biograficznych wynika, że głupi nie jest, więc też nie skreślam a priori.