Witam po przerwie, dla rozluźnienia przed maturkami pewnie zobaczycie kilka moich postów, ale szkoda że "Solaris" wypadł akurat w czasie moich matur bo bym go na pewno częściej komentował.
Tym razem jak czytałem o spotkaniu z Harey, to końcówka mnie ubawiła. Nie mogłem się powstrzymać od śmiechu jak sobie wyobraziłem, że człowiek pozbywa się swej panny wysyłając ją na orbitę
Ja od razu sobie to skojarzyłem z wyrzucaniem wołowiny za burtę w "Dziennikach Gwiazdowych". Ale to tylko takie luźne skojarzenie... Na poważnie to w tym fragmencie nie pasuje mi troszkę zachowanie Kelvina. Mianowicie na początku powieści była opisana jego reakcja na zwłoki Gibariana i na Murzynkę, która koło nich się znajdowała. Tam Kelvin był opanowany, emocję trzymał na wodzy. Nie przestraszył się nawet, gdy stwierdził że Murzynka żyję. Tutaj nagle po prostu spanikował i wystrzelił Harey na orbitę. A nie miał początkowo takiego zamiaru. Jeżeli w scenie opisanej na początku nie została przekroczona ta granica za którą emocje spychają rozum na drugi plan, to jak to jest możliwe że tutaj zachował się właśnie w taki sposób? Chociaż trudno mi w takiej sytuacji wymyślić jakieś racjonalne zachowanie. Mógł z pewnością nic nie robić i prawdopodobnie efekt byłby podobny, ponieważ wątpie żeby Harey byłaby w stanie przebić się przez pancerz statku. Może macie jakieś inne pomysły?
Rozpacza po niej, ale lepiej mu bez niej, bo to tylko kłopot. Gdyby nie poczucie winy to pewnie dawno by już o niej zapomniał (oczywiście nieco ubarwiam, bo w książce aż tyle na ten temat przecież nie ma).
Tutaj bym polemizował, bo prawdopodobnie nie tylko poczucie winy miało wpływ na wyrazistość tego śladu pamięciowego. Jak wiemy Kelvin był już wcześniej w związku z Harey, któremu z pewnością towarzyszyły różne silne emocję. W pewnej książce (której niestety tytułu nie pamiętam) przeczytałem że najłatwiej nam zapamiętać te wydarzenia, które kojarzą nam się właśnie z silnymi emocjami. Ślad pamięciowy był wyrazisty, czego dowodzi wybór przez solaryjski ocean właśnie postaci Harey jako fantoma. Chociaż właściwie to tylko teoria, bo nikt nie wie jakie kryterium zastosował.