Autor Wątek: Mistrz Lem a s-f  (Przeczytany 96430 razy)

Terminus

  • Gość
Re: Mistrz Lem a s-f
« Odpowiedź #45 dnia: Maja 27, 2006, 11:30:18 am »
Cytuj
- To typowy SPAM! Ale nie ode mnie, wiec TERMINUS toleruje te natretna reklame... :(



Hmm dzięki za dobre chęci ale właśnie nie jestem taki znowu pewien, czy to jest reklama friko.pl. Dlatego poczekam sobie, aż mi to Aniela wyjaśni.

Te z Twoich postów, które czasem usuwam, z reguły nie wymagają żadnych komentarzy, by móc być przekonanym iż ich usunięcie będzie najwłaściwszym rozwiązaniem. Na szczęście zdarza się to ostatnio coraz rzadziej i mam nadzieję, że ten trend się utrzyma.

Ponadto, wszelkie dotychczasowe posty Anieli były do rzeczy i nie-do-usunięcia (tak gwoli ścisłości, to do tej pory mieliśmy, poza porno-botami, tylko jednego użytkownika, którego posty usuwałem, i chyba wiemy o kogo chodzi, a forum istnieje już ponad dwa lata). A zatem liczę, że wytłumaczy nam tę sprawę.

miazo

  • Gość
Re: Mistrz Lem a s-f
« Odpowiedź #46 dnia: Maja 27, 2006, 12:05:40 pm »
E, tam to chyba po prostu były emoty zlinkowane z innego miejsca i ktoś je podmienił (ściślej: wyświetlić je można tylko bezpośrednio, linkując "z zewnątrz" dostaje się zamiast nich obrazek reklamowy). Taka jest moja koncepcja i tak ja to widzę. ;-)

maziek

  • Gość
Re: Mistrz Lem a s-f
« Odpowiedź #47 dnia: Maja 27, 2006, 02:38:38 pm »
Cytuj
to chyba po prostu były emoty zlinkowane z innego miejsca
Miazo ma rację. Moja mozilla z założenia nie wyświetla obrazków z innego serwera niż ten, na którym jest strona, wiec dla mnie to normalne. Wystarczy w takim wypadku kliknąć "quote" i skopiować adres obrazka bezpośrednio do przeglądarki i się wyświetli.

draco_volantus

  • Gość
Re: Mistrz Lem a s-f
« Odpowiedź #48 dnia: Maja 27, 2006, 04:09:51 pm »
Cytuj
Miazo ma rację. Moja mozilla z założenia nie wyświetla obrazków z innego serwera niż ten, na którym jest strona, wiec dla mnie to normalne. Wystarczy w takim wypadku kliknąć "quote" i skopiować adres obrazka bezpośrednio do przeglądarki i się wyświetli.

dokładnie

draco_volantus

  • Gość
Re: Mistrz Lem a s-f
« Odpowiedź #49 dnia: Maja 27, 2006, 05:03:01 pm »
to w wątku komplet, komplet się penie wyświetliło wam...

ANIEL-a

  • Gość
Re: Mistrz Lem a s-f
« Odpowiedź #50 dnia: Maja 27, 2006, 05:27:01 pm »
Tam były takie uśmiechnięte buźki, bo bardzo mnie tekst rozbawił. I rzeczywiście nic więcej. Obrazki wlepiłam i u mnie (Mozilla) wygladały normalnie. Ale już ich nie ma...

Jak komuś wyświetliło jakieś złe rzeczy, to wielkie sorki, więcej nie będę!
« Ostatnia zmiana: Maja 27, 2006, 05:30:07 pm wysłana przez ANIEL-a »

dzi

  • Gość
Re: Mistrz Lem a s-f
« Odpowiedź #51 dnia: Maja 29, 2006, 09:51:48 am »
Kagan: a Summe przebrnales?

Dla mnie Lem to: Summa, Golem, Glos Pana. (Wszystkiego nie czytalem wiec moze cos jeszcze do listy by doszlo.)

Kagan

  • Gość
Re: Mistrz Lem a s-f
« Odpowiedź #52 dnia: Maja 29, 2006, 10:45:41 am »
Cytuj
Kagan: a Summe przebrnales?

Dla mnie Lem to: Summa, Golem, Glos Pana. (Wszystkiego nie czytalem wiec moze cos jeszcze do listy by doszlo.)

