Chciałam zaznaczyć, że ja kompletnie nie pamiętam szczegółów "Edenu" - prócz wrażenia ogólnego. Wszystko co będę pisała jest oparte na bieżącym czytaniu - nie na znajomości całości.
W ogóle wyglądają na ekipę zdumiewających amatorów - począwszy od pierwszego zdania (które im błąd wytyka).
Trafnie nazwała ich
ANIEL-a: harcerzyki...co jeszcze lepiej widać po lekturze drugiego rozdziału: biwak...
Ale co do błędu:
No, nie bardzo. Skoro te siatki/hamaki huśtały się w górę i w dół choćby o pół metra, to jak załoga sterowała, jak sięgała do przycisków i pokręteł?
Poza tym te siatki/hamaki to zamiennik foteli z pasami. Jeśli załoga nie spodziewała się manewrów (a przecież „zderzenie z ogonem” było zaskoczeniem) to dlaczego załoga leżała w hamakach?
Bo zaprogramowali automaty do lądowania? Ale...
w obliczeniach był błąd...
Dziwne tylko, że automaty nie skorygowały tego błędu...teraz co nowszy samochód ma skaner, który obczaja otoczenie samochodu i zapobiega zderzeniom...np. aktywny tempomat, exit assist, kamerki z tyłu itp.
Lem chyba chciał w tym wypadku widzieć czynnik ludzki.
W każdem tlenopulsatory działały...
Na razie oszczędzę szczegółów (spoilerów), ale drugi rozdział jest całkiem zachęcający dzięki zawadiackiemu Doktorkowi, Inżynierkowi co by sobie coś polutował ale nie bardzo ma czym, no i dzięki niedoświadczonemu jako Robinson ale opanowanemu i skoncentrowanemu Koordynatorowi.
Wydaje się, że tylko te osoby popychają akcję ku przodkowi...wchodzą w kompetencje pozostałych...myślą, namawiają, działają.
Tak, mamy Obrońcę - brzmi groźnie, a jest kupą splątanego złomu - stawiam, że to jakiś autonomiczny robot.
BTW.- co to byłoby: elektrożektor? Jakby co - dobrze brzmi
Elektrożektory pachną mi bronią do rażenia prądem - coś na wzór:
Eżektor to element składowy myśliwskiej broni śrutowej wyrzucający łuskę lub wysuwający nabój z komory nabojowej.https://www.encyklopedialesna.pl/haslo/ezektor/Tu już nie element, ale prądobroń.
Chociaż moje pierwsze skojarzenie to: inżektor i "Opowiadania kołymskie" Szałamowa...gdzie zepsuty inżektor staje się w niewiedzy naczelnika kopalni Korolowa: Inżektorem-osobą, którego należy zastąpić kimś z wolnego najmu...
Ok - przed wycieczką krajoznawczą ma obiekcje - całkiem zasadne - tylko Inżynier.
Za to Koordyntor sprzedaje newsa o mieście, które widział...grupa jest niezwykle dobrze poinformowana.
W każdem zaczyna się zwiad - ruszają na północ i trafiają na dziwną roślinność, która porażona gazem rozpada się na małe gąsienice wkręcające się w grunt...ostatecznie grupa trafia na ścianę.
Nie jest to ściana płaczu - wygląda na żywą - biościankę. Kryjącą za swoją osłoną perpetuum mobile?
formują się, kształtują, roztapiają, formują się.Nasi na wyprawę pozaukładową biorą...namiot. Tylko sljedzików nie ma czym wbijać...
Mnie zatrzymuje Doktor z paleniem papierosów: z namaszczeniem, a po zduszeniu:
pieczołowicie schował połówkę do pudełka.To charakterystyczne dla czasów ostrych niedoborów - w tym wojny. Tak na froncie oszczędzano tytoń.
i potem nie wiedzą co zwiedzili
Chyba jednak wiedzą?
Przynajmniej Henio zdaje się wiedzieć.
Inżynier z Doktorem zdają się coś rozumieć z zastanej sytuacji: rozregulowany zdalny kompleks produkcyjny...
Abstrahując od stylu biwakowego...myślę, że Lem ciekawie zaprezentował czytelnikowi pejzaż Edenu - widzimy celowość, rozumność, ale jej nie rozumiemy, nie wiemy czemu służy - zgadujemy.
Zrobiło się nieco ciekawiej...ale ekipia gnana głodem - wraca do rakiety.