Autor Wątek: [SPRAWY ORGANIZACYJNE]  (Przeczytany 288258 razy)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16003
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: [SPRAWY ORGANIZACYJNE]
« Odpowiedź #135 dnia: Kwietnia 01, 2017, 10:35:41 pm »
Sprawę nadprodukcji postów, wątków itp. można załatwić w spokojnej rozmowie - bez personalnych jazd - czego przykładem była wymiana z miazo.

Nie dało rady. PM-owe rozmowy z S.R. wypadały... dziwnie (nie chcę się tu do tego szerzej odnosić, bo jednak tajemnica korespondencji). Na publiczną zaś krytykę (nie wykluczam, że mnie w niej - w pewnym momencie - poniosło, ale było to po kilkudniowym bezpodstawnym atakowaniu przezeń paru osób - zwł. maźka) zareagował tekstem, że nie życzy sobie bym z nim rozmawiał, co możliwość spokojnej rozmowy zamknęło ostatecznie.

Przeczytaj może mój pierwszy post w tym wątku - czy był aż tak strasznie konfrontacyjny? A zacytowany w niej fragment privowego dialogu? Zwróć uwagę, kto eskalował...
http://forum.lem.pl/index.php?topic=188.msg67715#msg67715

Zauważ też, co najpierw puściłem S.R. płazem (bo w ogóle - do czasu - nie poruszyłem tego tematu). I, obocznie, że z livem - mimo dość ostrych różnic zdań - rozmawiam tu cały czas przyjaźnie. Z Tobą też, choć to Twoje "trzaśnięcie drzwiami" sprzed paru dni uznałem za mocno krzywdzące (a jeszcze bardziej niezrozumiałe).

ps. Ja się mam prywatnie nie odzywać, ale jak Ty się odezwiesz, nie pogniewam się bynajmniej... ;)
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 01, 2017, 11:02:37 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Cetarian

  • Full Member
  • ****
  • Wiadomości: 223
    • Zobacz profil
Odp: [SPRAWY ORGANIZACYJNE]
« Odpowiedź #136 dnia: Kwietnia 02, 2017, 01:44:59 am »

Prawie na pewno nie odezwałbym się, gdyby nie to, że akurat skończyłem przeglądać korespondencję Lema z Mrożkiem. Jest mocno nudnawa (nie tylko moim zdaniem).

Sam Mrożek jest jednak uznawany za wybitnego twórcę w nurcie teatru absurdu, ale ostatnie wydarzenia na Forum robią mu poważną konkurencję.
 
Wydawało mi się, że mam dużą wyobraźnię, ale nie wpadłem na to, że moderatorzy mogą dokładać karmę wedle uznania. (Administrator, wiadomo, może wszystko).   

Wizja Olki, naprawiającej błędy ludzi, którzy nie doceniają intelektualnego wkładu S.R. w życie Forum jest … bezcenna.

Rozumiem, że Q rozdał jako moderator tysiąc albo dwa tysiące punktów „karmy”, a Olka dopiero przekroczyła Rubież. (Ale też konsekwentnie i wielokrotnie Q apelował, żeby „karmę” znieść.)

Dla porządku dodam, że piszę to, co piszę, bez porozumienia z kimkolwiek, w tym z Q, z którym ostatnie PM-y wymieniłem chyba co najmniej ze trzy lata temu, albo i dawniej (nie kontaktowałem się też z nim w żaden inny sposób).

Swoje uwagi kieruję głównie do Liv-a, który napisał, m.in.:

„Q, robisz się męczacy z tym odejmowaniem Oli trzech oczek. To już trzeci raz w ciągu doby.
Dodam - za nic - po złości...dziecinnej, infantylnej. 
Nadajesz się do moderowania - ale w piaskownicy.
Jak jeszcze raz to zrobisz, poproszę skrzata o odebranie ci nożyczek.”

„ To jest forum dorosłych ludzi, a nie folwark pod światłym zarządem moderatorów.”

„ To nie jest kwestia straszenia, to jest kwestia smaku. A właściwie niesmaku.”   

Dalej było jeszcze o syndromie sztokholmskim, a potem o bezczelnych świniach, niby półżartem, ale w tonacji insynuacyjnej, z rozwinięciem:

„Zazwyczaj też BŚ bywa szefem. Średniego szczebla szefem, liżącym buty zwierzchników, łajającym poddanych, wchodzącym w lepkie koalicje by zniszczyć rywala etc - a wszystko "bezpruderyjnie".  Licząc na awans i realizując swe często chore potrzeby psychiczne. „

Jak to się ma do Q jako moderatora??

Liv, Twoje ataki na Q (na pewno niedoskonałego) wywołały u mnie uczucie niesmaku.
Dlatego zabrałem głos.

„Jesteśmy tu dla Lema i dla własnej przyjemności - przynajmniej do niedawna tak było.”

Masz prawo do własnego zdania.
Moim zdaniem od lat funkcjonujecie tu we trójkę z Remuszką i Olką jako towarzystwo wzajemnej adoracji. A może raczej towarzystwo adoracji S.R., którego on jest kapłanem, a Wy diakonami, czy innymi pomocnikami.

"Jeszcze chciałem chyba coś naskrobać o remie i maźku...ale niech tam."

Dla Q masz bardzo ostre słowa, ale S.R. jest doskonały. (Nie przypominam sobie nawet jednego zdania Twojej krytyki jego zachowań).

Chociaż wiele osób go tu krytykowało i to rzeczowo. A Maziek nawet zakończył z nim znajomość. 

