Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - lanka

Strony: [1] 2
1
DyLEMaty / Odp: Czas i Przestrzeń
« dnia: Stycznia 09, 2006, 10:36:17 am »
 A ze wszystkimi rozmówcami na tym forum pożegnam się słowami kogoś, kto rozważania takie, jak w tym wątku, formułuje w sposób, który znacznie bardziej lubię:
"(...) Znowu i tak jak zawsze,
co widac powyżej,
nie ma pytań pilniejszych
od pytań naiwnych."

W. Szymborska, Schyłek wieku

2
DyLEMaty / Odp: Czas i Przestrzeń
« dnia: Stycznia 09, 2006, 09:08:35 am »
 - Przyoisywanie mi złośliwości tak wielkiej (z odniesieniem do charakteru nawet) i aż dwukrotnie, służyło zapewne li-tylko "strukturalizacji postrzegania", nie zaś "babraniu się" lub "połajankom"?
Sądzę jednakowoż, że ewokowane było z myślą o innych czytelnikach forum, mimo odżegnywania się od tego typu rozrywek. Odpowiedzialność za slowo...
- Nie lubię poufałości, do których nie upoważniłam ("droga lanko") ani protekcjonalności ("skoro jednak udowodniłaś swoje kompetencje językowe"), która w kregu moich współbiesiadników dyskredytuje rozmówcę.
- Błąd składniowy - w przeciwieństwie do literówek -może poważnie zakłócić komunikatywność wypowiedzenia, zwłaszcza w tekście pretendującym do precyzji  (choć  zawierającym też intencje niewyartykułowane w zapisie,  co  okazuje się poniewczasie  z pretensji  autora).

Na moje zdanie:
Cytuj
To, że "strumień percepcji" był pierwotny, i dopiero z postępem edukacji etc. nie jest także szcególnie odkrywczym stwierdzeniem ... (do sformułowania tegoż jednak nauka i edukacja trochę się przyczyniły)

riposta jest taka:
Cytuj
Myślę że strumieniowi percepcji akurat nauka i edukacja wiele nie pomogły w wykształceniu się jako pojęciu (chyba że pośrednio - myśląc nieco weberowsko, a może i lemowsko - poprzez technologiczną zmianę warunków bytu ergo świadomości), natomiast dużo dał rozwój filozofii oraz literatury (gdy piszę "rozwój" mam na myśli zmianę i propagację, a nie wzrost). Ot choćby fenomenologia. Późniejszy Piaget, kognitywistyka, etc. to dopiero, stosując mój ulubiony termin, wtórne strukturalizacje. Wtórne, lecz oczywiście cenne. A jeśli chodzi o apoteozę nauki i edukacji, to zastanawiam się jakiej normy używasz do mierzenia tak wysokich wartości? Powszechnej szczęśliwości chyba nie. Podaj ją proszę, bom ciekaw, dlaczego to obiektywnie jest nam lepiej niż starożytnym Grekom czy Chińczykom? A i polecam jako lekturę domową "antropologię dzieciństwa" pana Ariesa - jest to bardzo ładna, a w dzisiejszej humanistyce już klasyczna, hermeneutyczna praca ukazująca na marginesie, jak nowoczesna apoteoza edukacji chyba historycznym realiom.

Proszę wskazać, skąd  "apoteoza" z lubością powtarzana  lub  kwestia felcitatis obecnej czy przeszłej?
Czy to przykład rzetelności - przypisać wypowiedzi sens, którego w nim nie ma, aby  - ironizując w kontradykcji - demonstrować jakąś przewagę?
Takie właśnie sposoby polemiki spotykam przy analizie tekstów postmodernistycznych...
Czytam:
Cytuj
nauka i edukacja wiele nie pomogły w wykształceniu się jako pojęciu (chyba że pośrednio - myśląc nieco weberowsko, a może i lemowsko - poprzez technologiczną zmianę warunków bytu ergo świadomości), natomiast dużo dał rozwój filozofii oraz literatury (gdy piszę "rozwój" mam na myśli zmianę i propagację, a nie wzrost).

