Kiedy Jęczmyk w swojej felietonistyce do tych teorii chętnie (i z niejaką dumą) się odwoływał, robiąc to zresztą na poziomie intelektualnym wykluczającym oszołomstwo (czy się z jego oglądem świata zgodzimy, czy nie). A i PiS-owski autor - na ile trafnie potrafię odczytać jego intencje - chyba raczej chwalił mu to, niż ganił.