Odp: Pytam:
« Odpowiedź #947 dnia: Luty 04, 2017, 09:23:58 pm »
Zerwałem znajomość ze Stanisławem Remuszką ponieważ nie ma zamiaru udawać, że pada deszcz. Jest to trzeci raz, dwa razy mniej więcej to właśnie robiłem i to był błąd. Nie są to żadne swary, skoro publicznie zarzuca mi się niemerytorycznie krętactwo, to nawet kamień ma ograniczoną wytrzymałość. Nie mam przyjemności znać Stanisława Remuszki. Tyle na ten temat i ani słowa więcej z mej strony.”

Analogia w pełnym brzmieniu jest taka, że nie wypada udawać, że pada deszcz, kiedy ktoś sika z balkonu.
A S.R. robił to wielokrotnie. Maziek mu wyliczył trzy razy, tylko trzy, ale to na skutek oceanicznej wielkości zasobów maźkowego miłosierdzia.

Ale Ty, Liv, nie widzisz problemu.
To może idź na całość i, skoro masz takie dobre relacje z Zemkiem, że mógłbyś jednym PM-em zdjąć Q z funkcji moderatora, załatw takie uprawnienia Remuszce? Akurat jest wakat po Maźku (tak przynajmniej napisał, że jest „szarym członkiem” – chociaż ciągle się wyświetla jako moderator.)     

Manipulacja S.R., o której przypomniał Miazo … nie masz zdania, Liv? Cóż, nikt Cię nie zmusi do zajęcia stanowiska, bo tu wszystko dobrowolne, przynajmniej w Towarzystwie Adoracji.

A przy okazji, zapytaj, proszę, Zemka, kto zagwarantował S.R. prawo do tego, że jego posty są nieusuwalne? Czy to Zemek, czy sam Tomasz Lem odebrał telefon?
Pamiętam, że Rodzina Molinari zagwarantowała bezpieczeństwo Fredowi Corleone w Las Vegas, ale kto tutaj jest protektorem Remuszki? 

**
I do Olki.
Tylko trzy punkciki …
„Odpust za pielgrzymkę do grobu Pańskiego.”?
Czy zupełny?
Przez następny rok S.R. będzie już mógł wypisywać, co zechce, bo się ofiarował w intencji?

Brawo.

**
A po co ja tu w ogóle zaglądam?
Trochę z powodu Lemologa.
Czasem trafi się jakiś ciekawy link.
Jest ich, niestety, o wiele mniej niż dawniej i to chyba o rząd wielkości w stosunku do sytuacji sprzed kilku lat. (Pomijam wątek muzyczny, bo tam w ogóle nie wchodzę).
Kiedyś wiele ciekawych linków wieszał Maziek. Ale mu się odechciało, może siły zużył na potyczki z S.R.
Szacuję, że większość linków, do których zajrzałem w ciągu ostatniego roku - półtora, powiesił tutaj Q.
Także dlatego zabrałem głos.



N./C.

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6888
    • Zobacz profil
Odp: [SPRAWY ORGANIZACYJNE]
« Odpowiedź #137 dnia: Kwietnia 02, 2017, 03:47:14 am »
Coś z tymi książkami jest na rzeczy. Moja też jakaś mało wciągająca.

Ja mam dosyć prostą  zasadę: by kogoś krytykować za coś - należy w tej samej dziedzinie być bez zarzutu. Zwykła, podstawowa konsekwencja.

Czyli chodząc w ubłoconych butach, nie wytykam komuś, że swoich nie pastuje..

Większość tego, co myślę napisałam już kilka lat temu - dlatego między innymi Q nie odpowiadam na Twoje posty - doskonale wiesz co myślę w tych tematach, więc chcę wszystkim zaoszczędzić powtórki z wątpliwej rozrywki.

Tylko kilka zdań: jeśli słyszę, że ktoś, kto sam od siebie nie wyszedł z żadną inicjatywą i jej nie zrealizował z wielkim trudem - nie mówiąc, że nie kiwnął palcem w żadnej okołolemowej inicjatywie, ale poniża i deprecjonuje osiągnięcia innych - to taka osoba budzi mój głęboki sprzeciw.
Bez względu na nazwiska, nicki itp. - nie ma to kompletnie związku z osobistymi sympatiami.
Stąd mój opór w lekceważeniu, pomniejszaniu znaczenia Lemoniady - przez osoby, które - o ile wiem - nie wzięły udziału w żadnej proponowanej przez skrzata czy inną osobę -  inicjatywie (nie mam na myśli kliknięcia +/- przy ocenianiu recenzji).

Natomiast co do nadprodukcji St. - owszem wrzucanie tekstów: idę spać, idę do lekarza, wyrażających sądy i podobnych - w wielu wątkach - jest krótko mówiąc: uciążliwe.
Pomimo - ja to po prostu ignoruję. Jak inni wątek muzyczny (który widzę jest gorącym tematem).
Poza tym St nie pisał tych postów całkiem w eter.
Inne wątki - typu np. politycznego - wystarczy spojrzeć - są w nich odpowiedzi osób, które teraz zawzięcie go za to krytykują. Bezcenne.

Niemniej uważam, że pewne porozumienie można osiągnąć w o wiele kulturalniejszy sposób niż wygrażanie pałką moderatorską - nieważne w czyją stronę skierowaną.
A zwłaszcza bez jadu płynącego z każdego słowa. Bo z nim żadne porozumienie nie jest możliwe.
Dlatego mój post nie jest odpowiedzią na powyższy list - chociaż został nim sprowokowany - tylko próbą zamknięcia tego tematu bez ogólnej rzezi i dalszych personalnych - a nic nie wnoszących - jazd.

Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16003
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: [SPRAWY ORGANIZACYJNE]
« Odpowiedź #138 dnia: Kwietnia 02, 2017, 12:19:45 pm »
Nemo, dzięki. Widać z luźniejszej orbity czasem lepiej widać (czasoprzestrzeń zakrzywia się po drodze w wielką soczewkę, czy co?) ;).

ola, cenię Twój moralny maksymalizm (m.in. dlatego z nas dwojga ja się plecami nie odwróciłem), ale wydaje mi się niepraktyczny... Po pierwsze: jak chcesz mierzyć tę bezzarzutowość (swoim prywatnym, b. głębokim przekonaniem? to trochę mało - kto inny ma inną skalę... i co wtedy? uznasz, że nie ma moralnego prawa głosu, bo TY tak to odbierasz)?
Po drugie - stosowane konsekwentnie prowadziłoby to do sytuacji, wedle której taki np Vidocq nie miałby prawa łapać opryszków. Co zatem ze złapanymi? Wypuścić?
Albo do takiej, w której ten, kto dzieckiem ukradł jabłka z sadu (ponoć i różnym wybitnym mężom się zdarzało, sami wyznania czynili ;)) nie byłby uprawniony zwrócić uwagi koledze, który dziś kradnie miliony i/lub zabiera biednym ostatni grosz...
Po trzecie - ktoś mógłby wyrazić wątpliwość czy np. w przedmiotowej sprawie powinnaś zabierać głos (bo znów dla niego Ty nie jesteś tu tak moralnie bez zarzutu jak myślisz)...

W jednym, wszakże, zgoda... Powiedzieliśmy w sumie co do powiedzenia mieliśmy, i teraz pozostaje nam tylko czekać w milczeniu na ew. wyroki skrzata (o ile będzie je wydawać, a nie osiwieje po prostu czytając nas), dalsze swary tu do niczego sensownego już nie doprowadzą.
(Mówiąc to, jednak, mam na myśli tych, którzy już swoje zdanie wyrazili. Jeśli ktoś - jak Nemo do nocy - dotąd się w dotyczących nas wszystkich sprawach nie wypowiadał, a odczuwa taką potrzebę, to przecież nie powinniśmy go teraz "kneblować" sugestią, że nadszedł już czas milczenia.)
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 02, 2017, 12:32:47 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Hornet

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 203
    • Zobacz profil
Odp: [SPRAWY ORGANIZACYJNE]
« Odpowiedź #139 dnia: Kwietnia 02, 2017, 12:30:39 pm »
Jestem czytelnikiem tego forum dłużej niż użytkownikiem i dyskutantem. Pamiętam gdy Q pojawił się na nim (miał wtedy awatar z Ryu z gry Street Fighter 2). Q był notorycznie tępiony za spam. Padały nawet opinie, że forum byłoby lepsze bez niego. Terminus był jego osobistym nemezis (tak to zapamiętałem). Dlaczego to przytaczam?. Bo dostrzegam podobieństwa do zamieszania związanego z SR. Nie znam lekarstwa na chorobę, która toczy to miejsce dyskusji, nad czym ubolewam, ale chciałbym, żeby niektórzy odnaleźli w sobie umiar, mądrość i rozwagę.

Pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 02, 2017, 12:36:58 pm wysłana przez Hornet »
Gwiazdy nie są dla człowieka - Karellen

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16003
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: [SPRAWY ORGANIZACYJNE]
« Odpowiedź #140 dnia: Kwietnia 02, 2017, 12:35:48 pm »
Hornet: drobne sprostowanie: avatar Ryu to miał bodaj Luca, nie ja.
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: [SPRAWY ORGANIZACYJNE]
« Odpowiedź #141 dnia: Kwietnia 02, 2017, 12:39:59 pm »
Cytuj
Wysłany przez: Nemo
« dnia: Dzisiaj o 01:44:59 am »
Witaj Cetarian, miło cię widzieć. Ile to już, pół roku, rok?
Marginesem, jestem zdumiony ile emocji budzi postać Remuszki. Ma on swoje wady o których zresztą też pisałem, ale poziom jadu i nienawiści jest tak nieproporcjonalny, że...no, zdumiony jestem, tak po ludzku.
Drugim marginesem - to trochę tak jakbym wpadł teraz do twojego mieszkania i przestawił półkę, bo nie podoba mi się tam gdzie akurat stoi. Narzekając przy tym na bezguście gospodarza.
Zastanawiałem się, czy w ogóle odpowiadać na list gościa, który zasłynął z tego, że zwinął swoje pisanie - ale jest personalnie, więc odpowiem, na wszelki wypadek obficie cytując.
Cytuj
Swoje uwagi kieruję głównie do Liv-a, który napisał, m.in.:
„Q, robisz się męczacy z tym odejmowaniem Oli trzech oczek. To już trzeci raz w ciągu doby.
Dodam - za nic - po złości...dziecinnej, infantylnej.
Nadajesz się do moderowania - ale w piaskownicy.
Jak jeszcze raz to zrobisz, poproszę skrzata o odebranie ci nożyczek.”

„ To jest forum dorosłych ludzi, a nie folwark pod światłym zarządem moderatorów.”

„ To nie jest kwestia straszenia, to jest kwestia smaku. A właściwie niesmaku.”   