Przeciwstawianie  dziedzin, które są wobec siebie komplementarne lub przenikające się (filozofia /nauka)
(edukacja-nauka - literatura)
i gradacja ich "pomocy" są  tu nadmiarowe, a wymieniłam " postęp edukacji "  za pierwszym postem Szanownego Interlokutora, gdzie też o nauce i filozofii...   O literaturze nie było tam jeszcze wzmianki....choć ona istotnie rozumiała się "arcysama przez się" (że użyję neologizmu Poetki)
Wyliczenie kierunków filozoficznych a też autorów niewiele wnosi do meritum - prócz tego, że znajomość tychże - na szczęście  - ani u mnie, ani u mych dotychczasowych rozmówców, nie skutkowała skłonnością inwokowania per "misiaczki!
Sens wypowiedzi, którą rzekomo przekłamałam, wynikać powinien z jej zapisu, nie zaś z autorskich komentarzy, gloss do  intencji etc. Nie pociagają mnie dywagacje typu: "Co autor chciał przez to powiedzieć " - Zadaniem autora jest wyrazić myśl dostatecznie sprawnie i jasno, by komunikat dotarł do odbiorcy  z możliwie niewielkimi deformacjami (a i tak są one nieuniknione w tym procesie) Publikacja komunikatu to skazanie go na cudzy odbiór treści, a też interpretacje i oceny, także krytyczne.
Pierwszy mój komentarz uzasadniłam - nie uciekając się do  dkreśleń typu: "na targu" "użerki" "czepialstwo" "świństwo" "jadzik"
Te epitety,  nie poparte explicite niczym, prócz swoistego odczytania moich (jakoby) intencji, sprawiają, że mój udział w tym dialogu dobiega końca.
Teza - sprecyzowana za trzecim podejściem (w pierwszym poście nie ma jej  jeszcze), jest  istotnie znana i ciekawa, ale  - dzięki Bogu (i rozwojowi różnych technologii) mozna jej egzemplifikacje i analizy poznawać i omawiać  u wielu autorów i w różnych dysputach.
Finał wypowiedzi Szanownego Rozmówcy - so g'eistreich
Znam ludzi  niezwykle kompetentnych  w naukach ścisłych, którzy  - nie przesiewając chełpliwie rozmówców na  godnych siebie  i niegodnych - wiele mnie nauczyli,wole ich sposoby prezentacji wiedzy, hipotez i sposobów argumentacji.
Z zagadnien fundamentalnych na ogół wyłaniają się pytania z kategorii naiwnych  bądź retorycznych, ale też odwieczne - i często się pojawiały na tym forum, rozważane poważnie albo żartobliwie, ze znajomością rzeczy albo z chęcią poznania - aż do dziś nie zetknęłam się z jakąś przesadną pewnością siebie lub przekonaniem o wszechwiedzy...Raczej  wątpliwości, sceptycyzm i refleksyjność
Na pożegnanie pozwolę sobie - w rewanżu za miłe memu sercu przywołanie Jacka Kaczmarskiego - wspomnieć inny jego utwór "Pytania retoryczne"....

