Ogólnie wracając do Cyberiady i rozterek naśladownictwa to muszę powiedzieć, że uważam że problem ociera się o definicję człowieczeństwa (powiedzmy, że samoograniczam się tym stwierdzeniem, mając jednak na myśli, że każda "żywa" inteligencja to "człowiek"). W koncu pytanie brzmi, czy gdybyśmy umieli przenieść umysł jakiegoś człowieka do maszyny, to czy to dalej byłby ten sam człowiek? Człowiek jest w pewnym sensie nieodjemny, nikt nie uważa, że jest mniej człowieka, jak mu tramwaj nogi obetnie albo magiel rękę ukręci. W zasadzie dopóki żyje to jest całym człowiekiem. Nawet idzie to dalej (sztuczne utrzymywanie przy życiu osoby o stwierdzonej śmierci mózgowej). Ciekawe, jak byśmy zareagowali, gdyby świadomość takiej osoby, tuż przed śmiercią "przegrać" do komputera. Czy to byłby dla nas człowiek? Albo, gdyby zamiast zamrażania w azocie (co sie wiąże z odebraniem sobie życia w praktyce, bo trupa nie ma po co zamrażać) można sie było "zgrać" na DVD. Skoro juz prawie udało się zrobic humanoida grającego w piłkę, to jaki problem wstawić mu przystawkę ze świadomością stryjny. Po dopracowaniu powłoki byłaby to niesmiertelność poprzez śmierć, w dodatku z możliwością back-upu danych i restartem w razie awarii. Tylko, czy to dalej byłaby stryjna? Czy mózg ludzki można oddzielić całkowicie od doznań fizycznych (swędzenia, drapania, dotyku sexu itp.) czy raczej trzeba by sprokurować receptory, które wpływałyby na tą sztuczna świadomość, wprowadzając zaburzenia takie jak swędzenie czy drapanie wywiera na "normanej" świadomości? A właściwie to wtedy po co się męczyć, skoro ludzkiemu rozumowi tego trzeba (tego swędzenia, dotyku itp) to przecież można napisać malutki podprogram, który wyposażony w generator liczb pseudolosowych będzie nas swędział czy świerzbiał od czasu do czasu. W zasadzie to wtedy w ogóle można dać sobie spokój i stryjna może stac sobie na półce (zasilana poprzez UPS z przystawki generującej teraźniejszość). Idąc dalej na noc można ją wyłączyć, żeby prądu nie zużywała. Czy tak można? Czy to może zabójstwo? (problem cyfrowego Trurla). Tak to i zatoczyliśmy kołó i doszliśmy do tych zardzewiałych, metalowych skrzyń, stojących na półkach u prof. Korkorana, sniących swój świat, panie Tichy... Za to lubię Lema, ze tak się to u niego wszystko łączy i każdy problem jest przez niego nadgryziony równo ze wszystkich stron.
Tak więc, czy swiadomość obleczona w druciki i kryształy to człowiek?
Draco: Twój kolega powinien sie modlić do Pana Boga, żeby Giertych miał rację, bo jak to Darwin miał rację, to kolega wymrze nie pozostawiając potomków, a jego geny wypadną z puli genowej biosfery ziemskiej
.