Dalej było jeszcze o syndromie sztokholmskim, a potem o bezczelnych świniach, niby półżartem, ale w tonacji insynuacyjnej, z rozwinięciem:

„Zazwyczaj też BŚ bywa szefem. Średniego szczebla szefem, liżącym buty zwierzchników, łajającym poddanych, wchodzącym w lepkie koalicje by zniszczyć rywala etc - a wszystko "bezpruderyjnie".  Licząc na awans i realizując swe często chore potrzeby psychiczne. „

Jak to się ma do Q jako moderatora??
Fragment o BŚ zainspirowany został punktem z regulaminu napisanego przez Terminusa, na który powołuje się Q. Do czego może prowadzić taki typ moderacji w warunkach dobrowolnego forum. Syndrom sztokholmski, dotyczy dawnych relacji Terminusa z Q, w sytuacji, gdy ten ostatni czyni z tego pierwszego coś w rodzaju bóstwa.
Dziecinność, której symbolem jest piaskownica to efekt przepychanki. Dałem Oli punkt, Q zabrał trzy, przywróciłem stan pierwotny, zaś zabrał trzy. I tak kilka razy.  No, zabawa w kotka i myszkę - nie dziecinne?
Powinieneś to zrozumieć, bo kiedyś też zabrałeś, obrażony, swoje wiaderko z łopatką, przy okazji rozwalając część piaskownicy. Zrozumieć Q, nie mnie...raczej.
Cytuj
Liv, Twoje ataki na Q (na pewno niedoskonałego) wywołały u mnie uczucie niesmaku.
A, to dobrze.
Znaczy postęp. Na deser przeczytaj sobie, swoje listy i półlisty otwarte o Remuszce (może gdzieś się zachowały) i porównaj. Być może możemy mówić o remisie w absmakach.
Cytuj
„Jesteśmy tu dla Lema i dla własnej przyjemności - przynajmniej do niedawna tak było.”

Masz prawo do własnego zdania.
Dzięki, a twoim zdaniem po co tu zaglądamy?
Cytuj
Moim zdaniem od lat funkcjonujecie tu we trójkę z Remuszką i Olką jako towarzystwo wzajemnej adoracji. A może raczej towarzystwo adoracji S.R., którego on jest kapłanem, a Wy diakonami, czy innymi pomocnikami.
Oj, straciłeś czujność. Ja i ola, często krytykowaliśmy Remuszkę, acz nie tak nachalnie.
Cytuj
Dla Q masz bardzo ostre słowa, ale S.R. jest doskonały. (Nie przypominam sobie nawet jednego zdania Twojej krytyki jego zachowań).
Straciłeś czujność dwa. Nawet Q, choć pewnie do mnie nie pała, zauważył. Niektóre zachowania Remuszki, irytują mnie jak i innych krytyków. Ale podobnie twoje, czy Q - nie jest, nie był to powód to aż takich złośliwych jazd na niego. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy maziek przestał z nim pisać (czyli poniekąd chronić).
Ciebie to nie dotyczy, wiem. zrobiłeś to wcześniej i nawet podzielałem sporo twoich uwag, ale - forma odrzucała. Po prostu.
To było żenujące i przypominało sforę piesków, które dostały komunikat - już można. Przy okazji, na starszego człowieka, który pewnych rzeczy być może z tego powodu nie potrafi (na przykład pięknie edytować, czy pisać po angielsku). Tu być może jestem przewrażliwiony, cóż tak mnie wychowano. W pewnym szacunku dla starszych.
Cytuj
o może idź na całość i, skoro masz takie dobre relacje z Zemkiem, że mógłbyś jednym PM-em zdjąć Q z funkcji moderatora, załatw takie uprawnienia Remuszce? Akurat jest wakat po Maźku (tak przynajmniej napisał, że jest „szarym członkiem” – chociaż ciągle się wyświetla jako moderator.)     
To wszystko zbudowałeś na jednym zdaniu, że napiszę list do skrzata?
Noo - gratuluję, w mojej opinii przebiłeś w interpretowaniu niejakiego Antoniego. Odnotowawszy podobieństwo, spieszę wyjaśnić, że nie znam skrzata, czyli pana Zemke. W ciągu 7 lat bytności na forum wymieniłem z nim może 5 listów prywatnych. Z czego część dotyczyła konkursu na recenzję, a część rozmiaru koszulki. Moderatorem zrobił mnie maziek. Nie prosiłem, nawet nie wiedziałem, zaskoczył mnie faktem dokonanym. Nie wiem dlaczego to zrobił, może z powodu współpracy w odpieraniu ataku trolli czy innych spambotów (prawdziwych, nie wyimaginowanych). Nie jestem przyzwyczajony do niebieskiej koszulki. Może nawet mnie uwiera. Prawie nigdy nie minusuję - raz tylko...for you (chyba wyjaśniłem) i raz Remuszce. Teraz jeszcze Q - to trzy razy.
Dodawalem zawsze po jednym, zgodnie z regulaminem, poza ostatnimi Olce, której Q zdjął trzy (z jednym moim) - więc dodałem trzy. Były pokusy pobawić się w boga - były, bo można.
Ale chyba tym się różnię, choćby od alpinistów.
Cytuj
Manipulacja S.R., o której przypomniał Miazo … nie masz zdania, Liv? Cóż, nikt Cię nie zmusi do zajęcia stanowiska, bo tu wszystko dobrowolne, przynajmniej w Towarzystwie Adoracji.
Mam - nie podoba mi się.
Nigdy mi się nie podobało wykorzystywanie tego forum do swego lansu na innych forach. Remuszko to wie.
I na odwrót.
Końcówki, tej o adoracji, nie rozumiem.
Już dawno zerwałem rozmawianie z Remuszką i gdyby wszyscy tak zrobili, problem rozwiązałby się sam.
Bez, pałki, cięcia i judzenia a w porywach - szczucia.
Nie zauważyłeś? Oj!
Cytuj
A przy okazji, zapytaj, proszę, Zemka, kto zagwarantował S.R. prawo do tego, że jego posty są nieusuwalne? Czy to Zemek, czy sam Tomasz Lem odebrał telefon?
Pamiętam, że Rodzina Molinari zagwarantowała bezpieczeństwo Fredowi Corleone w Las Vegas, ale kto tutaj jest protektorem Remuszki?
Widzę, że miałeś dzień... :)
Aaa prima aprylis.
Jedni chcą nieusuwalności listów...inni walczą jak lwy, by je usunąć.
Zaprawdę, nie jest lekko między młotem a kowadłem.
Cytuj
Szacuję, że większość linków, do których zajrzałem w ciągu ostatniego roku - półtora, powiesił tutaj Q.
I co z tego wynika poza skojarzeniem z pralnią?  :)
Cytuj
Także dlatego zabrałem głos.
Rajt.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 02, 2017, 07:09:05 pm wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6888
    • Zobacz profil
Odp: [SPRAWY ORGANIZACYJNE]
« Odpowiedź #142 dnia: Kwietnia 02, 2017, 02:47:01 pm »
ola, cenię Twój moralny maksymalizm (m.in. dlatego z nas dwojga ja się plecami nie odwróciłem), ale wydaje mi się niepraktyczny...
Dzięki. Ale to nie jest żaden maksymalizm - to minimalizm. Dostojny Q:)
Szkoda, że tak dobierasz sobie przyjaciół. Doraźnie, do tezy. Dziwne, że Nemo poczynił zastrzeżenia, że nie kontaktował się z Tobą.
To byłby relatywizm? Maksymalizm czy minimalizm? Albo nie ma takiej skali?