3
DyLEMaty / Odp: Czas i Przestrzeń
« dnia: Stycznia 08, 2006, 10:58:40 pm »
Jeśli mowa o odczytywaniu wypowiedzi:
pierwsza moja notka nie miała nic wspólnego z "ruganiem" (znów ta elegancja określeń), dotyczyła
-stylu wypowiedzi  - i nie podałam definicji, tylko element charakterystyki.
Po szermowaniu terminologią z kręgu szkoly neopozytywistycznej uznanie opisu za definicję nieco mnie dziwi - a już zdumiewa mnie jakim trybem nonsensowność (ewentualnej) definicji można wyprowadzić zestawiając podobieństwo jednej cechy (załóżmy, żę podobieństwo udowodnione) w  stylu dwu różnych grup twórców..
- treści wypowiedzi, - którą subiektywnie uznałam(znając wcześniej szereg podobnych lub tożsamych) za  przykład rozumowania banalnie prostego.  Przypominam, że słowo banalny znaczy przede wszystkim "pozbawiony oryginalności"- a brak tejże (w subiektywnej ocenie,repeto) już wykazałam.
Nie ma w moje notce ani inwektyw, ani też takich  intencji, w  których wyszukiwaniu przedmówca okazał się biegły ponad stan rzeczy. Tak to jest, gdy zamiast czytać to, co  jest napisane ulega się nawykowi odczytywania ukrytych intencji.
Spotykałam się z tym tokiem agresywnej obrony przed własnowolnie wytoczonymi działami  przy tekstach postmodernistów właśnie.
Elukubracja - tyleż co: elaborat, tekst ułożony z dużym nakładem pracy  lub utwór literacko mierny...
No, cóż jeśli jedno istotnie krytyczne słowo wywołało takie poczucie krzywdy - to cóz byłoby w polemice z  krytykiem bardziej dociekliwym i kompetentnym  ode mnie...
Ceterum censeo, że słowo "studenciak" (może używane bądź użyteczne wśród rowieśników) wygłaszane z poczuciem wyższości  z takim jak wyżej uzasadnieniem  dowodzi, łagodnie mówiąc ,jakiejś skazy na doskonałym ze wszechmiar autoportrecie.
A zatem  - cóż tu poddaje się dyskusji?
Twierdzenie, że przykład problemu  Boga (wdzięczny, dodając mile) podobnie jak magia i fusy, nie powinien być rozpatrywany w obrębie racjonalnych przesłanek i zgodnie z regułami logiki ?
(dodatek o materialistycznym przełożeniu by szukać sprzecznosci w tak skonstruowanym problemacie pomijam, bo zdyskredytowany, jako się rzekło, przed  Szanownym Przedmówcą...)
Natomiast  propozycja, by:
Cytuj
Zastanowić się nad klasami możliwych przestrzeni Y, oraz własnościami odwzrowań w nie, a w następnej kolejności - nad klasami odwzorowań pomiędzy tymi odwzorowaniami,

nie byłaby do zrealizowania bez stosowania paradygmatu racjonalności,   będącego wynikiem m. in strukturalizacji  pojęć , systemów i sposobów myślenia  a też :postępu edukacji .

4
DyLEMaty / Odp: Czas i Przestrzeń
« dnia: Stycznia 08, 2006, 08:12:21 pm »
4. Co do rozumowania - otóż walkę z jakoby wszechobecnym i wszechmocnym paradygmatem oświeceniowym prowadzi się  co najmniej od półwiecza: Teilhard de Chardin, Feyerabend  ( że o Ditfurta "Duch nie spadł z nieba" nie wspomnę"- a  z  przyjemniejszych w lekturze: Legutko, ( takoż całkiem już lekka kawaleria: Ziemkiewicz, Korwin - Mikke ).
Ogłaszanie zatem - choćby w sposób ozdobny - że tzw. naukowy/racjonalny sposób opisywania świata nie jest ani pełny, ani doskonały, ani nawet jedyny (item wnioskowanie) nie należy do wielce oryginalnego, raczej.
Na temat  powyższy wypowiedział się także  w sposób  absolutnie jasny  Lem w szkicu "Wiara i wiedza". Ładnych parę lat temu. Dlatego  uznałam powtórzenie opinii wyrażanych  przez ww. autorów za banał.
To, że "strumień percepcji" był pierwotny, i dopiero z postępem edukacji etc. nie jest także szcególnie odkrywczym stwierdzeniem ... (do sformułowania tegoż jednak nauka i edukacja trochę się przyczyniły)
A przy okazji tego fragmentu wywodu:
Cytuj
Zali jednak pierwotnymi były nie równań różniczkowych sploty lecz strumień percepcji, dopiero wraz z postępem edukacji strukturalizowany w kolejne pojęcia, sposoby myślenia i nawyki emocjonalnych reakcji.

