Czy jak napiszę artykuł przykładowo o Wieniawie i umieszczą go w gazecie 11 listopada, to znaczy że uczciłem Święto Niepodległości?
Oczywiście! Jeśli to będzie numer poświęcony Świętu Niepodległości to taka właśnie będzie wymowa tego artykułu. Chyba że w samym artykule wyraźnie napiszesz, że jesteś przeciwko Świętu Niepodległości i uważasz, że czcić go nie należy. Albo okaże się, że redakcja wbrew Twojej woli wydrukowała artykuł, który pół roku wcześniej napisałeś np. na rocznicę śmierci Wieniawy.
No to teraz proste pytanie: na jaką okazję ta
ruska radziecka gazeta zamówiła artykuł u Lema? Na urodziny Wellsa? A może jednak w związku z hucznymi obchodami 50 rocznicy rewolucji?
A gdyby Lem był kucharką - i dokładnie w tej gazecie okazjonalnej podał przepis na pierogi ruskie - też byś oskarżała o czczenie Rewolucji.
Ten żenujący argument jest na serio czy jaja sobie ze mnie robisz? Chyba powinnam Ci zadać to samo pytanie co Kaganowi. Dziwni ludzie się trafiają na tym forum. Tak, jednak jestem tu mocno "niekompatybilna"
Powtórzę się - podaj zdanie z artykułu w którym Lem napisał, że Lenin jest mądry.
Odnoszę wrażenie, że dla Ciebie czczenie rewolucji i chwalenie Lenina zaczyna się od transparentu z napisem "Wszyscy kochamy geniusza Lenina i wspaniałą rewolucję". A co jest poniżej to tylko takie nie wiadomo co, w którym można się doszukiwać "zakamuflowanych" antypaństwowych treści.
Przecież cały ten artykuł jest o tym, że ostatecznie Wells był naiwniakiem, a Lenin realistą.
"Patrząc na ową scenę sprzed kilkudziesięciu lat, widzimy przecież, kto z owych dwóch rozmówców był utopistą, a kto - racjonalistą, realnie myślącym. Niewątpliwą utopią okazał się pomysł Wellsa, "oswojenia" formacji kapitalistycznej i przejścia od niej - do stanu kolektywizacji socjalistycznej - drogą łagodnych, powolnych przejść ewolucyjnych."
To teraz spróbuj wykręcić, że "racjonalista, realnie myślący" nie równa się "mądry". I to nie tylko w potocznym rozumieniu, ale także w słowniku samego Lema. Przecież u Lema "racjonalista" to chyba największa możliwa pochwała
Ale ale - nie zgładzasz się z tezą że wszystkie gazety oficjalne (pomijam bibułę) były wtedy kontrolowane przez państwo!? To przełom w historiografii PRL.
Nudny będę - podasz tytuł choć jednej samodzielnej?
Wybacz, ale masz poważne trudności z odczytywaniem niuansów. Czytasz "prostolinijnie" niemal dokładnie tak jak Kagan.
Powtórzę to co napisałam:
"Nie przyjmuję koncepcji, że w zasadzie wszyscy piszący byli podobnie umoczeni, bo wszystkie gazety z katolickimi włącznie były nadzorowane przez państwo."
Z czego "wywnioskowałeś" jakobym uważała, że nie wszystkie gazety były nadzorowane przez państwo? Pokaż palcem.
A na to zatrzymanie jest w ogóle jakiś dowód? Bo ja nie bardzo wierzę, że sowiecka cenzura zatrzymuje, a Polacy ten zatrzymany artykuł drukują.
W tym problem - jak ci coś nie pasuje do tezy - to nie wierzysz. Wyjaśnij mi, dlaczego uważasz zdanie anonimowego publicysty za lepsze niż uznanego Lemologa?
To może podaj anonimowy livie (któremu chyba wobec tego nie powinnam wierzyć :-) ) jakiś przykład takiej samowolki polskiej cenzury w przypadku tekstu o ważnym charakterze ideologicznym.
Poza tym lemolog nie podał żadnego dowodu, że artykuł Lema zatrzymała cenzura. On tak tylko sobie w to wierzy. I też nie dał żadnego przykładu podobnej sytuacji. Podkreślam: chodzi mi o tekst o charakterze ideologicznym w numerze "ku czci...", obok Breżniewa, a nie o to, że Polakom wolno drukować trochę więcej w powieściach i na przykład tłumaczą powieści zachodnie, które w ZSRR się nie ukazują itp.
Tylko mi nie udowadniaj, że ten tekst Lema na pierwszej stronie był kompletnie nieważny i znaczył tyle co przepis na ruskie pierogi... Bardzo proszę....
Rojt pisze bzdury o jakiejś kosmicznej nadświetlnej komunikacji miedzy cenzurami ZSRR i PRL.
Zresztą logika Rojta bywa bliska kaganowej - patrz przypis 4 . Milczenie o swoim pochodzeniu to "zamydlanie swojego żydostwa" Ciekaw jestem co zamydla Kuzynka Pirxa Zresztą cały komentarz Rojta jest w tej poetyce. Wyolbrzymić, nadużyć epitetów, dowalić.
Wygląda jakbyśmy czytali absolutnie inne teksty. Ale po tym, co wykręciłeś z mojego zdania o koncepcji powszechnego umoczenia, nie dziwię się temu "zmasakrowaniu" Rojta :-) Z pewnością "dowaliłeś" mu bardziej niż on Lemowi!!!
Czy pisanie przez kogoś kto na maturze dostał piątkę z religii mojżeszowej, że nie ma bladego pojęcia o judaizmie, to Twoim zdaniem:
a) lapsus bez znaczenia
b) wybiórcza szczerość
c) może jednak zamydlanie
Ciekawe podejście - że wszyscy muszą się od razu chwalić.
Takie .. bardzo nowoczesne.
Słuchaj, ja czytałam rozmowy Lema z Beresiem, więc nie próbuj mi udowodnić, że Lem nie lubił się chwalić i nie rozkładał pawiego ogona. Aż tam Bereś parę razy go ironicznie hamował, jaki ten Lem biedny, niedoceniony i niedopieszczony.
Chwalił się nawet swoimi raczej nieudanymi artykułami z paryskiej "Kultury", które chyba nie wzbudziły żadnego odzewu. Chwalił się też jakimś "opozycyjnym" utworem, który mu zginął. Więc dlaczego nie miałby się pochwalić, jak przechytrzył cenzurę w artykule o Leninie i co tam antypństwowego "zakamuflował".