Widocznie nie jestem praktyczną panią, ale Twoje przykłady nie odnoszą się do tej konkretnej sytuacji. Mnie chodzi o tu i teraz.
Ty stosujesz uogólnienia, które są nawet dobrym tematem - ale do wątku o etyce, normach itp. - jeśli się nie wytniemy w pień - można pogadać.

Cytuj
Po trzecie - ktoś mógłby wyrazić wątpliwość czy np. w przedmiotowej sprawie powinnaś zabierać głos (bo znów dla niego Ty nie jesteś tu tak moralnie bez zarzutu jak myślisz
Chodzi Ci o te "księżycowe" 3 punkty? Q...zrób rachunek sumienia:)
Czy o to, że odpisywałam czasem na posty St? A Tobie jego czekolady smakowały? Bo w ostatnim czasie chyba najwięcej ich dostałeś:)

Ok - w żadnym miejscu nie napisałam, że jestem bez winy, ani, że komuś nie wolno wyrażać swojej opinii.

Twierdzę tylko, że wyrażanie jej w sposób agresywny do niczego nie prowadzi.
Ponadto deprecjonowanie czyjeś pracy - w sytuacji gdy samemu się nic nie zrobiło w tej dziedzinie - chociaż z łatwością mogło - jest wstrętne.





Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16003
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: [SPRAWY ORGANIZACYJNE]
« Odpowiedź #143 dnia: Kwietnia 02, 2017, 03:16:44 pm »
Szlag, miałem milczeć, ale tytułem sprostowania, bo muszę...
Nawet Q, choć pewnie do mnie nie pała, zauważył.

Nie dokonuj projekcji. Póki co wciąż pałam ;). Do Ciebie, do olki. To, że się z Wami nie zgadzam, to że pewne Wasze słowa/gesty/czyny odbieram jako krzywdzące (nawet b.) czy niesłuszne, nie oznacza, że zaraz nie pałam.. Nie należę do typu który tak łatwo gniewa się na ludzi po iluś przegadanych w miarę sympatycznie latach.

(Przy czym: co do zauważania - zauważam też jednak, jak i Nemo/Cetarian, b. różną temperaturę krytyki pod moim i S.R. adresem. Ta druga jest tak letnia, że nie widzi jej... sam krytykowany. Ba, nie zauważa on tej krytyki od początku swojej bytności tu. Może gdybyś z równym zapałem, co go bronisz, spróbował mu zawczasu perswadować to i owo, nie doszlibyśmy do tej sytuacji? A może sam byś go teraz krytykował ostrzej niż ja, widząc zatwardziałą niereformowalność?)

Ale /.../ nie jest, nie był to powód to aż takich złośliwych jazd na niego. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy maziek przestał z nim pisać (czyli poniekąd chronić).
/.../
To było żenujące i przypominało sforę piesków, które dostały komunikat - już można. Przy okazji, na starszego człowieka, który pewnych rzeczy być może z tego powodu nie potrafi (na przykład pięknie edytować, czy pisać po angielsku). Tu być może jestem przewrażliwiony, cóż tak mnie wychowano. W pewnym szacunku dla starszych.

Nie mogę odpowiedzieć za miazo, ani za Lucę (choć obu - na ile znam - szanuję i uważam za ludzi dobrej woli), bo wbrew temu, co zdajesz się sugerować, nie jesteśmy w kontakcie i mam powody zakładać, że każdy z nas wypowiadał się tylko we własnym imieniu, mogę za siebie. Nie, nie rzuciłem się na S.R. bo już można (znów masz jakieś księżycowe wyobrażenie na mój temat), zirytowało mnie, to jak odniósł się do maźka (tak, to maziek jest głównym skrzywdzonym tu, czego zdajesz się nie zauważać, a - tak jak Ty - nie lubię krzywdzenia). Koniec - kropka. I to, że zamiast dostrzec, że się nie popisał, dalej robił jakieś demonstracje "swoich zdań" i swoich - wielokroć krytykowanych - nawyków, nie umiejąc się odnieść do merytorycznej krytyki. Może to, że wcześniej zaatakował i mnie dołożyło swoje (nie jestem z kamienia, jak chyba nikt z nas).
To S.R. to eskalował, dziecinnym, głupim, uporem (który, zdaje się,wszystkim nam się tu udziela), nikt inny.
Ja go cały czas - prywatnie - chciałbym traktować jak kolegę/znajomego, który się pogubił (wspominałem, że jestem mniej zawzięty niż myślisz?), a forumowo - jak kogoś takiego jak ja lata temu - pełnego dobrych chęci, ale irytującego dla otoczenia. I, naprawdę, gdyby przeprosił - a przynajmniej przestał obrażać - maźka i kogo popadło, i podjął trud skorygowania swoich obyczajów, to najchętniej zapomniałbym o całej tej dyskusji (i wszystkim co do niej prowadziło).