Summa to male piwo. Latwa i przyjemna lektura. Probowales "Filozofie Przypadku"? Do dzis sie zastanawiam, o co tam wlasciwie Lemowi chodzilo? Moze napisal, dla zartu, rozprawe pseudofilozoficzna tak zagmatwana, aby nikt nie mogl znalezc w niej sensu? Jesli tak, to mu sie ten zart udal w 100%, w kazdym razie ja sie tez dalem nabrac i utytulowani recenzeci mej pracy o Lemie... ;) No i "Fantastyka i Futurologia" ma swe ciekawe miejsca, gdzie Lem analizuje fabuly klasyki S-F, zamiescza swe przepowiednie (niektore b. ciekawe) i nawet pisze o swych ksiazkach, ktorych nigy nie ukonczyl. Polecam!

dzi

  • Gość
Re: Mistrz Lem a s-f
« Odpowiedź #53 dnia: Maja 29, 2006, 11:24:50 am »
Tych dwoch nie czytalem, ogolnie mniej przeczytalem niz nieprzeczytalem... Zapamietam, dzieki za wskazanie.

dzi

  • Gość
Re: Mistrz Lem a s-f
« Odpowiedź #54 dnia: Maja 29, 2006, 03:18:37 pm »
Moze ma jakies inne kryterium.

Kagan

  • Gość
Re: Mistrz Lem a s-f
« Odpowiedź #55 dnia: Maja 30, 2006, 09:00:44 am »
Cytuj
Moze ma jakies inne kryterium.

Kto?

dzi

  • Gość
Re: Mistrz Lem a s-f
« Odpowiedź #56 dnia: Maja 30, 2006, 10:11:12 am »
Ten kto usunal Twojego posta ;)

Czyli widac nie ma :)
« Ostatnia zmiana: Maja 30, 2006, 10:11:29 am wysłana przez dzi »

Kagan

  • Gość
Re: Mistrz Lem a s-f
« Odpowiedź #57 dnia: Maja 30, 2006, 12:02:35 pm »
Cytuj
Ten kto usunal Twojego posta ;)

Czyli widac nie ma :)

Czyli "Big Brother" ktoren czuwa nad tem, aby dyskusja na tem forumnie nie byla zbyt swobodna... ;) Bo wicie, prawda towarzysze (pardon, Panowie), som pewne granice wolnosci slowa, jak to mowiom nie ma wolnosci slowa dla wrogow wolnosci slowa, a pozatem waaddza ma zawsze racje! :(

Luca

  • Gość
Re: Mistrz Lem a s-f
« Odpowiedź #58 dnia: Maja 31, 2006, 12:12:25 am »
Cytuj
Porownujac tworczosc Lema z popularna amerykanska S-F mozna latwo udowodnic wyzszosc Lema. Ale porownajmy go np. z P.K. Dickiem i latwo stwierdzimy, ze np. taki UBIK bije na glowe nawet najlepsze dziela Lema... Lem nigdy nie rozumial wspolczenego, szczegolnie amerykanskiego kapitalizmu, i w tym lezy jedna z jego glownych slabosci... Dick zas wyrosl w tym systemie, i go doskonale rozpracowal... A S-F to, nie oszukujmy sie, dziedzina opanowana przez Anglosasow, glownie z US of A...



No widzisz Kagan, to jedynie Twoja prywatna opinia, a nie prawda oświecona. Ja UBIKA baaardzo cenię, ale bynajmniej nie uważam, że "bije na glowe nawet najlepsze dziela Lema". Generalnie to dosyć mocno odmienna literatura, którą nie tak prosto porównywać (Lem raz spróbował wleźć bezpośrednio na terytorium Dicka "Kongresem Futurologicznym" i udało mu się to co najwyżej średnio). Phillip był mistrzem przedstawiania zaburzeń świadomości i niepewności rzeczywistości (+ VALIS, które jest tak popaprane, że aż fascynujące), ale gdzie mu do głębi spostrzeżeń Lema dotyczących nauki, technologii, inteligencji, świadomosći, wyciągania generalizujących prawidłowości systemowych i tym podobnych. Przykładem niech tu będzie choćby "Głos Pana" i "Golem XIV" właśnie. A to, że, powiedzmy, "Lem nigdy nie rozumial wspolczenego, szczegolnie amerykanskiego kapitalizmu" ma być jakąś szczególnie dotkliwą wadą? I ma go dyskfalifikować w pojedynkach z SF made in USA? Mam wrażenie, że SF to właśnie taka dziedzina literatury, która może najdalej abstrahować od klimatów "amerykańskiego kapitalizmu", a jego zgłębianie bynajmniej nie jest i nie musi być ośrodkiem zainteresowania uprawiających ją pisarzy. Co ma taka nieznajomość do np. "Głosu Pana". W zasadzie nic z goła, jak powiedziałby może sam Lem...
Wracając jednak do Golema:

Cytuj
- Golem XIV ma, owszem, swe dobre miejsca (np. superkomputer co odmowil wspolpracy z Pentagonem), ale pozniej sie staje rozgadany (verbose): Golem czyli Lem gubi watek i pod koniec nie wiadomo o co tam wlasciwie chodzi i zaczyna panowac jedna wielka NUUDA! Dobrnalem do konca GOLEMA jak do konca najnowszej filmowej wersji SOLARIS - tylko i wylacznie z obowiazku!


No tak. Rozumiem, że wolałbyś więcej wybuchów i potyczek Golem vs Ludzie? Rozgadany? A jaki ma być? Przeca to "symulacja" wykładów górującego nad ludźmi bezemocjonalnego intelektu - co by więc tam miało być jeśli nie najistotniejsze i najciekawsze przedstawienie "poglądów" i "odmienności" takiego umysłu?
"Golem czyli Lem gubi watek i pod koniec nie wiadomo o co tam wlasciwie chodzi" - w to po prostu nie uwierzę. Nie dam wiary, że tak faktycznie myślisz i dlatego nie będę Ci jak dziecku tłumaczył...

Cytuj
Summa to male piwo. Latwa i przyjemna lektura. Probowales "Filozofie Przypadku"? Do dzis sie zastanawiam, o co tam wlasciwie Lemowi chodzilo? Moze napisal, dla zartu, rozprawe pseudofilozoficzna tak zagmatwana, aby nikt nie mogl znalezc w niej sensu?


Miałem napisać:
"Nie, Lemowi nie chodziło o napisanie celowo zagmatwanej, nierozwiązywalnej zagadki."
ale nauczony Twoim przykładem (nie chciałbym wpaść w Twój wielce-oświecony-wszystko-lepiej-wiedzący-jakże-irytujący ton) zreflektowałem się i piszę:
Ja czytałem "Filozofię Przypadku" wielokrotnie i faktycznie - książka jest bardzo interesująca, jednak o wiele mniej spójna i klarowna niż "Summa..", a co za tym idzie ciężkostrawna i mocno chaotyczna. No i raczej ciężko policzyć jej to za plus, no chyba że ktoś lubi wyrafinowane zagadki. Zdaje się, że rozłaziła się Lemowi na wszystkie możliwe strony oraz sposoby i tutaj to on dopiero "gubi watek" i często "nie wiadomo o co tam wlasciwie chodzi". Lem chyba bardzo chciał napisać coś i zdziałać na polu teorii literatury, jednak wyszło mu to znacznie słabiej niż refleksje dotyczące ewolucji, technologii i człowieka zawarte w "Summie..."

Kagan

  • Gość
Re: Mistrz Lem a s-f
« Odpowiedź #59 dnia: Maja 31, 2006, 02:11:53 pm »
Luca:
Cytuj
No widzisz Kagan, to jedynie Twoja prywatna opinia, a nie prawda oświecona. Ja UBIKA baaardzo cenię, ale bynajmniej nie uważam, że "bije na glowe nawet najlepsze dziela Lema".

- Totez ja zamiescilem na tym forum dyskusyjnym, a nie w naukowych rozprawach na temat SF!

Cytuj
Generalnie to dosyć mocno odmienna literatura, którą nie tak prosto porównywać (Lem raz spróbował wleźć bezpośrednio na terytorium Dicka "Kongresem Futurologicznym" i udało mu się to co najwyżej średnio).

- Akurat "Kongres" sie Lemowi udal.

Cytuj
Phillip był mistrzem przedstawiania zaburzeń świadomości i niepewności rzeczywistości (+ VALIS, które jest tak popaprane, że aż fascynujące), ale gdzie mu do głębi spostrzeżeń Lema dotyczących nauki, technologii, inteligencji, świadomosći, wyciągania generalizujących prawidłowości systemowych i tym podobnych. Przykładem niech tu będzie choćby "Głos Pana" i "Golem XIV" właśnie.