Jeśli stosuje się  inwersję wzorowaną na łacińskiej, dobrze jest pamiętać, że w składni polskiej praedicatum w pluralis nie godzi sie z pojedyńczym subiectum
*Kolejna kwestia - czego ma dowodzić poniższa anegdota?
Cytuj
quotePierwsza na świecie Królewska Akademia Nauk przez pierwsze kilka lat swej działalności zajmowała się przede wszystkim obalaniem domniemanej skuteczności ksiąg magicznych. Polegało to w praktyce na tym, że mądrzy panowie o tytułach arystokratycznych zbierali się w dystyngowanych pomieszczeniach, malowali magiczne kręgi, odprawiali zaklęcia i umieszczali wewnątrz owych kręgów żuczka. Zgodnie z zaleceniami ksiąg żuczek miał nie wyjść poza kręgi. Lecz wychodził

Śmieszności nauki, skuteczności magii czy odwrotnie?
W drugiej zaś wypowiedzi, która nic nowego do tematu nie wnosi:
Cytuj
Przykład problemu Boga jest tutaj dość wdzięczny. Otóż w sposobie myślenia oświeceniowym redukuje się naturalne lub chrześcijańskie rozumienie Boga do paradygmatyki materialistycznej, a następnie wykazuje się różne tam sprzeczności, i tak dalej. Ale taki homomorfizm f:X->Y nie jest izomorfizmem, zatem rezultaty otrzymane w Y wcale niekoniecznie dają się cofnąć do X. To samo z magią i fusami

( bo nie sądzę, żeby stwierdzenie że homomorfizm nie jest identyczny z izomorfizmem było jakimś novum) oryginalne jest tylko zrównanie Boga z magią i fusami...
Natomiast materialnym czy nawet fizykalnym paradygmatem w odniesieniu do kwestii teologicznych (a też etycznych i estetycznych) nie posługują się od dawna już ludzie myślący - może za wyjątkiem marksistów i p. Baumanna, toteż nie rozumiem skąd taka szarża na tym polu
W dziedzinach nauk ścisłych jednak ten fizykalny, empiryczny i racjonalny paradygmat obowiązuje, dzięki czemu m.in. mozna korzystać z dobrodziejstw(???!) internetu.

5
DyLEMaty / Odp: Czas i Przestrzeń
« dnia: Stycznia 08, 2006, 06:44:29 pm »
3. Skoro ktoś już raczy się wypowiadać - powinien - choćby przez grzeczność dla czytelnika zadbać o klarownośc komunikacyjną, ponieważ dysputa ma dotyczyć sensu a nie intencji, których poszukiwania  piszący się domaga,(termin semiotyzacja w odniesieniu do tej wymiany zdań jest tak nadmiarowy, że graniczy z nadużyciem)
4.Co do grzeczności:
Cytuj
A takie gadanie że "rozumowanie jest banalne", itp. to dobre chyba dla studenciaków czy kogo? - Nie jesteśmy na targu, za słowo trza brać odpowiedzialność, - więc co powiedziałaś, udowodnij! A my wróćmy lepiej do pytania Terminusa.

Pluralis majestaticus?  Nieźle koresponduje z tonem pełnym wzgardy : " dobre chyba dla studenciaków"- nie wiem, z kim mam do czynienia, z docentem pewnie, sądząc po tym określeniu...
O klasie mojego interlokutora dobitnie świadczy odwołanie się do targu, (tu obraźliwość intencji nie została nawet zawoalowana ale taki zabieg polemiczny raczej mnie bawi niż obraża)
Tym razem  wypowiadam się istotnie ad personam - komentując jedynie to, do czego mnie wywołano. Swoją drogą "pominięcie " mojej wypowiedzi zajęło dwa akapity, a i potem  udawanie, że się tę wypowiedź pomija jest hipokryzją tylko, gdy pisze się o Lemie, o którym wspomniałam...
Odpowiedziałność za słowo?