(I nie szukaj w tym drugiego, ukrytego, dna, nie zakładaj podstępów, piszę dokładnie co myślę/czuję.)

Szkoda, że tak dobierasz sobie przyjaciół. Doraźnie, do tezy. Dziwne, że Nemo poczynił zastrzeżenia, że nie kontaktował się z Tobą.
To byłby relatywizm? Maksymalizm czy minimalizm? Albo nie ma takiej skali?

Czcigodna olko ;), i Ty mnie demonizujesz. Serio. Z Cetarianem tez się nie kontaktowałem. I - wyjdę na kretyna - ale odpisując nawet nie skojarzyłem kto zacz (pochrzanił mi się z dawnym Userem o - jak teraz sprawdziłem - nicku Czas). I dziękując sądziłem, że dziękuję temuż Czasowi.

Mógłbym tu teraz - oczywiście - skrytykować w tym momencie demonstracyjnie cetarianowy sposób odejścia z Forum. Bo, tak, +/- zgadzam się z livem w ocenie tego, co wówczas robił. Tj. rozumiem - i w sumie podzielam - frustrację, środki wciąż uważam, za - najłagodniej mówiąc -  nieadekwatne. (Skoro Wy łagodniej o S.R., ja będę analogicznie łagodniejszy tutaj, ale wiesz, ze nie pochwalam i nie pochwalałem. I szkoda mi tych postów*.)

Niemniej - uważam, że Cetarian/Nemo ma spory kawałek racji w tym, co nocną porą napisał. (Choć pewnie mógł nie pisać do Was aż tak cierpko.) To i podziękowałem. I podtrzymuję to podziękowanie (już ze świadomością do kogo je zwracam). Umiem, bowiem, oddzielić dzisiejszą sprawę od tamtej. Oceniam poszczególne czyny z osobna. Ludzi jako całości - staram się nie oceniać wcale (nie siedzę w ich głowach).

* Szkoda mi też, jednak, że jeden z  nas odszedł z naszego grona, i to w takim wzburzeniu. Widać coś zrobiliśmy nie tak i my. Albo nie zrobiliśmy czegoś, co zrobić należało.

Czy o to, że odpisywałam czasem na posty St? A Tobie jego czekolady smakowały? Bo w ostatnim czasie chyba najwięcej ich dostałeś:)

Czekolady? Przecież po ostatniej wygranej, chciałem się nimi z S.R. podzielić, na znak zgody (by móc - właśnie - na spokojnie - pogadać). Na co mi wysłał demonstracyjnie wszystkie trzy, więc znów się nie dało. Acz, przyznaję, honorowo wysłał wygraną, choć przecież nie musiał.

(Dobry ten czekoladowy podwątek, spory Trurla z Klapaucjuszem przebija  8).)
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 02, 2017, 05:19:46 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6888
    • Zobacz profil
Odp: [SPRAWY ORGANIZACYJNE]
« Odpowiedź #144 dnia: Kwietnia 02, 2017, 03:20:23 pm »
Co do meritum myślę, że prawie wszyscy się zgadzamy - co do sposobów: zasadniczy rozdźwięk.
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16003
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: [SPRAWY ORGANIZACYJNE]
« Odpowiedź #145 dnia: Kwietnia 02, 2017, 03:36:36 pm »
Ty, to zamiast się żreć pomyślmy jak naprawić Remuszkę (mówię o bycie forumowym, realna osoba za nim, choć trudnoodzielna, to osobna - trudniejsza - sprawa; a może i nie nasza brocha - każdy odpowiada za siebie sam), bez robienia mu krzywdy. I postarajmy się choć spróbować pisać tak jak np. maziek w "Co wymyślił Lem..." ostatnio? (Co to ja wspominałem o "Akademii..."? ;) )
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13346
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: [SPRAWY ORGANIZACYJNE]
« Odpowiedź #146 dnia: Kwietnia 02, 2017, 05:40:06 pm »
Nie wiem czy ja wywołałem tę lawinę (a może i wcześniej podkopałem zbocze) - ale takie mam poczucie.

Przyjaciele. Pewnych rzeczy nie da się przywrócić. Jedną z nich jest ilość użytkowników forum. O czym można się przekonać na dole strony głównej - "Najwięcej online: 377 (02-11-2013, 06:43:01)" - to se ne wrati. Kiedyś na forum było sporo aktywnych uczestników, którzy się stopniowo powykruszali. Moim zdaniem nie z powodu "co się dzieje na forum", tylko po prostu. Wręcz jestem o tym przekonany, że zjawisko polegało na tym, że starzy uczestnicy po cichu odchodzili kiedy tracili zainteresowanie a nowi nie dochodzili. Osobiście stawiam, że generalnie formuła for internetowych się wyczerpała, dlatego nie ma nowych użyszkodników. Są na fejsie czy gdziekolwiek.

Forum Lema jest jedynym forum, na którym zarejestrowałem się nie w konkretnym celu, tylko żeby pogadać. Impulsem była śmierć Lema, wówczas żeglując po internecie natrafiłem na to forum i zarejestrowałem się na nim. Nie mam żadnej odskoczni od tego miejsca.

