Tego nie ukrywam, że miło jest oglądnąc troche walki, natomiast moim celem było wskazać że nie jestem przekonany aby był to jedyny "temat" w SF który mnie interesuje.
Nie mówię, że to jedyny temat jaki Cię interesuje, twierdzę natomiast, że poświęcasz mu nieproporcjpnalnie dużo uwagi,
Nie jestem też pewny czy ta technologia jest tak "obca" dla ludzi. Aż tak Borg nie guruje nad ludzmi, a w zasadzie wykorzystuje najlepsze elementy z tego co zdobył, plus bezwzględność. Natomiast mamy pewien skok techniczny po podróży Voyagera, choć nie wiem jak daleko on idzie.
1. Nie wiemy skąd się wziął Borg;
2. wiemy, że wchłaniał całe gatunki wraz z ich technologią (gatunki Obcych, więc ich technologia obca takoż...) (pomijam fakt, że w ST większość Obcych robi mało "obce" wrażenie
);
3. wiemy, też że jest od ludzkości starszy;
4. techologie przywiezione przez Voyagera pochodzą właśnie od Borg.
Co do Obcego to klimat jest. Z jednej strony "zwykła" załoga potrafi jakoś walczyć z kosmitą, a z drugiej źołnierze nie radzą sobie zbytnio lepiej z obcym choć przecież mają broń i wiedze. Może są z byt pewni siebie, czego nie mieli załoganci i byli ostrożniejsi?
Raczej jest to kwestia przewagi liczebnej załogantów w pierwszym wypadku, i tego, że poruszali się po znanym sobie terenie... Zresztą, było, nie było załoga "Nostromo" wyginęła jednak (poza Ripley oczywiście).
(A swoją drogą: mówimy o - niezłym skądinąd w swej kategorii, wręcz wybitnym - filmie, i zamiast próbować doszukiwać się w nim głębszych przesłań, czy analizować interesujace tło, schodzisz na temat tego co w w/w filmie najsłabsze - głupawej, opartej na ganianinach fabuły. Nie dziw się więc moim zarzutom, że głównie na walce się skupiasz. A przecież można też np. analizować psychikę postaci lub rozważać - w tym konkretnym przypadku - "nieludzkość" androida Asha.)
Podobnie np. w "Coś" gdzie problemem nie jest broń, ale to na kogo ją użyć. Mamy jakieś informacje z ekranu że coć jest nie tak, ale w dużej mierze nie wiemy kto jest zanfekowany (choć bywa że jest to nam podane na talerzu jak gość widocznie ma coś w sobie).
I ta atmosfera niepewności, osaczenia i podejrzliwości, a także dające się rozmaicie interpretować zakończenie dodają nieco wartości temu opartemu na prymitywnym pomyśle i ganianinach filmowi...
A jako, że zeszliśmy w omiawianie filmów, ktore były już omawiane, proponuję byś w trosce o stan swoich "postów", które w innym wypadku
Terminus ma pełni prawo wywalić, zamknął ten temat, a odpisał mi już
TU. (Bo nie dość, że łamiesz zasady rządzące Forum dublując tematy, to jeszcze mnie w to wciągasz
.)
Co do tematu to Obcy jest jednym tylko z tematów w ramach tej dyskusji, także nie koniecznie, choć kolejny temat do eksploatacji kusi...
Ale we właściwym wątku, OK?
Co do lektury to przyznam że zacząłem "Astronautów" ale powoli to idzie bo i czasu nie zawsze jest pod dostatkiem. W trakcie też doszedłem do wniosku że lektura ta da też pojęcie o dawnych minionych czasach, oraz o tym jak Lem poradził sobie, lub nie z cenzurą.
Owszem będzie to ciekawa lektura. Ale wnioski chętnie przeczytam
w odpowiednim topicu.