6
DyLEMaty / Odp: Czas i Przestrzeń
« dnia: Stycznia 08, 2006, 06:06:07 pm »
1. Styl postmodernistyczny charakteryzuje się  tym, że jego twórcy i użytkownicy sądzą, ze wypowiadają się syntetycznie....
2. Nie kwestionowałam znajomości dzieł Lema, ale skoro trafiła się okazja aby poochwalić się przeczytaniem
Cytuj
tych trzydziestu paru jego książek, oczywiście włączając analityczne traktaty, tj. summę, dialogi, filozofię przypadku, fantastykę i futurologię
 - (oczywiście ) gratuluję...
Cytuj
Więc skoro ktoś wypowiedzieć się już raczył, to choćby przez grzeczność należy poszukiwać intencji wypowiedzi i względem tej intencji dokonywać semiotyzacji.

Skoro raczył - to skromnie powiedziane!







7
DyLEMaty / Odp: Czas i Przestrzeń
« dnia: Stycznia 08, 2006, 10:08:00 am »
Ten barokowo-postmodernistyczny styl miał - jak tuszę - przydać finezji rozumowaniu, które jest banalnie  proste, gdy je wyłuskać z metafor (nb. w pętach portretu/widziadła sennego to niebanalna przenośnia , zwłaszcza w pętach tego, które tak zatrważająco szybko ulega dezaktualizacji - mniemać można, że dezaktualizują się takze pęta?No, to nie jest najgorzej...
Jeśli na stylu Lema pragnął się autor elukubracji powyzszej wzorować, to niezbyt się udało, bo z tekstów Lema wynurzają się problemy, nad którymi godzinami można debatować  - natomiast tu naprawdę jedno zdanie wystarczy - a że  jako pointa trafne mi się wydaje nad podziw, pozwolę sobie zacytować:
Terminus napisał:"No to co proponujesz w zamian? Kąpiele w wodzie święconej?"
No, właśnie.

8
DyLEMaty / Re: Książki obowiązkowe (pamietnik z czytania Lema
« dnia: Stycznia 07, 2006, 08:46:35 am »
Z porównania dwu biografii (skończyłam "Piękny umysł" S. Nasar,  oraz "Prywatne życie Alberta Einsteina" R. Highfielda, P. Cartera,) wielkich ludzi nauki - wielkich umysłów wysnuwa mi się taki problem - tylko nie wiem czy w tym wątku on powinien zaistnieć - czy nie jest tak, że nadzwyczajne zdolności w jakiejś dziedzinie, nie tylko naukowej zresztą, są jakoś genetycznie (?! mówię głupstwa??) powiązane z predyspozycjami do chorób psychicznych, czy do psychicznej słabości?

9
DyLEMaty / Re: Ewolucjonizm
« dnia: Stycznia 06, 2006, 07:00:11 am »
Bardzo dziękuję,nty_ qrld,taka możliwość szybkiego przeskoku do esejów Lema może ułatwić dyskusje, poczytałam sobie, chociaż (pewnie ze względu na wiek :D i przyzwyczajenia ;)) wolę czytać w książce lub gazecie...
pozdrawiam :)

10
Lemosfera / Re: Pochodzenie Lema
« dnia: Stycznia 05, 2006, 03:50:15 pm »
S. Nasar w biografii Nasha także podnosi kwestię (choć jej nie roztrząsa) wielu matematyków żydowskiej narodowości lub pochodzenia  w  Fine Hall  - chętnie ( z przyczyn osobistych) podyskutowałabym na temat  zbliżony: o potomkach pomieszania narodowości  (konik  Teodora Parnickiego, też czytam akurat), oczywiście - (żeby w zgodzie być z zakresem tematycznym Forum) pod kątem ewentualnych genetycznych (bądź ewolucyjnych wręcz) uwarunkowań, ale...
Ale trzebaby się od razu zastrzegać, że nie z filo- ani tym bardziej antysemickich pobudek, jakby to nie było oczywiste ...
Może zresztą w naszych warunkach nie jest.
Chociaż  taka dysputa - jeśli nie na tym Forum racjonalno-metafizycznych umysłów, to gdzie?