Wracając do liczby użyszkodników - stopniowo staliśmy się wymierającą populacją, podatną na wszelkie wynikające z tego choroby, jak dryf genetyczny i inne takie. Wcześniej forum też wstrząsały rozmaite emocje i animozje, pojawiali się kamikaze jak Kagan czy Q wprawiający w drżączkę stałych bywalców, ale rozkładało się to większą liczbę  ludzi, więc nigdy jednostka nie mogła doprowadzić do tego, żeby całe forum w liczbie 5 czy 6 osób nagle się spolaryzowało a sens jego istnienia zawisł na włosku. Zgadzam się z livem, że nie ma sensu mitologizowanie tamtych czasów i tamtych użyszkodników. Żaden z nich nie był sam w sobie nie wiadomo kim. Ale liczba robiła swoje, był astronom, był matematyk... Ze względu na pozaforumowe animozje dochodziło do trzaskania drzwiami i tak dalej - ale jeśli tak można to ująć liczba aktywnych osób umożliwiała prostą reprodukcje stada i strat populacyjnych nie było. W szczytowym momencie wieczorami były pogaduszki na czacie, na którym rejestrowało się kilku-nastu użytkowników.

Podobno dinozaury nie wymarły z żadnego konkretnego powodu, tylko dlatego, że w złym czasie okazały się za mało zróżnicowane. Może i nas to więc czeka. Nie widzę sensu moderowania w celu "uszlachetnienia" forum. Jeśli chodzi o moje osobiste - teraz już całkiem osobiste - zdanie, to nie widzę sensu brania w karby dyskusji wśród znajomych, który się dobrze czują w swoim towarzystwie i mogą rozmawiać o czym chcą i kiedy chcą. Nie bardzo sobie wyobrażam, żebym się czuł komfortowo chcąc pogadać z kimś - i żeby nagle w ten swobodny tok wypowiedzi wciął się jakiś "dyżurny" z opaską na rękawie i powiedział "hola, hola, teraz rozmawiamy o Ananke, a że kolega uderzył się w kant drzwi wychodząc z kibelka to tniemy i minus karma". Jak znam życie, to wraz ze znajomkiem zamalowalibyśmy gościa ja z lewej, on z prawej - i depcząc po nim przeszli na bok kontynuować rozmowę. Dlatego też nie widzę nic zdrożnego w wątku muzycznym czy jakimkolwiek innym. Z prostej przyczyny - ja tu jestem, żeby pogadać pod egida Lema. Nie interesuje mnie ta rozmowa - to idę do innej.

Do karmy ma stosunek, który wypowiedziałem kiedyś na początku. Karma jak wiadomo została wprowadzona ze względu Na Q, ponieważ był z lekka a nawet ciężko nadaktywny, a dodam, że w tematach, które mnie akurat zupełnie nie interesowały. Fakt, że jak człowiek po godzinie wchodził na forum, to miał wrażenie, że go zahibernowali i obudzili po 100 latach.  Cały ten ST i większość cytatów które wrzucał i wrzuca (tych z s-f) nie znajduje ze mną wielkiego pokrewieństwa - ale co mi to przeszkadza? Od czasu do czasu coś "trafia". Podobnie uważam o SR. Paru istotnych rzeczy się dowiedziałem. To, że obecnie nie chce mi się z SR gadać w żadnym stopniu nie przekreśla informacji, których dostarczył.

Niestety, że względu na szczupłośc obsady tak sie porobiło, że jak X nie gada z Y, to kolega X też nie i pół forum odcięte. Tak więc, obiektywnie - lepiej nie będzie. Może być tylko lepiej "wewnętrznie".
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: [SPRAWY ORGANIZACYJNE]
« Odpowiedź #147 dnia: Kwietnia 02, 2017, 07:27:11 pm »
Cytuj
Akurat jest wakat po Maźku (tak przynajmniej napisał,
Jeszcze tylko do tej sugestii...by wyczyścić rzecz do końca. Nie staram się o wakat po maźku. Znam swoje ograniczenia. I nawet gdybym dostał taka propozycję - odmówię. Ze względu na dobro forum.
A skoro o tym mowa to sądzę, że najlepiej by było, gdyby maziek przemyślał jeszcze swoją decyzję o abdykacji i re-abdykował.
Tym niemniej, szukając jasnych stron sytuacji, widzę, że nie jest nas tak mało. I każdy śledzi forum,  ma wyrobioną opinię, ładnie argumentuje, kontrargumentuje etc - jest potencjał!  :)
Drugie to to, że coś się jednak wyjaśniło - takie katarsis było potrzebne. Określiliśmy się...jakoś. Może jakoś przejdzie w jakość.
Cytuj
Nie wiem czy ja wywołałem tę lawinę (a może i wcześniej podkopałem zbocze) - ale takie mam poczucie.
Maziek...daj spokój i nie spazmuj.  :)
Rozmawiałeś dopóki chciałeś, potem przestałeś - o czym mowa?
Cytuj
Forum Lema jest jedynym forum, na którym zarejestrowałem się nie w konkretnym celu, tylko żeby pogadać. Impulsem była śmierć Lema, wówczas żeglując po internecie natrafiłem na to forum i zarejestrowałem się na nim. Nie mam żadnej odskoczni od tego miejsca.
Cytuj
teraz już całkiem osobiste - zdanie, to nie widzę sensu brania w karby dyskusji wśród znajomych, który się dobrze czują w swoim towarzystwie i mogą rozmawiać o czym chcą i kiedy chcą. Nie bardzo sobie wyobrażam, żebym się czuł komfortowo chcąc pogadać z kimś - i żeby nagle w ten swobodny tok wypowiedzi wciął się jakiś "dyżurny" z opaską na rękawie i powiedział "hola, hola, teraz rozmawiamy o Ananke, a że kolega uderzył się w kant drzwi wychodząc z kibelka to tniemy i minus karma". Jak znam życie, to wraz ze znajomkiem zamalowalibyśmy gościa ja z lewej, on z prawej - i depcząc po nim przeszli na bok kontynuować rozmowę. Dlatego też nie widzę nic zdrożnego w wątku muzycznym czy jakimkolwiek innym. Z prostej przyczyny - ja tu jestem, żeby pogadać pod egida Lema. Nie interesuje mnie ta rozmowa - to idę do innej.
Też tak myślę, co do słowa.
Najważniejsza jest rozmowa - wieszaki tylko pretekstem.
Przecież nikt nie ogranicza miejsca, zmusza do czytania, czy pisania w nielubionym wątku...można zakładać swoje i gadać z tymi co chcą gadać. Piszę teraz jak Kuroń - miast palić, zakładajcie własne...wątki.
Forum, gdzie każdy wpis conajmniej doktoratem z opcją habilitacji - to ślepy zaułek. Lema czytają różni ludzie, niekoniecznie hiperwykształceni i też mogą się wypowiadać...chyba, co? Tak po prostu.
Cytuj
"Najwięcej online: 377 (02-11-2013, 06:43:01)"
Maziek, to był jednorazowy wybryk.
Ktoś zrobił akcję w szkole - uczniowie wchodzimy na forum.lem.pl i będzie piąteczka...żartuję. :)
Dla przykładu masz 2008. Ostatnia liczba to najwięcej online.
+ Grudzień 2008    8    368    7    49
+ Listopad 2008    11    477    125    29
+ Październik 2008    8    776    9    48
+ Wrzesień 2008    4    562    11    41
+ Sierpień 2008    3    211    4    49
+ Lipiec 2008    3    640    8    42
+ Czerwiec 2008    2    724    6    99
+ Maj 2008    5    493    2    181
Przyczerniasz z tymi dinozaurami. Paradoksalnie, ta kłótnia pokazuje, że forum jest dość żywotne. Choć znów widzę - magiel przyciąga.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 02, 2017, 07:36:21 pm wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