- Lem zbyt dlugo zyl w uregulowanym polskim socjalizmie aby zrozumiec chaotyczna i niepewna nature amerykanskiego kapitalizmu! A co do futurologii Lema - bylo tam zawsze wiecej FANTASTYKI niz FUTUROLOGII... Lem byl mistrzem fikcji, a nie nauki. Po prostu w Polsce nie mielismy Tofflera, stad musial nam wystarczyc (nienajgorszy zreszta) Lem!


Cytuj
A to, że, powiedzmy, "Lem nigdy nie rozumial wspolczenego, szczegolnie amerykanskiego kapitalizmu" ma być jakąś szczególnie dotkliwą wadą? I ma go dyskfalifikować w pojedynkach z SF made in USA? Mam wrażenie, że SF to właśnie taka dziedzina literatury, która może najdalej abstrahować od klimatów "amerykańskiego kapitalizmu", a jego zgłębianie bynajmniej nie jest i nie musi być ośrodkiem zainteresowania uprawiających ją pisarzy. Co ma taka nieznajomość do np. "Głosu Pana". W zasadzie nic z goła, jak powiedziałby może sam Lem...

- Ma duzo, bowiem Lem lokowal wiele swych opowiadan czy powiesci w USA, w ktorym nigdy nie byl... A P.K. Dick byl rodowitym Amerykaninem, kapitalizm znal od podszewki, nie jak Lem, glownie z literatury i opowiadan...

Cytuj
Wracając jednak do Golema: No tak. Rozumiem, że wolałbyś więcej wybuchów i potyczek Golem vs Ludzie?

- Nie walki na LASER BLASTERS, ale jakiejs jednak akcji,  ciekawych spostrzezen, a nie nudnawego monologu, gdzie Lem wymadrza sie pod maska Golema...

Cytuj
Rozgadany? A jaki ma być? Przeca to "symulacja" wykładów górującego nad ludźmi bezemocjonalnego intelektu - co by więc tam miało być jeśli nie najistotniejsze i najciekawsze przedstawienie "poglądów" i "odmienności" takiego umysłu?
- Super umysl powinien umiec przedstawic nawet najtrudniejsze zagadnienia tak, ze kazdy z IQ>99 bedzie to w stanie zrozumiec...

Cytuj
"Golem czyli Lem gubi watek i pod koniec nie wiadomo o co tam wlasciwie chodzi" - w to po prostu nie uwierzę. Nie dam wiary, że tak faktycznie myślisz i dlatego nie będę Ci jak dziecku tłumaczył...
- Takie bylo moje wrazenie, ze Lem zgubil watek pod koniec GOLEMA... Po prostu Lem, z IQ nawet okolo 180, to nie Golem z inteligencja dobrze ponad 200...

Cytuj
Miałem napisać: "Nie, Lemowi nie chodziło o napisanie celowo zagmatwanej, nierozwiązywalnej zagadki." ale nauczony Twoim przykładem (nie chciałbym wpaść w Twój wielce-oświecony-wszystko-lepiej-wiedzący-jakże-irytujący ton) zreflektowałem się i piszę: Ja czytałem "Filozofię Przypadku" wielokrotnie i faktycznie - książka jest bardzo interesująca, jednak o wiele mniej spójna i klarowna niż "Summa..", a co za tym idzie ciężkostrawna i mocno chaotyczna. No i raczej ciężko policzyć jej to za plus, no chyba że ktoś lubi wyrafinowane zagadki. Zdaje się, że rozłaziła się Lemowi na wszystkie możliwe strony oraz sposoby i tutaj to on dopiero "gubi watek" i często "nie wiadomo o co tam wlasciwie chodzi". Lem chyba bardzo chciał napisać coś i zdziałać na polu teorii literatury, jednak wyszło mu to znacznie słabiej niż refleksje dotyczące ewolucji, technologii i człowieka zawarte w "Summie..."
- Tu sie zgodze. Lem nie byl ekspertem w dziedzinie "czystej" filozofii i literaturoznawstawa. SUMMA mu wyszla lepiej, bo jako absolwent mecycyny liznal on sporo biologii a nawet  chemii z fizyka. To wrecz oczywiste. I przepraszam za moj belferski ton, ale jak sie ma na codzien do czynienia ze studentami, i to na dodatek glownie z III swiata...
« Ostatnia zmiana: Maja 31, 2006, 03:00:07 pm wysłana przez Terminus »