11
DyLEMaty / Re: Ewolucjonizm
« dnia: Stycznia 05, 2006, 02:16:28 pm »
 Myślę, że temat  ewolucji jest szczególnie "lemowski"  -o ewolucji Lem pisał już w "Dialogach"  nb. nadal mnie intryguje, jak to się stało, że ówczesna cenzura przepuściła takie np. kwiatki, przy okazji analizy systemu socjalistycznego (tamże  o ewolucji):
(...) Wszelkie  wątpliwości usuwa przy tym nowy język. Głosy niezadowolenia, objawy protestu -  to głosy wrogów, prowokatorów. (...) krok za krokiem można w ten sposób  dojść do wyrządzenia w nowym systemie krzywd  najstraszliwszych ..."
"Otwierania oczu" (i myśli ) na rzeczywistą wartość "nowego systemu" Lem dokonywał od pierwszego z dialogów, ale w VII to już bez osłonek jest mówione... Sądzę, że jednak żaden z cenzorów nie przebrnął przez pierwsze dialogi...
A już "Summa technologiae" jest poniekąd skonstruowana  na odwołaniu się do ewolucji... Ale mimo powyższego kształcącego wątku niewiele wiem o TE
Muszę skończyć Poppera (o. jakże wielkie dzięki Ci się należą dr. Edredonie) i jeszcze dwie rozpoczęte książeczki....
Na razie moje pojęcie o Teorii Ewolucji ukształcone jest najsolidniej  przez poczynania Trurla  konstruującego Elektrybałta....

12
Lemosfera / Re: Dzienniki Gwiazdowe
« dnia: Stycznia 04, 2006, 12:35:40 am »
 ::)Odnoszę niejasne wrażenie, że obserwujemy niezły defektyf - a już myślałam, że to zjawisko nie z tej Ziemi... ;D
Podejrzewam, że test spreparował sprytnie jakiś drogista
...albo ja mam omamki

13
DyLEMaty / Re: Książki obowiązkowe (pamietnik z czytania Lema
« dnia: Stycznia 03, 2006, 10:57:46 pm »
Może chodzi o "Obietnicę" - scenariusz został oparty na "Obietnicy" Durrenmatta i nawet jakieś polskie nazwisko autora adaptacji (ale nie pomnę) Nicholson gra detektywa (insp. policji, z czasem na emeryturze  -i na rybach , ale w książce to jednak lepiej się układa...

14
DyLEMaty / Re: Ewolucjonizm
« dnia: Stycznia 03, 2006, 03:35:51 am »
Tu chciałam tylko nieśmiało przypomnieć, że już w 1996 roku Lem pisał o  problemie junk DNA ("nukleotydowe śmiecie"):
"(...) zapanowało zrazu przeświadczenie, iż kod, w samej rzeczy, stanowi od wieków wehikuł, jakim posługują się te "śmieci" kodowe, niby pasażerowie na gapę. Tak drastyczna odmowa tym "pasażerom" wszelkiej wagi, wszelkiego znaczenia w procesie dziedziczności  wydawała mi się od dawna dość podejrzana, tym bardziej, że zaledwie KILKA procent genów  uznano za kodony strukturalne (...)Jednak ostatnio już słychać  o ewolucyjnej roli junk DNA, chociaż jeszcze z pewnoscią funkcji tych "śmieci" nie udało się ustalić..."
S. Lem, Tajemnica chińskiego pokoju, Kraków 1996, s.128, rozdział "Języki i kody"
a wspominam o tym dlatego, że podkreśla to POŻYTKI z czytania Lema -  oprócz (oczywiście) przyjemności, ma się wówczas pojęcie o kierunkach badań  i możliwych odkryć, a także (miłą sercu wielbicielki Lema) satysfakcję, że znów jego przewidywania  (czy podejrzenia, jak sam pisze) były trafne.
Zadziwiająco często jego opinie i oceny są trafne.

15
Lemosfera / Re: O Polakach (> Wywiad z Lemem na Onecie)
« dnia: Grudnia 30, 2005, 10:16:00 am »
 Ps.  Natomiast sformułowanie: "Wywiad ze Stachem" - we mnie budzi emocje -  negatywne.
( zresztą moda na tego typu nieuprawnioną poufałość szerzy się w Polsce a jest "amerykanizmem" być może w tamtej kulturze nie razi)

Strony: [1] 2