NEXUS6

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2878
  • MISTYK WYSTYGŁ, WYNIK: CYNIK
    • Zobacz profil
Odp: [SPRAWY ORGANIZACYJNE]
« Odpowiedź #148 dnia: Kwietnia 02, 2017, 08:11:47 pm »
Chryste Panie, alescie nawywijali!  Od czego by tu zacząć...
Po pierwsze apeluje do wszystkich piszących i czytających, żebyście się tak nie unosili, nie przyjmowali i nie brali wszystkiego personalnie. Remuszko za dużo tego, Q za dużo tamtego, Liv i Olka niewystarczająco na Rejmuszke... może tak trochę więcej tolerancji? Każdy ma jakiee wady, każdy pisze coś, albo jakoś,  co nie odpowiada innym. Od tego jest forum, że można sobie skipnac to co nas nie interesuje ( ja np. Omijalem tasiemcowe cytaty i Startrekowe wpisy Q, ale mu nie marudzilem o tym).  Miałbym też inne zastrzeżenia i do Rejmuszke i do innych, ale po co? Mam organiczny wstręt do cenzury i mówienia innym co mogą pisać i w jaki sposób (wyższość podejscia wolnosciowego :)) )  To forum ma nadzwyczaj wysoki poziom kultury i merytoryczny w porównaniu do wielu innych, wiec nie ma co płakać. Ilość ludzi faktycznie się wyruszyła. Jakie są tego przyczyny? Kto wie... Nie sądzę,  żeby to akurat SR wszystkich wygonil. Ma swoje wady i co z tego? Kto ich nie ma. Nie wiem czy oprócz Skrzata i Lemologa jeszcze ktoś robi fizycznie i faktycznie tyle wokoloLemowej roboty co on. Give the man a brake! Mi w dyskusjach 2 razy zarzucił podawanie nieprawdy, ale nawet mi do głowy nie przyszło, żeby go za to katowac,  albo "zrywać znajomość", choć nigdy się osobiście nie znaliśmy.  Być może nowi, ewentualni zniechęcają się czymś innym? Być może napuszonym , wynioslym traktowaniem wpisów przez niektórych użytkowników, co to są mądrzejsi i wiedzą lepiej? Tak że chłopcy i dziewczęta; Chill TFO!  Nie jesteście idealni,  wybaczcie więc sobie nawzajem niedoskonalosci, pamiętajcie że nie walczycie w okopach, tylko dyskutujemy  w necie.
Na tobie, Q spoczywa wieksza odpowiedzialnosc za czyny organizacyjne, bo się funkcji podjales i jako admin musisz przyjąć na klate krytykę w tym aspekcie. Co innego treść i jakość Twoich wpisów jaku użytkownika. Tutaj walczę o Twoja wolność  :)
Ja osobiście wyłączyłem się z forum z braku czasu. Czytać jeszcze w miarę mogę, ale pisanie na telefonie, zwłaszcza z tym cholernym dictionary to katorga.  Postaram sie wrzucić parę interesujących tematów.
Nie poddawajcie się! Niech forum trwa! Zróbcie to dla siebie, Lema, obecnych i przyszłych pokoleń, żywych i umarłych!
Czuj bór, czy jakoś tak... :D

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13346
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: [SPRAWY ORGANIZACYJNE]
« Odpowiedź #149 dnia: Kwietnia 03, 2017, 04:53:37 pm »
Cytuj
Nie wiem czy ja wywołałem tę lawinę (a może i wcześniej podkopałem zbocze) - ale takie mam poczucie.
Maziek...daj spokój i nie spazmuj.  :)
Nie chodzi o to, że odpowiadam zaraz za całą III wojnę światową, ale często też jest tak, że wszystko się trzyma kupy póki ktoś pierwszej cegły nie wyciągnie z muru.

Możliwe, że kwestia dawniejszej liczby użytkowników to moje chciejstwo - aczkolwiek wydaje mi się,że nie. Tym niemniej osoby, które z takich czy innych względów czytają, ale nic nie piszą - w podtrzymaniu forum wkładu nie mają. Absolutnie bez podtekstów, że ktoś coś powinien. Po prostu tak jest.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).