1276
DyLEMaty / Odp: Nieskończoność i jej różne wymiary
« dnia: Maja 30, 2018, 11:41:08 pm »Cytuj
jedna nieskończoność jest dokładnie dwakroć większa od drugiej
Naprawdę? O rany... To dla mnie rewolucja!
R.
Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.
jedna nieskończoność jest dokładnie dwakroć większa od drugiej
czy Pana pogląd, że "świadomość jest czymś zgoła innym", jest tylko Pana indywidualną swobodną opinią, czy też - w Pana przekonaniu - opinią powszechną, zwłaszcza twardą, typu "2+2=4"?
W kwestii szczęścia mój duchowy
mistrz, Stanisław Lem, był minimalistą.
Uważał, że absolutnie wystarczające
szczęście to brak nieszczęścia. Prawdę
mówiąc, dopiero długi sejmowy protest
osób niepełnosprawnych uświadomił
mi, jak bardzo jestem szczęśliwy jako
stary ojciec tylko dlatego, że mam dwójkę
dorosłych najzwyklejszych dzieci, takich
jak miliony innych.
Nieodwracalne neurologiczne problemy
są dziełem genetycznego przypadku,
zdarzają się niesłychanie rzadko, a medycyna
nie potrafi ich wyleczyć. Musimy
się pogodzić, że umysłowi niepełnosprawni
pozostaną nimi do końca życia.
Jednak jako cywilizacja umówiliśmy się,
że ludźmi pokrzywdzonymi przez biologiczny
los będziemy się opiekować. Taka
opieka trwa 24 godziny na dobę, opiekunami
zaś są osoby w pełni sprawne
fizycznie i duchowo, zazwyczaj rodzice,
a jeszcze bardziej zazwyczaj – samotne
matki. Tylko one wiedzą, jak można im
(matkom) pomóc oraz czego potrzebują
ich podopieczni. Nikt ich w tej diagnozie
nie zastąpi.
Czy niepełnosprawni są szczęśliwi?
To najdelikatniejsze i najintymniejsze
pytanie pod słońcem, a odpowiedzieć na
nie mogą – częściowo i intuicyjnie – tylko
opiekunowie. Czy opiekunowie niepełnosprawnych
są szczęśliwi? Tu wiemy
więcej z ust samych matek; na podstawie
wszechobecnych medialnych relacji
każdy słuchacz czy widz może wyrobić
sobie własne zdanie. Nie sposób jednak
zaprzeczyć – na tle ogólnej znajomości
świata i ludzi – że całe dotychczasowe
życie rodziców zmienia się diametralnie
i trwale z chwilą przyjścia na świat niepełnosprawnego
dziecka. Ich życie staje
się napełnionym miłością dożywotnim
więzieniem. Niektórzy nie wytrzymują
psychicznie.
Dlatego uważam – całkiem odwrotnie
niż przy innych strajkach, akcjach i protestach
– że moje państwo powinno spełnić WSZYSTKIE żądania sejmowych matek.
Tak mówi mi moja prywatna empatia,
mój prywatny rozum i moje prywatne
poczucie solidarności, a także mój prywatny
patriotyzm. Jak to zrobić, skąd
wziąć pieniądze, kogo opodatkować itp.
– od tego mamy rząd i parlament. Czego
chcą potrzebujący – wiemy od nich
samych. Uważam, że w tej nadzwyczajnej
sytuacji potrzebne są nadzwyczajne
i szybkie rozwiązania.
Stanisław Remuszko
remuszko@gmail.com
czy Pana pogląd, że "świadomość jest czymś zgoła innym", jest tylko Pana indywidualną swobodną opinią, czy też - w Pana przekonaniu - opinią powszechną, zwłaszcza twardą, typu "2+2=4"?
Sorry, ale stwierdzenie ze samoswiadomosc, czy nasze mysli jest stanem neuronow, nie wyjasnia kompletnie nic. Musieli byscie to jakos rozwinac.
Funkcjonowanie materialne, albo niematerialne? Nie do konca rozumiem.
W mozgu zachodza procesy chemiczne i elektryczne i one sa oczywiscie materialne, czasteczki chemiczne podrozuja pomiedzy synapsami, elektrony przez neurony, wszystko sie materialnie zgadza. Ale ze swiadomoscia jako taka juz nie jest tak prosto. To cos co w twojej glowie, co czyta to co pisze ja, nie jest ani elektronami (materia) ani czasteczkami chemicznymi (materia), tylko czyms zgola innym. Nie jest tez procesem polegajacym na ruchu tychze (uprzedzajac Twoje ewentualne pytanie), co da sie zaobserwowac eksperymentalnie.