Jeśli idzie o fotografowanie to ojciec nie zaszczepił, brał mnie do ciemni jak byłem szczylem, jak miałem 7 lat dostałem aparat itd. W zasadzie to nie wiem, po co to robię ;-). Jak wiadomo wymaga to kupy kasy i czasu, który moznaby na coś lepszego poświęcić (np. na piwo
)
Na analogu robiłem tylko czarnobiałe i uważam, że asceza środków zwykle służy. Z drugiej strony kolor jak juz jest (a przecież cyfra zawsze robi na kolorowo) to trzeba mieć powód, żeby tę część informacji o świecie odrzucić. Czasem robię bw choć na ogół przyznam że wówczas, kiedy oświetlenie i kolory są tak kijowe, że tylko bw ratuje. Choć oczywiście czasem sięgam po ten środek.
Ładnie to trafiłeś, tylko twarz dziewczyny jest nieruszona a reszta płynie...
A to w kolorach (nazwałem to "wniebowzięcie"